Reprezentacja Brazylii zaczyna grę na mundialu w Katarze. Neymar i spółka chcą odzyskać dla swojego kraju tytuł najlepszej drużyny świata po 20 latach przerwy. – Dziwi mnie to, jak bardzo dziennikarze krytykowali Tite za powołanie Daniego Alvesa – wyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL Brazylijczyk Edi Andradina, były piłkarz Pogoni Szczecin. Transmisja spotkania Brazylia – Serbia w czwartek w TVP.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Niemal wszyscy eksperci wskazują Brazylię jako jednego z głównych kandydatów do końcowego triumfu. Canarinhos wreszcie wygrają mundial?
Edi Andradina: – Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Drużyna jest bardzo dobrze przygotowana. Tite miał czas na pracę, poprowadził zespół na mistrzostwach świata w 2018 roku. Wiedział, co nie wyszło i co trzeba poprawić. Teraz mamy bardzo poukładany zespół, z mocną obroną, co nie zawsze było takie oczywiste. Jeszcze jakiś czas temu gra opierała się przede wszystkim na Neymarze. Teraz dołączyli do niego inni zawodnicy. Jest Lucas Paqueta, Richarlison, Raphinha... Nie jesteśmy już uzależnieni tylko od Neymara. Ta odpowiedzialność jest rozłożona na większą liczbę piłkarzy.
– Wśród wymienionych zawodników brakuje mi Viniciusa Juniora, który jest jedną z największych gwiazd Realu Madryt.
– Na razie w kadrze gra on słabo i prawdopodobnie zacznie turniej na ławce. Oczywiście, to wszystko może się zmienić. W reprezentacji lepiej prezentuje się Raphinha, który z drugiej strony... zawodzi w Barcelonie. Czasami tak to jednak wygląda. Wszystko wskazuje na to, że Vinicius Junior będzie musiał zaczekać na szansę.
– Jakiego stylu gry należy oczekiwać? W ostatnich latach Brazylia pod wodzą Tite nie zawsze prezentowała ofensywny futbol. Gdy jednak spojrzymy na wyniki z tego roku, to rozmiary zwycięstw mogą robić wrażenie.
– Na pewno będziemy grać ofensywnie, nie widzę innej możliwości. Może niedawno przez pewien okres nie graliśmy aż tak ładnie, ale powodem było to, że Neymar nie miał aż tak dużego wsparcia ze strony innych jak ma teraz.
– Wiele krytyki spadło na selekcjonera za powołanie 39-letniego Daniego Alvesa. On i wiekowy Thiago Silva mogą okazać się słabymi punktami Brazylii?
– Alves jest bardzo ważnym zawodnikiem. Ma olbrzymie doświadczenie i mentalność zwycięzcy, którą kształtował grając przez lata w największych klubach. Jestem zdziwiony reakcją brazylijskich dziennikarzy na jego powołanie. To facet, który mimo upływu lat prezentuje się świetnie pod względem fizycznym. Badania pokazują, że w wielu aspektach jest lepszy od graczy młodego pokolenia. W pełni rozumiem tę decyzję selekcjonera.
– Jest jakiś piłkarz, którego brakuje ci wśród powołanych?
– Brakować może napastnika Gabriela Barbosy. Nie jest to jednak żadna wielka kontrowersja. Jeśli chodzi o inne decyzje, to każdy wybór trenera jest dla mnie zrozumiały.
– Mundial w 2018 roku zakończyliście na ćwierćfinale, wcześniej doszło do druzgocącej porażki 1:7 z Niemcami w półfinale mistrzostw świata w Brazylii. Dlaczego Canarinhos od dwudziestu lat nie dotarli do finału?
– Często o niepowodzeniu decydują detale. Mówimy o turnieju, który odbywa się co cztery lata i w którym grają najlepsze drużyny świata. Myślę, że w zespole nie ma już śladu po klęsce z Niemcami. Uważam jednak, że wtedy wewnątrz szatni musiało stać się coś strasznego. Na mundialu w Rosji byliśmy blisko półfinału. Nie wykorzystaliśmy kilku dobrych okazji, Belgów uratował Thibaut Courtois. Na tym poziomie zmarnowane szanse często mają później poważne konsekwencje. Cały czas jesteśmy jednak topowym zespołem. W Katarze pojawiliśmy się silniejsi niż cztery lata temu w Rosji.
– Tite i Lionel Scaloni narzekali na to, że ich drużyny rzadko mogą konfrontować się z tymi
– Z drugiej strony to oznacza, że drużyny z Europy też nie mierzą się z Brazylią lub Argentyną. Wydaje mi się, że to my mamy przewagę bo nasi piłkarze grają w europejskich klubach. Europejczycy nie występują za to w zespołach z Ameryki Południowej. To nasi gracze mają więc większą wiedzę o piłkarzach ze Starego Kontynentu. Nie analizowałbym jednak tego aż tak bardzo. Nie sądzę, by była to jakaś wielka różnica.
– W pierwszym spotkaniu zagracie z Serbią. Masz jakieś obawy o los Brazylii w grupie?
– Nie będzie łatwo. Pierwsze dni turnieju pokazały, że trzeba uważać. Przekonali się o tym już Argentyńczycy i Niemcy. Serbowie to dobry zespół, z ciekawą ofensywą. Sądzę, że czeka nas bardzo ciekawe widowisko.
– Argentyna przegrała z Arabią Saudyjską. W tej samej grupie występuje Polska. Bierzesz pod uwagę scenariusz, w którym Albicelestes pożegnają się z turniejem już po fazie grupowej?
– Myślę, że tak nie będzie, chociaż wszystko jest możliwe. Argentyna ma obecnie ten sam problem, który miała jakiś czas temu Brazylia. To zespół uzależniony od jednego piłkarza czyli Lionela Messiego. Porażka w pierwszym spotkaniu jest dużym utrudnieniem, ale o niczym nie przesądza. Spójrzmy chociażby na Hiszpanię, która w 2010 roku przegrała ze Szwajcarią, a później wygrała mundial. Argentyna zawsze będzie faworytem, lecz nie wierzę w to, że może zdobyć mistrzostwo świata.
– Jeden występ ma za sobą także reprezentacja Polski. Jak ocenia pan to, co zobaczył w meczu z Meksykiem?
– Z wyniku można być zadowolonym, ale aż przykro patrzyło się na grę. Szkoda robić coś takiego, gdy na boisku ma się Roberta Lewandowskiego czy Piotra Zielińskiego. Życzę biało-czerwonym jak najlepiej, chciałbym żeby wreszcie wyszli z grupy. Jeśli jednak z Arabią Saudyjską znów głównym pomysłem na grę będzie "laga", to nie osiągniemy nic dobrego. Byłem na różnych kursach trenerskich, ale nigdzie nie uczyli czegoś takiego. Może teraz zagramy odważniej? Mam nadzieję, że ten styl będzie inny. Z zawodników być może zejdzie też presja i wygramy. A jeśli Arabia mogła pokonać Argentynę, to może to zrobić także Polska.
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!