Porażka 0:2 z Brazylią na inaugurację mundialu postawiła reprezentację Serbii w trudnej sytuacji. Piłkarze prowadzeni przez Dragana Stojkovicia w poniedziałkowym meczu z Kamerunem nie mogą sobie pozwolić na wpadkę. W odniesieniu zwycięstwa może pomóc tercet grający na co dzień w Serie A. Sergej Milinković-Savić, Filip Kostić i Dusan Vlahović pojawili się w Katarze w diametralnie różnych nastrojach, ale już wkrótce... mogą się spotkać w jednej drużynie.
Przed startem mundialu nie brakowało głosów, które w Serbach widziały kandydatów na największe zaskoczenie turnieju. Cztery lata wcześniej kadra również trafiła do grupy z Brazylią i Szwajcarią, ale nie zdołała wyjść z grupy.
Tym razem reprezentacja przyleciała na mundial opromieniona serią sześciu meczów bez porażki, w której znalazła się tylko jedna towarzyska wygrana. We wrześniu piłkarze Stojkovicia w dobrym stylu pokonali w Lidze Narodów Szwecję (4:1) i Norwegię (2:0).
– Na początku byłem rozczarowany, że znowu trafiliśmy w grupie na Brazylię i Szwajcarię. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się, że może to zapracować na naszą korzyść. (...) Musimy być realistami - tak jak w kwalifikacjach. Będziemy myśleć o każdym kolejnym meczu i razem postaramy się o wygrane. Naszym celem jest wyjście z grupy – przekonywał przed turniejem Milinković-Savić.
Rozchwytywany
Środkowy pomocnik Lazio w tym sezonie gra znakomicie. W Serie A i Lidze Europy strzelił już 6 goli i zaliczył 8 asyst. W skomplikowanej układance Maurizio Sarriego jest niezbędny, a fani go uwielbiają. Milinković-Savić zalicza już ósmy sezon w błękitnej koszulce, ale być może ostatni. Jego kontrakt dobiega końca latem 2024 roku – w najbliższych miesiącach będzie ostatnia okazja, by na nim zarobić.
Claudio Lotito – prezydent Lazio – zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. W poprzednich latach przekonywał, że serbski pomocnik może opuścić Rzym za co najmniej 100 milionów euro. Nazwisko zawodnika łączono z europejskimi gigantami, a sam zainteresowany w styczniu 2021 roku w serbskiej telewizji zadeklarował chęć gry w Realu Madryt. Konkretne oferty się jednak nie pojawiały.
Wszystko zaczęło się zmieniać przed mundialem. Włoskie media z coraz większą intensywnością pisały o zakusach Juventusu. 22 listopada Alfredo Pedulla poinformował w mediach społecznościowych, że Milinković-Savić uzgodnił warunki kontraktu z nowym klubem, który w najbliższych miesiącach postara się dogadać z jego dotychczasowym pracodawcą.
W Turynie pomocnik miałby zarabiać co najmniej 6 milionów euro za sezon. Plotki transferowe odżyły po ligowym meczu – 13 listopada w ostatniej ligowej kolejce przed startem mundialu Juventus wygrał 3:0. Serb nie błysnął - szybko złapał żółtą kartkę, a w 77. minucie został zmieniony. Kibice Starej Damy pożegnali go gromkimi brawami, co szybko zaczęło być porównywane z owacją dla Cristiano Ronaldo przed jego transferem.
– Nie zamierzam sprzedawać Milinkovicia-Savicia. W ogóle nie obchodzi mnie ten aplauz. Liczą się pieniądze. Juventus musi mi dać przynajmniej 100 milionów euro, by zobaczyć go w swojej koszulce – skomentował prezydent Lazio w rozmowie z "Il Messanggero". Cena powinna jednak spadać z każdym miesiącem – w końcu za rok pomocnik będzie mógł już podpisać kontrakt z nowym klubem i potem odejść za darmo.
Włoskie media spekulują, że latem 2023 roku Lotito może zadowolić się kwotą 60-70 milionów. Sam piłkarz nie odnosi się do plotek transferowych. Podobno byłby nawet skłonny przedłużyć kontrakt z Lazio, ale tylko jeśli pojawi się w nim klauzula odejścia wynosząca 50 milionów. To w praktyce mogłoby przyspieszyć transfer Serba w kolejnych miesiącach.
Kryzys snajpera
Być może udane występy na mundialu sprawią, że Milinkoviciem-Saviciem ponownie zainteresują się także inne kluby. W Turynie aklimatyzację mogłaby mu ułatwić obecność dwóch rodaków. Juventus po fatalnym starcie sezonu zaczął się odradzać. Seria sześciu ligowych zwycięstw bez straty gola sprawiła, że zespół Massimiliano Allegriego po piętnastu kolejkach zajmuje trzecie miejsce.
Szczególne wrażenie robi ostatnio defensywa, którą kieruje znakomicie dysponowany Wojciech Szczęsny. W lidze Juventus stracił zaledwie siedem bramek – w pięciu najlepszych europejskich ligach tylko Barcelona może się pochwalić lepszym wynikiem (5). W środku pola trener może liczyć na Adriena Rabiota, ale Francuz może odejść już latem 2023 roku. Wtedy dobiega końca jego kontrakt i niewiele wskazuje na to, że zostanie przedłużony.
Klubowi działacze nie chcą zagwarantować Rabiotowi zarobków rzędu 10 milionów dolarów – wolą negocjować z Lazio. A Juventus potrafi płacić dużo jeśli wymaga tego sytuacja – przekonał o tym przykład Dusana Vlahovicia. W styczniu 2022 roku klub zapłacił w sumie ponad 80 milionów euro. 22-letni napastnik przychodził jako gwiazda Fiorentiny w podobnych okolicznościach (1,5 roku przed końcem kontraktu) i miał być gwarancją jakościowego skoku.
Obecny sezon jest dla Vlahovicia słodko-gorzki. Najlepiej wyglądał na początku - gdy drużyna grała... najgorzej. Imponował zwłaszcza efektownymi golami z rzutów wolnych, ale coraz trudniej przychodziło mu trafienie do bramki z akcji. Jak na ironię w dwóch najlepszych meczach – z Interem (2:0) i Lazio (3:0) – zespół znakomicie poradził sobie bez czołowego strzelca, który akurat leczył kontuzję pachwiny.
Uraz sprawił zresztą, że w pierwszym meczu mundialu Vlahović pojawił się na boisku tylko z ławki rezerwowych. Po transferze do Turynu w 36 meczach strzelił 16 goli. Dla porównania – tylko między sierpniem 2022 a styczniem 2023 zdobył 20 bramek w 24 meczach dla Fiorentiny. W tym sezonie tylko raz trafił w Lidze Mistrzów, w której piłkarze Allegriego wygrali zaledwie jedno spotkanie. Nie są to liczby, które powalają na kolana, ale mimo plotek łączących Serba z Manchesterem United transfer wydaje się mało prawdopodobny.
– W Turynie od pierwszego dnia poczułem się częścią grupy. Wszyscy wokół pomagali mi w aklimatyzacji – koledzy, działacze, prezes i cały sztab. Jestem za to bardzo wdzięczny – zwłaszcza starszym graczom Juve. Z wieloma zdążyłem się już zaprzyjaźnić. To wielkie szczęście tu być – przekonywał Vlahović w rozmowie z brazylijską stacją "TNT Sport".
Zmęczeni sezonem?
W dłuższej perspektywie strzeleckiej formie Serba mogą pomóc zagrania rodaka. Latem 2022 roku Juventus sprowadził Filipa Kosticia, który z miejsca stał się jednym z kluczowych piłkarzy. Lewonożny piłkarz zagrał we wszystkich Serie A i Ligi Mistrzów – zdecydowaną większość tych spotkań rozpoczynał w podstawowym składzie. Strzelił tylko jednego gola, ale zaliczył aż 7 asyst i z tygodnia na tydzień wyglądał coraz lepiej – zwłaszcza po zmianie ustawienia na 3-5-2.
Były piłkarz Eintrachtu Frankfurt na początku był sprawdzany przeważnie jako skrzydłowy w wariancie z czterema obrońcami. Robił co mógł, ale dużo lepiej zaczął wyglądać ustawiony nieco głębiej. W tym ustawieniu Kostić błysnął zwłaszcza w meczu z Interem (2:0), gdzie zaliczył dwie asysty i zebrał owację od kibiców. Włoski Związek Piłkarzy (AIC) uznał Serba najlepszym piłkarzem Serie A w listopadzie.
Między innymi z tego względu przed inauguracją mundialu można było się spodziewać, że Kostić wystąpi w podstawowym składzie kadry. Tak się jednak nie stało – według "Tuttojuve" serbski sztab przed meczem z Brazylią (0:2) miał pretensje do klubu z Turynu o to, że zawodnik pojawił się w Katarze... zmęczony sezonem. Ostatecznie przesiedział 90 minut na ławce rezerwowych, a selekcjoner mówił o drobnym mięśniowym urazie, który miał wykluczyć go z gry.
– Musimy zmierzyć się z tym, że trzech naszych czołowych zawodników wciąż nie jest w najlepszej formie – Vlahović, Mitrović i Kostić. Oczywiście Brazylia wygrała zasłużenie – zdominowała drugą połowę. Przepraszam, że nie wszyscy byli w najlepszej dyspozycji. To nie kwestia taktyki – po prostu zabrakło kilku dni, by wszyscy byli gotowi na taki mecz. Mam nadzieję, że w kolejnym będę mógł liczyć na Kosticia – ocenił Dragan Stojković.
Celem jest wciąż historyczny awans do fazy pucharowej. Ta sztuka jeszcze nigdy nie udała się Serbom – w 2010 i 2018 roku kończyli mundial po rozgrywkach grupowych, a w 2014 roku w ogóle nie awansowali do turnieju głównego. Tym razem w eliminacjach wyprzedzili rzutem na taśmę Portugalię. W ostatnim meczu wygrali w Lizbonie 2:1 po trafieniu w ostatniej minucie, które pozwoliło im wyprzedzić bezpośrednich rywali i uniknąć baraży.
Sytuacja kadrowa poprawia się z dnia na dzień, ale poniedziałkowe spotkanie z Kamerunem będzie dla Serbów "meczem o wszystko". Druga kolejka mundialu przyniosła zespołom z Afryki lepsze wyniki – Senegal pokonał 3:1 Katar, a Maroko nieoczekiwanie wygrało 2:0 z Belgią. Kameruńczycy po porażce ze Szwajcarami (0:1) również nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów.
– To zespół, który potrafi sprawić problemy zwłaszcza w kontrataku. Musimy być bardzo uważni, by uniknąć takich sytuacji. Mam nadzieję, że pokażemy maksimum naszych możliwości i poradzimy sobie z rywalami. Łatwo nie będzie, ale ufam mojej drużynie – ocenił selekcjoner Stojković.
Bez względu na wyniki osiągnięte w Katarze "Piksi" pozostanie legendą bałkańskiego futbolu. W latach 1983-2001 zaliczył 84 występy w barwach Jugosławii, w których strzelił 15 goli. Po zakończeniu kariery sprawdzał się w różnych rolach. Jako trener klubowy pracował między innymi w Japonii i Chinach, ale był również między innymi prezydentem krajowej federacji.
Pracę w roli selekcjonera rozpoczął w marcu 2021 roku. Mimo braku większego trenerskiego doświadczenia cieszy się znakomitymi notowaniami u kadrowiczów. Serbia najczęściej gra w systemie z trójką stoperów, co powinno pasować trójce gwiazd z Serie A. – Interesuje mnie atrakcyjny i otwarty futbol – zapowiada selekcjoner.
Atutem reprezentacji powinno być zgranie. Część reprezentantów zna się jeszcze z wygranych w 2015 roku mistrzostw świata U-20. Tamten turniej – w którym zachwycał zwłaszcza Sergej Milinković-Savić – również rozpoczął się od porażki. Mimo to Serbia wyszła z grupy i dotarła aż do finału, w którym okazała się lepsza od... Brazylii. Nikt nie obraziłby się za powtórkę takiego scenariusza również w Katarze.
Mistrzostwa świata 2022, mecz Kamerun – Serbia w grupie G [szczegóły transmisji na żywo]
Kiedy mecz: poniedziałek, 28 listopada o godzinie 11:00
O której i gdzie transmisja: od 10:00 w TVP 2, TVP Sport, TVP 4K, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV
Kto skomentuje mecz: Maciej Iwański, Kazimierz Węgrzyn
Prowadzący studio: Mariusz Jankowski
Goście/eksperci: Łukasz Gikiewicz, Marek Wasiluk, Radosław Majewski
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.