04 gru 2022 | Piłka nożna / MŚ 2022

Mundial 2022. Liderzy nie gryźli się w język. Robert Lewandowski i Piotr Zieliński dosadnie o grze kadry

Robert Lewandowski i trener Czesław Michniewicz (fot. Getty).

Czy pożegnanie z mundialem to początek burzy wokół Czesława Michniewicza? Zaraz po meczu krytycznie o sposobie gry kadry wyrazili się Piotr Zieliński i Robert Lewandowski. A co więcej – jeśli wsłuchamy się w słowa kapitana reprezentacji, uświadomimy sobie, że w pewnym stopniu krytycznie oceniał nasz styl gry od początku mistrzostw.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kapitan uderza w taktykę. Jaka przyszłość "Lewego" w kadrze?

Prezes PZPN: kończymy mundial z podniesionymi głowami

Czytaj też

Prezes PZPN: kończymy mundial z podniesionymi głowami

W 1/8 finału zagraliśmy z drużyną absolutnie ze światowego topu. Obawialiśmy się tego meczu, ale pierwsza połowa dała nam nieco otuchy. Zobaczyliśmy, że i nasza drużyna potrafi ugryźć mistrzów świata. Francja zaczęła ostro, a szczególnie groźni byli na skrzydłach, Atletyczni Kylian Mbappe i Ousmane Dembele sprawiali nam gigantyczne trudności. Obrona pękała w szwach, bywało bardzo groźnie, ale nie pękliśmy.

A wreszcie zaczęły pojawiać się sygnały, że można. Najpierw był soczysty strzał Roberta Lewandowskiego z dystansu.

Dwie minuty później Matty Cash dogonił Mbappe, zabrał mu piłkę i przerwał groźną akcję. Gdy doganiasz takiego sprintera, morale automatycznie idą w górę.

Tak dzieje się znów, gdy widzimy Piotra Zielińskiego jak balansem ciała mija rywala, by zmienić kierunek naszej akcji.

I wreszcie nadeszła 38. minuta, która powinna zakończyć się golem dla Polski. Mistrzowie świata cudem wyszli z tej opresji.

Drużyna rosła po każdej takiej akcji i coraz lepiej wyglądała jako całość. Oczywiście w drugiej połowie na pierwszy plan wyszyły różnice w jakości zawodników, ale mecz był namacalnym dowodem, że jeśli czasem ukłujesz rywala, postraszysz go, on zaczyna czuć respekt, bo wie, że musi zabezpieczyć tyły. A i ty masz większą pewność siebie.

Ze skrajności w skrajność

Nie możemy przy tej pobieżnej ocenie zapomnieć o jednej rzeczy. Francuzi, wyjąwszy ten mocny początek, zagrali nadspodziewanie zapobiegawczo. Naciskali nas dopiero w okolicy środka boiska. Mając więcej czasu i miejsca na rozegranie, mieliśmy mniej możliwości popełnienia błędu. Co więcej, Francuzi dali nam sporo miejsca w środku pola. Oczywiście, były to decyzje Didiera Deschampsa, ale musimy o tym pamiętać oceniając naszą grę w tym meczu. Zapewne wyglądałaby inaczej, gdyby mistrzowie świata od początku wywierali presję. Można było się spodziewać, że zaczną naciskać po przerwie, ale i wtedy nie musieli, bo tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie.

Jakby nie było, Czesław Michniewicz dotrzymał słowa. Zagraliśmy zupełnie inaczej niż w fazie grupowej.

I od razu nasunęły się pytania, czy nie powinniśmy tak grać od początku mundialu. Michniewicz słyszał te pytania od meczu z Meksykiem. Bolało nas, że nasza drużyna skupiła się tylko na defensywie. Selekcjoner cel osiągnął – udział w turnieju rozpoczęliśmy od remisu, który nic nie zamykał. Myśleliśmy bowiem przede wszystkim o tym, by nie przegrać.

Prezes PZPN: kończymy mundial z podniesionymi głowami

Czytaj też

Prezes PZPN: kończymy mundial z podniesionymi głowami

Zieliński: chciałem kopnąć "na siłę" i trafiłem w bramkarza

Zieliński: chciałem kopnąć "na siłę" i trafiłem w bramkarza

Mbappe show, rekordowy Giroud. Oceniamy Francuzów [OCENY]

Czytaj też

Kylian Mbappe strzelił gola i zaliczył asystę (fot. Getty)

Mbappe show, rekordowy Giroud. Oceniamy Francuzów [OCENY]

Po meczu z Francją do takiego stylu gry odniósł się Robert Lewandowski. I było to równocześnie wytłumaczenie jego braku precyzji pod bramką rywala.

– Nie możemy z meczu na mecz wpadać ze skrajności w skrajność. Jeśli w jednym meczu myślisz tylko o obronie, nawet nie próbujesz zaatakować to potem brak ci odpowiedniego czucia piłki. Nie masz timingu czy odpowiedniego wyczucia dystansu. To złożony proces, którego nie da się ot tak przeskoczyć. Nie można koncentrować się tylko na defensywie. Znaj swoje ograniczenia, ale pomyśl też, jak zaatakować rywala – powiedział Lewandowski.

Pytanie, czy to z powodu braku czucia piłki nie próbował balansować na linii spalonego, czekając równocześnie na próby podania. Bo nawet, gdy Piotr Zieliński miał już okazję do podjęcia próby wpuszczenia piłki między obrońców, okazywało się, że tam nikogo nie ma.

Pytanie o trenera

Piłkarz Barcelony został też zapytany wprost. Czy Czesław Michniewicz powinien pozostać na stanowisku? Lewandowski uciekł od odpowiedzi.

– To nie do mnie pytanie, a do prezesa. Nie chcę wchodzić na takie tematy, gdy ledwie skończyliśmy mecz i sam chciałbym jeszcze przeanalizować, jak to wyglądało – powiedział.

Oczywiście, to nie Robert podejmuje decyzje, ale z jego zdaniem liczy się każdy w polskiej piłce. Można zaklinać rzeczywistość, ale po co to robić, jeśli jego milczenie po meczu z Włochami w 2020 roku (po pytaniu o plan na grę) miało wpływ na decyzję Zbigniewa Bońka o zwolnieniu Jerzego Brzęczka.

Przysłuchajmy się więc, co mówił Lewandowski po kolejnych meczach na mundialu.

Po meczu z Meksykiem:

– Dużo pracujemy w defensywie, żeby przeciwnik nie stwarzał sytuacji i miał ciężko. Potem może tych sił brakować. Czasami może też brakować lepszego rozwiązania, innej decyzji, albo po prostu takiej wiary, że jak idziemy do przodu, to po bramkę. Oczywiście, im więcej zawodników atakuje, tym większe jest zagrożenie, ale gdzieś z tyłu głowy mamy, że defensywa jest priorytetem. Z tego wynika, że nie było klarownych sytuacji.

– Przy bardziej odważnej grze jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje. Musimy zachować balans pomiędzy defensywą, twardą grą i przesuwaniem, ale gdy już mamy szansę, potrzeba podania do przodu, jednego-dwóch zawodników więcej, żeby zaatakować. Nie możemy bać się ryzykować, bo gdy pressowaliśmy, to i Meksyk od razu się gubił. Czasem warto to zrobić.

Po Arabii Saudyjskiej:

– Mogliśmy czasami bardziej atakować piłkę, przejmować ją w środku pola, albo agresywniej doskakiwać do przeciwnika. Mając wynik chcieliśmy kontrolować to spotkanie i czekać na swoje szanse.

Po Argentynie:

– Oczywiście, możemy teraz rozmawiać o stylu. Zdajemy sobie sprawę, że nie był to z naszej strony wyśmienity futbol. Wiemy, jakie błędy popełnialiśmy. Powinniśmy więcej pograć piłką w środku, nie bać się, a tego brakowało. Traktujemy ten mecz jako dobre przygotowanie do następnego.

Jestem przekonany, że jeśli przeanalizujemy nie tylko grę w defensywie, ale przede wszystkim z piłką, to z Francją możemy zagrać dużo lepsze spotkanie.

Po Francji:

– Radość z gry jest potrzebna. To będzie ważny element, nawet w niedalekiej przyszłości. Oczywiście, jest inaczej, jak próbujemy atakować. Gdy gramy bardziej defensywnie, tej radości nie ma.

Dziś widzimy, że ta retoryka była dość spójna i z meczu na mecz Lewandowski wysyłał coraz mocniejsze sygnały, że trzeba coś zmienić.

Mbappe show, rekordowy Giroud. Oceniamy Francuzów [OCENY]

Czytaj też

Mbappe show, rekordowy Giroud. Oceniamy Francuzów [OCENY]

Lewandowski nie był jednak jedynym piłkarzem wyrażającym zastrzeżenia wobec taktyki. – Powinniśmy wykorzystywać umiejętności takich piłkarzy, jak ja, "Lewy", Milik. Mamy gości, mamy gaz. Dla mnie ta reprezentacja powinna grać tak jak dziś. Nie mamy się czego bać – powiedział pomocnik w mix zonie, cytowany przez Przemysława Langiera z Goal.pl.

Czekając na jedną "patelnię"

W trakcie konferencji prasowej po meczu z Francją Michniewicz został zapytany przez Wojciecha Górskiego z Interii o słowa Lewandowskiego i Zielińskiego. Selekcjoner się do nich w zasadzie nie odniósł. Przyznał bowiem, że ich nie słyszał. I wyraził zdumienie, że dziennikarz woli podpierać się opiniami innych niż kreować własne.

Warto jednak zatrzymać się przy słowach kapitana kadry, bo te zawsze mają swoją wymowę.

Ale z drugiej strony nie można wpędzić się w sytuację, w której to piłkarz – choćby takiego pokroju – miał decydować o tym, kiedy trener zostanie zwolniony. Nawet jeśli czujemy, że poprzez ciągłe roszady na tym stanowisku tracimy (już straciliśmy?!) najlepszy czas Roberta Lewandowskiego.

Warto dziś pamiętać, że Lewandowski krytykował nie tylko Brzęczka. Po Euro 2012 oberwało się Franciszkowi Smudzie. "Lewy" otwarcie mówił o tym, że męczy się w reprezentacji prowadzonej przez Waldemara Fornalika. Po mistrzostwach świata w Rosji krytykował decyzje personalne i taktyczne Adama Nawałki. Dziś mamy rok 2022.

Przez cały turniej Michniewicz zmagał się z pytaniami o styl gry. I pochodziły one nie tylko z kraju. Francuski Canal+ zrobił program o tym, że nie potrafimy wykorzystać umiejętności naszych najlepszych piłkarzy. W meczach z Meksykiem czy Argentyną widzieliśmy bowiem "Lewego" i gdzieś daleko od niego resztę zespołu. W spotkaniach z Arabią czy Francją było znacznie lepiej, ale sam Lewandowski nie wyglądał najlepiej. Gołym okiem brakowało mu pewności siebie, na co może mieć wpływ teza przywołana przez samego piłkarza. Gdy jeden z najlepszych napastników na świecie ma problem z wykonaniem rzutu karnego, coś jest bardzo nie tak.

Lewandowski mówi o popadaniu ze skrajności w skrajność i ma rację. Nie potrafimy znaleźć złotego środka. Michniewicz, gdy walczy o wynik (mecze z Meksykiem i Argentyną), zaciąga hamulec ręczny na maksa, w zasadzie całkowicie odpuszczając ofensywę. Czekając na tę jedyną "patelnię". Przez 90 minut biegasz za piłką, by nagle mieć tę jedną, jedyną sytuację. A jeśli ją zepsujesz, cały plan legnie w gruzach.

Kamiński: w pierwszych trzech meczach nie graliśmy w piłkę