Skandalicznie zachowywali się piłkarze reprezentacji Urugwaju po zakończeniu meczu z Ghaną. Krzyczeli i popychali sędziego Daniela Sieberta z Niemiec, mając do niego pretensje głównie za to, że w doliczonym czasie gry nie podyktował rzutu karnego. Miał rację, bo inicjatorem kontaktu z obrońcą Ghany był sam Edinson Cavani, który w walce o piłkę zaatakował rywala ciałem i sam próbował mu podstawić nogę.