Mundial 2022: do czterech razy sztuka? Maroko chce zapisać się na kartach historii mistrzostw świata

Marciniak zostaje w Katarze. Jest przymierzany do konkretnego meczu

Czytaj też

Marciniak zostaje w Katarze. Jest przymierzany do konkretnego meczu

To była największa niespodzianka 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. Maroko, po serii "jedenastek", wygrało z Hiszpanią i jako czwarta w historii drużyna z Afryki awansowała do ćwierćfinału mundialu. Do tej pory jednak żadna ekipa z Czarnego Lądu nie przebrnęła tego etapu turnieju. Choć za każdym razem była niezwykle blisko.

Ćwierćfinał MŚ 1990. Anglia – Kamerun 3:2 pd. (1:0, 2:2, 3:2)

Zawodnicy Walerija Niepomniaszczija zaszokowali piłkarski świat już w meczu otwarcia mundialu, który 32 lata temu organizowały Włochy. Po bramce autorstwa Fransois Omama-Biyika sensacyjnie pokonali ówczesnych obrońców tytułu – Argentynę 1:0. Potem poszli za ciosem i dzięki wygranej z Rumunią 2:1 (dublet Rogera Milli), zapewnili sobie awans do fazy pucharowej. Ostatnie grupowe starcie z ZSRR (porażka 0:4) nie miało już większego znaczenia dla ekipy z Czarnego Lądu.

Kamerun, jako triumfator grupy B, trafił w 1/8 finału na Kolumbię. Spotkanie miało niezwykle wyrównany przebieg, a o wszystkim przesądziła dogrywka. W niej dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Roger Milla i to Nieposkromione Lwy zagrały z Anglią o półfinał mistrzostw świata. W meczu Z Synami Albionu długo zanosiło się na kolejną z udziałem drużyny z Afryki nie lada sensację. Jeszcze w 83. minucie Wyspiarze przegrywali 1:2, ale wówczas przypomniał o sobie Gary Lineker, który najpierw doprowadził do dogrywki, a w 105. minucie przesądził o losach rywalizacji, wykorzystując rzut karny.

Marciniak zostaje w Katarze. Jest przymierzany do konkretnego meczu

Czytaj też

Marciniak zostaje w Katarze. Jest przymierzany do konkretnego meczu

Ćwierćfinał MŚ 2002. Senegal – Turcja 0:1 pd. (0:0, 0:0, 0:1)

Debiutujące na najważniejszej piłkarskiej imprezie czterolecia Lwy Terangi były prawdziwą rewelacją turnieju rozgrywanego na boiskach Korei Południowej i Japonii. Piłkarze Bruno Metsu zaczęli zmagania z wysokiego C – od wygranej z ówczesnymi mistrzami świata, Francją 1:0 za sprawą Papa Bouba Diopa. Kolejne dwa spotkania zakończyły się remisami. Dwa punkty w starciach z Danią (1:1) oraz Urugwajem (3:3) sprawiły, że Senegal z drugiego miejsca w grupie A dostał się do 1/8 finału.

W pierwszej rundzie fazy play-off na zespół z Czarnego Lądu czekała faworyzowana Szwecja, która szybko – bo w 11. minucie – objęła prowadzenie, dzięki bramce Henrika Larssona. Lwy Terangi miały jednak w swoich szeregach Henriego Camarę. Ten dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i Senegal, po dogrywce, pokonał Trzy Korony 2:1. W ćwierćfinale ekipa z Afryki musiała jednak uznać wyższość Turcji, a końcowym rezultacie znów zadecydowała dogrywka i gol autorstwa Ilhana Mansiza.

Ćwierćfinał MŚ 2010. Urugwaj – Ghana 1:1 pd. (0:1, 1:1, 1:1) k. 4:2

Ostatni przypadek miał miejsce dwanaście lat temu. Na mundialu w Republice Południowej Afryki ze znakomitej strony pokazała się reprezentacja Ghany. W grupie D zawodnicy Milovana Rajevaca zgromadzili cztery punkty, a złożyły się na to: zwycięstwo z Serbią 1:0 oraz remis z Australią 1:1. W ostatniej serii gier Czarne Gwiazdy przegrały z 0:1 z Niemcami i taki wynik sprawił, że lepszą różnicą bramek awansowały do fazy pucharowej kosztem ekipy z Antypodów.

W 1/8 finału drużyna serbskiego szkoleniowca poszła za ciosem. Dzięki trafieniom Kevina-Prince Boatenga oraz Asamoaha Gyana, wyeliminowała Stany Zjednoczone, wygrywając w dogrywce 2:1. Do historii mistrzostw świata przeszło natomiast ćwierćfinałowe starcie z Urugwajem. Kiedy po golach Sulleya Muntariego i Diego Forlana wydawało się, że główny arbiter zawodów zarządzi dodatkowe pół godziny gry, w 90. minucie piłkę ręką we własnej "szesnastce" zatrzymał Luis Suarez, a sędzia wskazał na rzut karny dla Ghany.

Próby nerwów nie wytrzymał jednak Asamoah Gyan, który trafił z wapna w poprzeczkę. To odbiło się na drużynie z Afryki w konkursie "jedenastek". Te lepiej wykonywali bowiem piłkarze Oscara Tabareza i Ghana musiała obejść się smakiem. Pierwszy w historii awans zespołu z Afryki do półfinału mundialu był na wyciągnięcie ręki.