Michel Platini nie został zaproszony przez organizatorów mistrzostw świata w Katarze. Były szef Unii Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) i wiceprezydent Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) kilka tygodni przed startem imprezy został wywołany do tablicy przez Seppa Blattera, który kolejny raz próbuje obarczyć Francuza winą za wybór gospodarza mundialu. W tle są ciągnące się od lat sprawy sądowe i podejrzana płatność, od której wszystko się zaczęło.
Obaj działacze od 2015 roku znajdują się na marginesie wielkiego futbolu. To pokłosie kontrowersyjnego przelewu, który Platini miał otrzymać cztery lata wcześniej od szefa FIFA. Sytuacja została przedstawiona opinii publicznej tuż przed kolejnymi wyborami w najważniejszej piłkarskiej organizacji.
Francuz był wówczas powszechnie postrzegany jako główny kandydat do przejęcia schedy po Blatterze. – Nie mam środków, by walczyć na równych warunkach z innymi kandydatami. (...) Pa, pa, FIFA - żegnał się Platini w dość osobliwy sposób. W kolejnych latach zaczął porównywać organizację... do mafii.
Komisja etyki FIFA nie dała wiary tłumaczeniom działaczy. Obaj zostali ostatecznie ukarani ośmioletnim wykluczeniem ze struktur organizacji i zakazem pracy przy futbolu. Platini mówił o "maskaradzie" i zapowiadał odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS). Organ nie przychylił się do jego argumentów. Podobnie zresztą jak kolejna instancja – Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC).
– To cios dla Platiniego. To orzeczenie jest też niezwykle istotne, bo krystalizuje relacje między CAS a ETPC. Jeśli ktoś dobrowolnie zgłasza się do Trybunału w Lozannie, który odrzuca jego argumenty, to bardzo ciężko będzie potem wygrać w Strasbourgu - komentował profesor Jurij Toplak, ekspert w dziedzinie praw człowieka.
Pierwszy wygrany mecz?
Platini od początku skarżył się na brak rzetelnego procesu – najpierw przed organami FIFA, potem przed CAS. Próbował również argumentować, że nałożony na niego zakaz wykonywania działalności związanej z piłką nożną... łamie Europejską Konwencję Praw Człowieka. W tej sprawie jednak również nie udało mu się wygrać.
Za to kwestia przelewu 2 milionów franków – które Platini miał otrzymać bez pisemnej umowy – przez moment doczekała się nawet pozytywnego finału. W lipcu 2022 roku nie została uznana za przestępstwo przez szwajcarski sąd karny w Bellinzonie.
Wydawało się, że to finał wieloletniego śledztwa, w którym prokuratura żądała dla Platiniego i Blattera symbolicznej kary 20 miesięcy pozbawienia wolności. Francuz miał także oddać pieniądze FIFA – ale już w kwocie ponad 2,2 miliona franków szwajcarskich (z odsetkami). – Po siedmiu latach kłamstw i manipulacji, sprawiedliwości wreszcie stało się zadość – komentował po wszystkim legendarny zawodnik Juventusu, ale podkreślał, że to dopiero "pierwszy mecz”.
– W wielu życiowych sprawach nie byłem do końca uczciwy, ale nie w tej – tak z kolei zareagował 86-letni Blatter, który w ostatnich miesiącach przeszedł skomplikowaną operację serca. Obaj działacze podtrzymali dotychczasowe zeznania. Nadal twierdzą, że płatność dotyczyła doradztwa w latach 1998-2002, które Platini miał legalnie świadczyć na rzecz Blattera. Zamiast pisemnego kontraktu wszystko miała regulować umowa ustna. Według Francuza sprawa miała podłoże wyłącznie polityczne – miała na celu wykluczenie go z walki o przywództwo w FIFA.
Choć Platini od kilku lat nie odgrywa już wiodącej roli na piłkarskiej scenie, to wciąż widać efekty wielu jego pomysłów. To on był inicjatorem powstania Ligi Europy w obecnej formie, która połączyła Puchar UEFA z Pucharem Intertoto. Autorem hymnu nowych rozgrywek został zresztą... jego były zięć. To także były szef UEFA stworzył i wdrożył koncepcję mistrzostw Europy rozgrywanych w kilku wielkich miastach, a nie w jednym kraju.
Winny Kataru?
Odpowiedzialnością Francuza jest także mundial w Katarze – tak przynajmniej twierdzi Sepp Blatter. W rozmowie z dziennikiem "Tages-Anzeiger" zdradził, że według oryginalnej koncepcji FIFA organizatorem mistrzostw świata w 2022 roku miały być Stany Zjednoczone, ale na ostatniej prostej doszło do nieoczekiwanego zamieszania.
– Katar to za mały kraj, te mistrzostwa są dla niego zbyt duże. To był błąd. Zgadzaliśmy się wówczas w komitecie wykonawczym, że Rosja dostanie mundial w 2018, a Stany Zjednoczone zorganizują go cztery lata później. Gdyby dwóch przeciwników politycznych zorganizowało mistrzostwa świata jeden po drugim to byłby to gest pokoju – tłumaczył Szwajcar.
Wtedy do akcji miał wkroczyć szefa UEFA. – Tydzień przed kongresem FIFA Michel zadzwonił do mnie i poinformował, że nasz plan nie zadziała. Opowiedział mi o spotkaniu z prezydentem Nicolasem Sarkozym, który miał odbyć rozmowy z księciem Kataru. Sarkozy poprosił Platiniego o wsparcie kandydatury Kataru. "Sepp, co byś zrobił, gdyby prezydent cię o coś poprosił?" – zapytał mnie. Powiedziałem mu wtedy, że nie wiem, bo nie mamy w Szwajcarii prezydenta. Skończyło się tak, że dzięki czterem głosom UEFA mistrzostwa trafiły do Kataru, a nie do Stanów Zjednoczonych – relacjonował Blatter.
O politycznym tle wyboru organizatora mundialu informowano wcześniej. W 2013 roku "France Football" opisał wszystko ze szczegółami. Do spotkania na szczycie miało dojść 13 listopada 2010 roku w Pałacu Elizejskim. Obok Sarkozy'ego i Platiniego wzięli w nim udział także katarski książę i Sebastien Bazin – były właściciel PSG. Ustalono, że Katarczycy zainwestują dziesiątki milionów dolarów w klub z Paryża, a także w znany holding medialny Lagardere Group.
Blatter nie tylko potwierdził te informacje sprzed lat – nawiązał również do innej transakcji, która nie miała już nic wspólnego ze sportem. – Oczywiście chodziło też o pieniądze. Pół roku później Katar kupił od Francuzów myśliwce za ponad 14 miliardów dolarów – dodał w rozmowie z "Tages-Anzeiger". W 2019 roku Platini został zatrzymany w sprawie katarskich powiązań przez francuskie służby antykorupcyjne, ale po kilku dniach zwolniono go z aresztu bez postawienia zarzutów.
Kto śmie wątpić w etykę...
Były szef UEFA potwierdził, że do rzeczonego spotkania z prezydentem kraju faktycznie doszło. – Wiedziałem, że Sarkozy chciał, by ludzie z Kataru kupili PSG. Zrozumiałem też, że popiera organizację mundialu w tym kraju – zdradził Platini. Ostatecznie katarski fundusz kupił PSG kilka miesięcy po tym, jak wybrano gospodarza mundialu 2022. Od tamtej pory klub przeżywa odrodzenie i stał się jednym z europejskich potentatów.
W międzyczasie Sarkozy – prywatnie wielki kibic PSG – znalazł się poza wielką polityką. W 2021 roku sąd w Paryżu skazał byłego prezydenta na rok pozbawienia wolności za nielegalne finansowanie kampanii prezydenckiej w 2012 roku. Zamiast więzienia wobec polityka zastosowano elektroniczną bransoletkę. To kolejna tego typu sprawa – wcześniej Sarkozy został uznany winnym w innej aferze związanej z tą kampanią.
Katarskie związki polityka ostatecznie nie zostały zbadane przez sąd, choć w 2017 roku pojawiła się informacja, że francuska prokuratura przygląda się tej sprawie. Przedmiotem śledztwa miały być potencjalne korzyści finansowe, który miał uzyskać Sarkozy w związku ze sprzedażą PSG Katarczykom. Były prezydent Francji nie skomentował tych doniesień.
Sprawa Platiniego oprócz politycznego ma jeszcze rodzinne tło. W listopadzie 2011 roku dla firmy Qatar Sports Investment zaczął pracować jego syn – Laurent. W kolejnych latach został dyrektorem wykonawczym w firmie Burrda Sports, która zajmuje się produkcją odzieży sportowej i jest powiązana z katarskimi firmami. Media informowały o tym temacie już w 2015 roku – na długo zanim szef UEFA stał się persona non grata.
– Nie mieści mi się w głowie, że przez moją pracę dla Katarczyków ktoś choćby przez sekundę mógłby pomyśleć, że mojego ojca można kupić. Ludzie, którzy znają nas obu, nie mają wątpliwości co do naszej etyki – tłumaczył w 2015 roku Platini junior w rozmowie z "Le Parisien".
Senior nie może jednak spać spokojnie. Prokuratura odwołała się od wyroku sądu pierwszej instancji w Bellinzonie. Wniosek został złożony... ostatniego możliwego dnia. Sprawę rozpatrzy teraz szwajcarski Trybunał Federalny. Wszystko wskazuje na to, że przed wszystkimi zainteresowanymi kolejny trudny mecz.
Michel Platini nie skomentował takiego rozwoju zdarzeń. W ostatniej rozmowie z "L'Equipe" – do której doszło tuż przed inauguracją mistrzostw świata – przyznał tylko, że nikt z organizatorów nie zaprosił go na mundial w Katarze, a on zresztą i tak nie miał zamiaru się tam pojawić.
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!