Logo Nadawcy

| Piłka nożna / MŚ 2022

Mundial 2022. Czesław Michniewicz: mam plan na przyszłość (WYWIAD)

Czesław Michniewicz (WYWIAD). Selekcjoner reprezentacji Polski tłumaczy afery wokół kadry oraz ocenia mundial i plan na przyszłość
Czesław Michniewicz doprowadził reprezentację Polski do 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze (fot: P. Kucza/400mm.pl)

Dłużej od rozmów o premii trwała kłótnia o kolejkę do stołu do ping-ponga. Umniejszanie sukcesów stało się naszą narodową cechą. Nie wiem czy będę dalej selekcjonerem, nie zamierzam też wywierać presji na prezesa Kuleszę. Wiem za to, że chciałbym podążać w kierunku bardziej ofensywnej gry – zapowiada Czesław Michniewicz w długiej rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – W jakim nastroju wracał pan do Polski?
Czesław Michniewicz:
– Wsiadaliśmy do samolotu w poczuciu realizacji zadania, które wcześniej sobie założyliśmy. Chcieliśmy być w Katarze przynajmniej do Barbórki i to się udało. Marzyliśmy o sprawieniu sensacji, pokonaniu Francji, ale stanęło na sportowym celu minimum, którym było rozegranie czterech spotkań. Im więcej czasu od meczu mijało, tym większą satysfakcję czuliśmy.

Lewandowski po MŚ: nie wyciągnęliśmy rąk po pieniądze

Czytaj też

Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Lewandowski po MŚ: nie wyciągnęliśmy rąk po pieniądze

Nad Polską okazało się, że jest zagrożenie, że nie uda się wylądować w Warszawie. Istniała opcja, że samolot dotrze do Krakowa, ale ostatecznie warunki atmosferyczne pozwoliły na dotarcie do stolicy. Po przylocie nikt nie był gotowy na rozmowy. Niektórzy wychodzili z samolotu lekko ubrani, bo nie mieliśmy zimowych kurtek. Można powiedzieć, że przeżyliśmy szok termiczny. Od początku Jakub Kwiatkowski zapowiadał, że pożegnamy się ze sobą na wojskowej części lotniska. Nie było warunków do przeprowadzenia dyskusji z mediami ani spotkania z kibicami. Zgodziliśmy się też, by niektórzy gracze prosto z Kataru udali się na wakacje. Inni wybrali przelot do Warszawy, choć kilku zawodników czekały błyskawiczne powroty do klubów. Tak było z Bartoszem Bereszyńskim czy Kamilem Glikiem, który już w czwartek wystąpił w barwach Benevento.

Wszyscy mogli wrócić do Warszawy, ale mówiąc wprost, nie planowaliśmy fety z kibicami. Zawodnicy nie będą mieli wiele czasu na odpoczynek, więc pozwoliliśmy im zaoszczędzić czas i realizować plany urlopowe. Przyznam się szczerze, że nikt nas nie informował o tym, że na lotnisku czekają dzieci. Podobnie z tymi osobami, które czekały na kadrę pod hotelem. Niektórzy, ja zresztą też, nie mieli potrzeby do niego wracać. Rzeczy miałem ze sobą, wsiadłem w samochód i udałem się w kierunku Trójmiasta. Dotarłem dopiero o 2:00, bo warunki były trudne, a potem spałem dwanaście godzin.

– Musimy poruszyć kilka tematów. Zacznijmy od końca turnieju. Francja pokonała Polskę i... zaczęła się pierwsza burza. Robert Lewandowski i Piotr Zieliński wypowiadają swoje zdania na temat gry. Tworzy się medialna myśl o krytyce selekcjonera przez kapitana.
– To była końcówka mundialu, ale żeby o tym opowiedzieć, trzeba wrócić do startu turnieju. Na początku mistrzostw świata przyświecała nam idea stworzenia zespołu z zawodników, którzy do siebie pasują i tworzą drużynę. To się udało. Po meczach z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną mogliśmy cieszyć się z awansu. Robert Lewandowski w drugim spotkaniu zdobył bramkę i się popłakał. To symboliczna scena, która pokazała, jak ważna rzecz się dokonała i miała miejsce po pewnych przejściach, po braku gola z rzutu karnego. To piłkarz, który strzelając Freiburgowi, zrobiłby to z zamkniętymi oczami, a jednak w Katarze noga zadrżała. Wojciech Szczęsny nie roni łez po każdym Scudetto z Juventusem, a tu stało się to po zapewnieniu sobie awansu do 1/8 finału mistrzostw świata.

Towarzyszyło nam brzemię, że możemy być kolejną drużyną, która nie spełni oczekiwań. Gdyby znowu nam się nie udało, to cała generacja: Szczęsny, Glik, Krychowiak, być może też Lewandowski, mogłaby z czasem pożegnać się z futbolem i nigdy nie wyjść z grupy na mistrzostwach świata. Ta presja była wyczuwalna w każdym momencie. Pierwszy mecz był kluczowy. Wygrana byłaby fantastyczna. Remis? Wymagał od nas wygranej z Arabią. Jasne było, że ostatni mecz będzie decydujący, choć zakładaliśmy, że Argentyńczycy będą wówczas mieli na koncie sześć punktów. Plan nie wszedł w życie, ale mieliśmy przygotowane różne opcje. Mecz z Saudyjczykami mógł być wygrany wyżej, swoje sytuacje miał Robert Lewandowski, ale kluczowe było zwycięstwo.

– Potem nadszedł mecz z Francją.
– Cała ta droga doprowadziła nas do meczu z Francją. Spotkanie się zakończyło, a w szatni swoją przemowę wygłosił Robert Lewandowski. Był dumny, że tak się zaprezentowaliśmy i stwierdził, że zawsze chcielibyśmy tak grać. Był też czas na konferencję, gdzie zostałem zapytany o jego słowa z wywiadu dla TVP. Czasem jest tak, że przedstawiciele mediów cytują jedno zdanie, trudno znać pełen kontekst i stąd było moje stwierdzenie, że wolałbym odpowiadać na pytanie dziennikarza, a nie odnosić się do pojedynczej frazy. Nie miałem możliwości posłuchania całej wypowiedzi "Lewego". Przyznaję, że w gruncie rzeczy to było ważne pytanie. Moja odpowiedź nie miała być złośliwa. Po prostu wolałbym znać całą wypowiedź kapitana. Jednocześnie pięć minut wcześniej byłem w szatni i słyszałem słowa Roberta.

– Ma pan z kimś złe relacje w kadrze?
Myślę, że Robert wyjaśni tę sprawę. Sam podszedł do mnie na kolacji i powiedział, że czytał już o tym, że powstała jakaś afera. Przyznawał, że nie chciał zrobić nic złego, za to doceniał wyjście z grupy i fakt, że fajnie zagraliśmy przeciwko Francji. We wtorek znów do mnie zadzwonił i tym razem rozmawialiśmy o ”aferze premiowej” i także tłumaczył mi swoje stanowisko. Nie jestem z nikim skłócony. To tyczy się Lewandowskiego, drużyny, jak i prezesa Cezarego Kuleszy. Jest dobrze, to pozytywne relacje, ale najwyraźniej komuś dookoła to nie pasuje.

– Ktoś w kadrze gra na dwa fronty?
– Dziennikarze starają się zbierać informacje z każdego źródła. Czasami może się wręcz pojawić rozdwojenie jaźni. Mnie pozostaje mówić o mojej perspektywie, sytuacjach, w których byłem, jak i kwestiach, które przeżyłem. Na pewno pewnych rzeczy nie zdradzę, bo wychodzę z założenia, że niektóre sprawy dzieją się w szatni, w zaciszu drużyny i nie powinno się o nich opowiadać. To wręcz intymne sprawy, o których się nie rozmawia, bo można to porównać do dyskusji o tym, co robi się w zaciszu domu z żoną. Mam zaufanie do drużyny i wiem, że wypowiedzi "Lewego" i "Zielka" nie miały nikomu zrobić krzywdy. Sam Robert tłumaczył mi, że czasami wyraża zdanie, a wokół tego na siłę buduje się jakieś narracje. Nie mam powodu, by mu nie wierzyć.

– Lewandowski i partnerzy ustalali taktykę na mecz z Francją? Tak twierdzili dziennikarze "Przeglądu Sportowego".
– Musiałbym używać sarkazmu lub stwierdzić, że to pytanie mnie obraża. Nie chcę nadawać rangi głupocie. Drużyna funkcjonuje na podstawie tego, co i jak jej przedstawiam. Wiele można zobaczyć na vlogach z kanału "Łączy nas Piłka". Często zachęcam zawodników do gry w piłkę, niepozbywania się futbolówki, za to do budowania akcji. Początek turnieju był nerwowy, potem ta blokada puszczała. Jestem przekonany, że jeśli awansowalibyśmy do ćwierćfinału, to byłoby jeszcze lepiej.

Lewandowski po MŚ: nie wyciągnęliśmy rąk po pieniądze

Czytaj też

Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Lewandowski po MŚ: nie wyciągnęliśmy rąk po pieniądze

Spór "Lewego" z Michniewiczem? "Przyszedł i mnie przytulił"
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Spór "Lewego" z Michniewiczem? "Przyszedł i mnie przytulił"

Michniewicz osiągnął cel. Ale czy to wystarczy?

Czytaj też

Polska żegna się z mundialem po meczu z Francją. Michniewicz będzie dalej pracował?

Michniewicz osiągnął cel. Ale czy to wystarczy?

Ta kadra ma potencjał, który będzie owocował w kolejnych miesiącach i latach. Przeciwko Argentynie w drugiej połowie zagrali Kamiński i Skóraś. Gracze, którzy wciąż rozwijają się w reprezentacyjnym futbolu. Niewiele starszy jest od nich Mbappe, który ma już ze sto bramek w karierze. Francuz po prostu ma wielkie doświadczenie, a to wszystko mimo młodego wieku. Nasi gracze wciąż się rozwijają i dopiero wszyscy zobaczą, że wspomniany duet, Jakub Kiwior, Krystian Bielik, Nicola Zalewski czy Sebastian Szymański będą znacznie lepsi w okolicach kolejnego mundialu. Turniej w Katarze dodał im wszystkim pewności siebie za sprawą wyjścia z grupy. Do tego dojdą brakujące ogniwa, a po drodze pojawią się kolejni gracze aspirujący do kadry. Jednocześnie nie możemy unikać świadomości, że specyfika gry Lewandowskiego w klubie i kadrze jest zupełnie inna. Podobnie jest z Zielińskim.

– Skonfrontujmy kolejny temat. Czy był problem z bliskimi piłkarzy w tym samym hotelu w trakcie mundialu? Ktoś się na to nie zgadzał? Temat faktycznie zirytował prezesa Kuleszę?
– Pięciu zawodników zdecydowało się na to, by ich partnerki poleciały do Kataru w ramach wyjazdu organizowanego przez związek. Po meczu z Arabią Saudyjską zorganizowaliśmy grilla na świeżym powietrzu. Piłkarze spędzili czas z bliskimi w miłej atmosferze. Na ostatni mecz w fazie grupowej do czterech graczy także dolecieli najbliżsi. Wtedy zakwaterowano ich w innym skrzydle naszego hotelu.

Nie zabraniałem nikomu rozmowy z żoną. Czy ktoś sobie wyobraża, że zakazuję tego choćby Lewandowskiemu? To byłby absurd. Mówimy o zawodniku, który praktycznie na każde domowe spotkanie Barcelony wyrusza z domu i po prostu ma być na stadionie dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem. Tak żyje i świat idzie w kierunku tego, by zawodników nie koszarować na przedmeczowych zgrupowaniach. Piłkarz ma być świeży i zrelaksowany.

Piłka się zmienia. Właściwie zbudowaliśmy w Katarze siłownię, ale postawiliśmy na indywidualizację. Każdy zawodnik miał swój program. Mieli do dyspozycji trenerów, którzy im pomagali. Jednocześnie był zbyt krótki czas, by tworzyć nowości. Poruszenie nowych mięśni mogłoby się skończyć wielkim bólem czy kontuzją. Pod względem fizycznym najlepiej wypadliśmy przeciwko Francji. Najtrudniej było przeciwko Argentynie, gdzie dzień był najbardziej parny, a graliśmy na stadionie bez klimatyzacji.

– Swoją drogą, to był specyficzny mundial. Praktycznie nikt nie pracował w kadrze nad przygotowaniem motorycznym. Wszystko pochodziło z klubów.
– Jesteśmy bardzo wdzięczni klubowym trenerom za to, jak przygotowani trafili do nas piłkarze. Rozmawialiśmy przed mundialem ze wszystkimi szkoleniowcami. Wymieniałem już ich nazwiska, ale naprawdę jesteśmy za to wdzięczni. Dodatkowo przed jednym z meczów postawiliśmy na pewien chwyt motywacyjny. Szkoleniowcy naszych kadrowiczów nagrali wiadomości skierowane do nich. Użyliśmy tego w trakcie odprawy, padło wiele ciekawych słów, a niektórzy przyznali, że to innowacyjny pomysł. Pomogli nam wszyscy: od Jose Mourinho, przez Stevena Gerrarda, Massimiliano Allegriego, Luciano Spalettiego, Franka Haise, po Xaviego.

– Wróćmy do tematu kontrowersyjnego. Jak było z premiami ze strony premiera Morawieckiego?
– Dłużej czekało się na dojście do stołu do ping-ponga czy konsoli niż rozmawiało o wszelkich premiach. Od początku do końca dyskusja była krótka, trwała z pięć minut. Premia była i została wirtualna. Nie ma jej i nie będzie.

– Uczestniczył pan w dyskusji o podziale?
– Nie, bo ograniczyło się to do krótkiego komunikatu. Od początku powiedziałem zawodnikom, że jeśli premia w ogóle będzie, to wrócimy do tematu po mistrzostwach. Ustaliliśmy po spotkaniu z Argentyną, że te wirtualne pieniądze mogą być kwestią jakiejś dyskusji, o ile premier przyleci na mecz 1/8 finału lub kolejny. To nie był najmniejszy problem. Przepraszam… (do Michniewicza dzwoni Robert Lewandowski).

Rozmawiałem z Robertem, nie pierwszy raz po mistrzostwach. Nawet teraz powiedział mi, że nie było z tym żadnego kłopotu. W tej sprawie udzielił także wywiadu jednemu z portali. Powiedział mi, jak odpowiadał na pytania i czego się spodziewać. Zależało mu, by wyjaśnić całą sytuację. W rozmowie z nim nie padła mowa o żadnej kwocie.

Michniewicz osiągnął cel. Ale czy to wystarczy?

Czytaj też

Polska żegna się z mundialem po meczu z Francją. Michniewicz będzie dalej pracował?

Michniewicz osiągnął cel. Ale czy to wystarczy?

Michniewicz o przedłużeniu kontraktu: tylko prezes może to zrobić
Czesław Michniewicz (fot. Getty)
Michniewicz o przedłużeniu kontraktu: tylko prezes może to zrobić

Michniewicz: nie chciałem nawet złotówki. Potwierdzi to każdy piłkarz [WIDEO]

Czytaj też

Czesław Michniewicz (fot. TVP)

Michniewicz: nie chciałem nawet złotówki. Potwierdzi to każdy piłkarz [WIDEO]

Moja krótka propozycja była tylko taka, że wszyscy reprezentanci, powinni otrzymać jednakowy procent z tej wirtualnej premii. Nie rościłem sobie prawa choćby do złotówki. Podałem przykład niemieckiej kadry, gdzie po mistrzostwie świata każdy otrzymał mercedesa i tak samo było z tymi, którzy nie grali. Dla nich nie było trabanta czy wartburga. Sądzę, że nie ma w tym nic niestosownego. Nie odczułem, że ktoś jest zaskoczony czy zdegustowany. Piłkarze pytali moich asystentów o przylot premiera. Jednocześnie nikt nie mówił, jaka może to być kwota. Najszybciej jak się dało, temat został zamknięty.

– Do tablicy został też wywołany Kamil Potrykus, który rzekomo chodził po pokojach piłkarzy i zbierał ich numery kont.
– Kamil jest moim asystentem od spraw boiskowych, ale często też kontaktuje się z zawodnikami. Nigdy, na żadnym zgrupowaniu, nie chodził po pokojach graczy i nie przebywał w nich. Jeśli już ktoś zajmuje się danymi piłkarzy, to jest to dział administracji.

Temat premii chciałem zamknąć jak najszybciej. Obaj z Potrykusem nie chcieliśmy żadnych pieniędzy, co potwierdzi każdy piłkarz, bo krótko rozmawialiśmy o tym po odprawie i wszyscy to słyszeli. Chciałem jedynie, by 20 procent potencjalnej premii trafiło do 37 pozostałych osób ze sztabu, ale myślałem także o ludziach, którzy przygotowywali nasz wyjazd do Kataru.

– Gdzie w tym wszystkim jest pierwszy awans do fazy pucharowej mundialu od 1986 roku?
– Umniejszanie sukcesów stało się naszą narodową cechą. Zrealizowaliśmy cele i mentalnie zdjęliśmy klątwę, która zakładała wylot na mundial i rozegranie meczu otwarcia, spotkania o wszystko i zakończenia walką o honor. Kolejny turniej zaczniemy bez tego jarzma. Cieszymy się wieloma kwestiami, małymi i dużymi, ale przede wszystkim traktujemy je, niczym następne kroki we właściwym kierunku. Sukces polega na przechodzeniu od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu – to bardzo trafny cytat Winstona Churchilla.

– Abstrahując od dyskusji o konfliktach i pieniądzach. Lewandowski wskazał drogę reprezentacji na kolejne miesiące? Wyraził zdanie, że częściej powinniśmy grać tak jak z Francją, a nie jak z Meksykiem?
– Porównując składy na mecze z Meksykiem i Francją, doszło do jednej zmiany. Zamiast Zalewskiego, przeciwko mistrzom świata od początku zagrał Frankowski. Co było kluczowe? Psychika. Liczył się też moment, w którym się jest. Mogliśmy zagrać fantastycznie z Meksykiem, ale przegrać. Co byłoby wtedy? To właśnie to brzemię, o którym mówię. 36 lat bez wyjścia z grupy robi swoje.

Granie meczu, już po awansie z grupy, sprawiło wielką różnicę. Początkowi mundialu towarzyszyła świadomość, że nie można przegrać. Meksykanie i my mieliśmy potrzebę unikania ryzyka, które mogłoby komuś stworzyć kontrę. Żadna z drużyn praktycznie się na nie nie nadziała. Podkreślał to też Gerardo Martino, gdy rozmawialiśmy po meczu. Było niczym w bokserskim klinczu. Wszyscy walczyli, a de facto awansowaliśmy dzięki temu, że nie ulegliśmy Meksykowi. To była strategia turniejowa. Niemcy mieli słabszy moment w pierwszym meczu i to wystarczyło, by przegrać, a potem zabrakło tego do awansu. Nie mówię już o stylu, ale de facto na mecie zameldowaliśmy się razem z Hiszpanami.

– Zawodnicy mieli splątane nogi na starcie mundialu? Porażka Argentyny z Arabią Saudyjską miała wpływ na mecz otwierający dla nas turniej?
– Rozmawiałem ze Szczęsnym, Zielińskim czy Krychowiakiem, którzy dziękowali, że zagraliśmy w ten sposób. Zremisowaliśmy, ale wciąż mieliśmy szansę i perspektywy. Miałem skojarzenie, że spotkanie przypominało baraż ze Szwecją. Rywale też mieli swoje sytuacje, a po wyjściu na prowadzenie dostrzegliśmy odkrywających się przeciwników, co wykorzystaliśmy, zdobywając bramkę na 2:0. Tu mogło być podobnie. Wiedzieliśmy, że pojawią się sytuacje w ofensywie, choć nie spodziewałem się, że będzie to rzut karny.

Michniewicz: nie chciałem nawet złotówki. Potwierdzi to każdy piłkarz [WIDEO]

Czytaj też

Czesław Michniewicz (fot. TVP)

Michniewicz: nie chciałem nawet złotówki. Potwierdzi to każdy piłkarz [WIDEO]

Mundial 2022. Polska knajpa w Katarze. "Smakuje im wszystko"
(fot. TVP)
Mundial 2022. Polska knajpa w Katarze. "Smakuje im wszystko"

Mundial bez przestępstw. "Sukces na każdej płaszczyźnie"

Czytaj też

Kibice w Katarze (fot. Getty Images)

Mundial bez przestępstw. "Sukces na każdej płaszczyźnie"

Antoni Piechniczek i inni byli selekcjonerzy powtarzali, że pierwszy mecz na wielkim turnieju jest najważniejszy. Można go wygrać, ale nie można przegrać. Z takim przeświadczeniem trzeba było przystąpić do spotkania z Meksykiem, co tłumaczyłem też zawodnikom. Długo nie rozmawialiśmy o Arabach, choć sygnalizowałem, że to dobry zespół. Koncentrowaliśmy się na najbliższych przeciwnikach. Jednocześnie wszystkich mieliśmy mocno przeanalizowanych, bo na całym świecie pracował nad tym sztab osób. Naszych oponentów oglądałem ja, asystenci, a także inni pracownicy PZPN-u.

Mogło pojawić się pewne przerażanie, gdy wszyscy zobaczyli wynik i wygraną Arabii Saudyjskiej z Argentyną. Jednocześnie kluczowe było odpowiednie przygotowanie. Fakt jest taki, że wspomniane zwycięstwo było szczęśliwe, bo Messi i spółka mogli do przerwy prowadzić 5:0. Nie uznano im trzech bramek po minimalnych spalonych. Analizowaliśmy sposób budowania akcji i w pewnym stopniu Argentyńczycy wskazali nam sposób gry na spotkanie z Arabią. Byłem spokojny, wręcz pewien, że wygramy. Szczęsny dodawał, że mamy lepszych piłkarzy. Kiedy dokładnie pojawił się pomysł na grę z Saudyjczykami? W Gironie, kiedy mierzyli się oni ze Stanami Zjednoczonymi. Wiedziałem, co trzeba zrobić.

– Jednocześnie z samą Argentyną zagraliśmy najgorszy mecz na mundialu.
– Mieliśmy w tym meczu mnóstwo niewymuszonych strat. Tylko w pierwszej połowie działo się to 20 razy. Odbieraliśmy piłkę, ale brakowało tych, którzy wybiegną do kontrataków. Chcieliśmy szukać wolnych przestrzeni i stąd dokonaliśmy dwóch zmian w przerwie. Nagle się okazało, że doszło do diametralnej zmiany. Tuż na początku drugiej części gry straciliśmy gola. Meksyk wyszedł po chwili na prowadzenie, a wkrótce poprawił drugim trafieniem. Zaczęła się "akcja paranoja", to był mentalny kryzys. Widoczny był strach. Piłkarze myśleli: atakować czy nie? Prowadzimy na kartki, ale przecież Meksyk może strzelić kolejnego gola.

Zaczęła się gra na utrzymanie wyniku. Wpuściliśmy na boisko Piątka, ale Argentyńczycy zaczęli nas ganiać od lewej do prawej flanki, niczym w piłce ręcznej. W pierwszej połowie grali w pionie, szybko wymieniali podania i błyskawicznie kończyli akcje strzałem. Po przerwie zmienili swój styl gry. Chcieli nas zamęczyć, a do tego dochodziły straty piłki. Ostatecznie wyniki ułożyły się po naszej myśli i wyszliśmy z grupy.

W 1986 roku zaczęliśmy mundial od remisu z Marokiem. Potem pokonaliśmy Portugalię po golu Smolarka, a na koniec przegraliśmy 0:3 z Anglią. Wyszliśmy jednak z grupy. Teraz nie mam wątpliwości, że wiele turniejowej mądrości zawdzięczam byłym selekcjonerom, z którymi rozmawiałem. Oni już mieli za sobą wielkie turnieje, a będąc w Katarze, czułem się, jakbym już kiedyś był w takim miejscu. Ostrzegali mnie przed zagrożeniami i rzeczami, na które trzeba zwrócić uwagę. W naszych działaniach był spokój. Zawodnicy wiedzieli, że jesteśmy przygotowani i mamy plan na każdego z nich. Wiem, że też mieli satysfakcję z tego, że wiele się sprawdzało. Jestem przekonany, że za chwilę pojawi się pytanie o styl.

– Naturalnie. Nie możemy tego uniknąć. Jak opisać styl biało-czerwonych?
– Lewandowski przez cztery sezony może strzelić sto goli. Ma za sobą wielkie wyczyny, sukcesy, wygrywał Ligę Mistrzów, a tu nagle cieszył się z trafienia przeciwko Arabii Saudyjskiej. To coś wyjątkowego, taki czar ma w sobie mundial. Styl drużyny? Zawsze może być lepszy. Miał nam zapewnić bezpieczne wyjście z grupy. Naszą strategią było wówczas osiągnięcie odpowiednich rezultatów.

– Gdyby dało się cofnąć czas, powiedzmy do ogłoszenia wąskiej listy powołanych, to jest coś, co chciałby pan zmienić?
– Na pewno nie zmieniłbym wiele. Cały czas uważam, że wybraliśmy optymalną kadrę. Trochę medialnych dyskusji dotyczyło Damiana Szymańskiego, ale miał być zawodnikiem, który będzie alternatywą dla Krychowiaka i Bielika. Jędrzejczyk? Potrzebowałem takiego piłkarza, o czym wiele razy mówiłem. Mateusz Klich? Nie był dla nas alternatywą na pozycję numer sześć w trudnym momencie. Wybraliśmy innych graczy.

Mundial bez przestępstw. "Sukces na każdej płaszczyźnie"

Czytaj też

Kibice w Katarze (fot. Getty Images)

Mundial bez przestępstw. "Sukces na każdej płaszczyźnie"

Piłkarze nie wyszli do najmłodszych. PZPN reaguje

Czytaj też

Reprezentacja Polski (fot. Getty)

Piłkarze nie wyszli do najmłodszych. PZPN reaguje

– Zastanawiać może Szymon Żurkowski. Wiem, że to piłkarz mogący dać kilka opcji, ale z Chile zagrał bardzo przeciętnie, a na mundialu nawet nie powąchał murawy.
– Musieliśmy zakładać, że ktoś będzie pauzował za kartki, a komuś przytrafi się uraz. Taka myśl tyczy się też Krychowiaka i Bielika i dlatego musiał być Szymański. Gdyby brakowało jeszcze jednego, to opcją był Żurkowski. Krycha zagrał fantastyczne dwa pierwsze mecze. Kłopoty zdrowotne szczęśliwie nas omijały, a sztab medyczny wykonał doskonałą pracę.

Żurkowski zapewne zimą zmieni klub. W marcu może się okazać, że będzie podstawowym piłkarzem reprezentacji. Na pewno nie braliśmy go na wycieczkę, lecz liczyliśmy na to, że może nam się przydać w odpowiednim momencie. Rozmawialiśmy o tym, że gdybyśmy prowadzili z Francją, to na pewno nie obawiałbym się go wstawić do środka pola, by zblokować rywali. Wiem, że to piłkarz, który odbierze, a dodatkowo radzi sobie w ataku, zwłaszcza w sytuacji, kiedy mimo wszystko częściej trzeba się bronić.

– Krychowiak to piłkarz budzący skrajne emocje, regularnie krytykowany przez kibiców. Jak spoglądać na jego przyszłość w kadrze?
– Krychowiak z dwóch pierwszych meczów mundialu? Jak najbardziej! Nie da się budować reprezentacji w oparciu o samą młodzież, doświadczenie także jest potrzebne. Powiedziałem wszystkim starszym zawodnikom, że nie powinni ogłaszać, że kończą karierę reprezentacyjną. Praktycznie nikomu nie da się zagwarantować powołań, ale eliminacje do ME są dopiero za trzy miesiące. Nie wiadomo, co będzie się działo, kto będzie potrzebny. Szczęsny, Glik i Krychowiak, to bardzo przydatni piłkarze. Dwaj ostatni od jakiegoś czasu budzą kontrowersje kibiców, ale się sprawdzili. Pojawia się czasem argument występów w Al-Shabab, ale czy po kadrze Arabii Saudyjskiej powinniśmy teraz uważać, że to słaba liga?

– Nie miał pan myśli, że Kamil Grosicki powinien dostać więcej szans? Jego wejście z Francją wywarło spore wrażenie.
– Grosicki poleciał do Kataru między innymi po to, by dać taką zmianę, jak z Francją. Zrobił to, w czym czuje się najlepiej. Postawiłem na to, że pierwszy wejdzie Zalewski. Czy Kamil zrobiłby więcej? Nie dowiemy się, choć szkoda mi tego było, tak po ludzku. Ostatecznie wybrałem gracza, który zagrał już w turnieju. Dziś pewnie pierwszy wszedłby Grosicki, ale po meczu wszyscy jesteśmy mądrzejsi.

– Wybiegnijmy odrobinę w przyszłość. Pod jakim znakiem widzieć reprezentację Polski: walcząca o wynik jak z Meksykiem czy mającą świetne momenty, jak w rywalizacji z Francją?
– W kontekście przyszłości myślałbym o tym, co kibice widzieli z Francją. Fakt jest taki, że nasze możliwości będą się zwiększały. Jakub Moder był kluczowym zawodnikiem w spotkaniu barażowym ze Szwecją. To piłkarz, który daje tempo, umie zagrać prostopadłe podania. To na dziś piłkarz, którego w kadrze nie da się zastąpić. Brakuje go nam. To zupełnie inny zawodnik w porównaniu do tych, którymi dysponowaliśmy. Jest specyficzny i dlatego zapłacono za niego wielkie pieniądze.

Mamy za sobą mecze z topowymi przeciwnikami: Francją, Argentyną, Belgią czy Holandią. Jeśli będzie mi dane pozostać na stanowisku selekcjonera, to na pewno będziemy chcieli strzelać gole przeciwnikom. Zwłaszcza, że w nowym roku czeka nas rywalizacja na nieco innej półce. Na razie mamy za sobą etap, w którym kluczowy był wynik. Nie mierzyliśmy się przecież z San Marino czy Andorą. Chcieliśmy unikać błędów, ale stać nas na ładną grę. Jednocześnie czasami trzeba pamiętać o tym, że przeciwnicy też mają coś do powiedzenia na boisku, mogą się choćby decydować na wysoki pressing.

Piłkarze nie wyszli do najmłodszych. PZPN reaguje

Czytaj też

Reprezentacja Polski (fot. Getty)

Piłkarze nie wyszli do najmłodszych. PZPN reaguje

Dziennikarze o grze Polaków: potrzebujecie kilku Lewandowskich
(fot. Getty)
Dziennikarze o grze Polaków: potrzebujecie kilku Lewandowskich

Kapitalne liczby Szczęsnego. Nie ma sobie równych w MŚ

Czytaj też

Reprezentacja Polski (fot. Getty Images)

Kapitalne liczby Szczęsnego. Nie ma sobie równych w MŚ

Francuzi potrafią usypiać. Byliśmy wkurzeni na bramkę, która wyprowadziła ich na prowadzenie 2:0. Meksyk nie pozwala grać, Argentyna też, a mistrzowie świata pozwolą. Jeśli jednak przejmą piłkę i Mbappe czy Dembele ruszą, to pojawia się kłopot. Stąd wiele pojedynków ze strony Casha czy Bereszyńskiego. Trzeba było być zabezpieczonym przed kontrą. Bielik w tamtej sytuacji poszedł zbyt wysoko. Zabrakło nam jednego zawodnika, bo cwaniak Giroud sprytnie się cofa po piłkę. Glik nie mógł za nim pobiec, bo dwóch zawodników zostałoby samych ze wspomnianym dynamicznym duetem. Szkoda, bo analizowaliśmy wcześniej takie sytuacje i spodziewaliśmy się tego rodzaju zachowań.

Nikt nie zdobywa Wielkiego Szlema, rozgrywając same wspaniałe spotkania. Początkowe rundy często mają w sobie gen przepychania wyniku. W piłce nożnej jest podobnie. Nawet giganci notują wpadki. Francja, Argentyna, Anglia i Brazylia mają za sobą po porażce. Początki mistrzostw świata bywają trudne i rzadko wiążą się z przejściem całego turnieju suchą stopą. Giganci lepiej radzą sobie z presją. Potrafią się podnieść częściej od tych, którzy uznawani są za średniaków.

– To pokuśmy się o jasną deklarację: chce pan ofensywnej piłki w reprezentacji Polski? Jeśli tak, to jaka jest droga?
– Tak, chcemy iść w tym kierunku! Już w czasach Legii stawialiśmy na takie pomysły, które przynosiły gole. Wtedy wykonawcami byli między innymi Filip Mladenović czy Josip Juranović. Stąd brało się strzelanie kilku goli Pogoni Szczecin czy Zagłębiu Lubin. Naszej grze w Katarze brakowało nieco kreatywności w środku pola. Kiedy znów dostępny będzie Moder, otworzą się przed nami dodatkowe możliwości.

W końcu czeka nas też granie z zespołami, z którymi to my będziemy faworytami. W ostatnich miesiącach mierzyliśmy się z topowymi przeciwnikami. Wystarczy spojrzeć na ranking FIFA naszych rywali, a na pozycję drużyn, z którymi w grupie eliminacyjnej mierzyła się drużyna narodowa za kadencji Paulo Sousy. Nasza drużyna jest przyszłościowa. Na razie zagwarantowała sobie awans na mundial, utrzymała najwyższą dywizję w Lidze Narodów i pierwszy koszyk w losowaniu Euro, a także walczyła z Francją w 1/8 finału mistrzostw świata.

Chcieliśmy zdobywać bramki, ale graliśmy z wieloma zespołami, które świetnie operują piłką i potrafią się przy niej utrzymać. Jest trochę tak, że nie chodziliśmy w swojej wadze, ale do niej mocno dążymy. Bardzo dobrze, że mierzyliśmy się z silnymi przeciwnikami. To daje nam wiele nauki, która czasem bywa bolesna. Z Belgią na wyjeździe przez prawie 60 minut spotkanie było wyrównane. Przegrywaliśmy 1:2, chcieliśmy gonić wynik i okazało się, że zrobiło się za ofensywnie. To łącznie sprowadziło na nas sześć trafień przeciwników. Klasowe zespoły czekają na naiwniaczków. To nie jest przypadek, że Korea i Szwajcaria wysoko przegrały z Brazylią i Portugalią.

Jakie są najważniejsze zadania, by iść w kierunku ofensywy?
– Kluczowe jest znalezienie balansu pomiędzy defensywą a ofensywą. Na razie wskazówka jest bardziej w kierunku gry obronnej, to fakt. To miało dać nam wyniki i realizację celów. Nie było czasu na trenowanie schematów i mechanizmów. Tuż przed mundialem musieliśmy na bieżąco weryfikować plany. Zamiast treningu na PGE Narodowym była krótsza jednostka na Łazienkowskiej, bo było grząskie boisko. Wtorek był tylko rozruchem. Z Chile oszczędziliśmy kilku graczy. Ten sparing dał nam wiele odpowiedzi: pozytywnych i negatywnych. Musieliśmy sprawdzić dyspozycję Glika, Bednarka czy Żurkowskiego. Finalnie trzech piłkarzy dostało potem szansę w podstawowym składzie na mecz z Meksykiem.

W każdym meczu potrzebujemy przynajmniej czterech zawodników, którzy będą kreowali grę. W tym kierunku buduje się najlepsze zespoły reprezentacyjne i klubowe. Sam Zieliński? To zbyt mało. Rywale mogą go wówczas zbyt łatwo wyłączyć z gry. Musimy być czasem elastyczni i tacy jesteśmy, co dostrzegł też Lionel Scaloni, selekcjoner Argentyńczyków. To taka dygresja, ale naprawdę mierzyliśmy się z dobrymi, ale też sympatycznymi szkoleniowcami. Opowiadałem Didierowi Deschampsowi, że w Jekaterynburgu, prowadząc młodzieżówkę, spałem w jego pokoju, który zajmował podczas mundialu. Był przeszczęśliwy, od razu przypomniał mu się dobry czas na poprzednim mundialu. Po meczu z Francją siedzieliśmy załamani. Z drugiej strony spojrzeliśmy sobie na fakt, że przegraliśmy z Messim i Mbappe. To czołowi piłkarze świata...

– Przewija się temat Kamińskiego, Skórasia, relatywnie świeżych twarzy, a ogólnie drużyny, która ma potencjał. Czy przebudowa kadry rozpoczęła się już, czy to temat, który można poruszać mocniej w kontekście eliminacji?
– Przebudowa trwa i jest płynna. Podtrzymuję zdanie o przyszłościowej kadrze. Spójrzmy z innej perspektywy: Wojciech Szczęsny jest zawodnikiem, o którym można myśleć w kontekście Euro. Ma za sobą świetny turniej i raptem 32 lata. W defensywie mamy Kamila Glika, 36-latka, który może występować w eliminacjach, a do tego przygotowujemy Jakuba Kiwiora. Wkrótce regularnie zacznie grać Jan Bednarek, a nie zapominajmy też o Mateuszu Wietesce. Wielu się pytało, po co był nam Jędrzejczyk, ale był po to, by zastąpić w istotnym momencie Bereszyńskiego.

Nie podobała mi się, chociażby, mała liczba naszych dośrodkowań na mundialu. Jednocześnie cieszy mnie fakt, że Kamiński i Skóraś będą grali, mam nadzieję, na dwóch kolejnych mundialach. Chciałbym, by nasi skrzydłowi, niczego im nie ujmując, grali jak Dembele i Mbappe. Potrzeba im do tego wielkich meczów, doświadczenia i gry na najwyższym poziomie. Nasi zawodnicy będą tylko lepsi.

Chcielibyśmy znaleźć lewego obrońcę, który ma mocną lewą nogę. Kiedy tego nie ma, pojawia się ograniczenie w rozgrywaniu piłki. Otwiera się przestrzeń, ale trudno wtedy ruszyć i dośrodkować w pełnym biegu. Bereszyński często musiał się zatrzymać, wycofać lub szukał zagrania prawą flanką. Wiem, że to piłkarz, na którego zawsze możemy liczyć. Jednocześnie szukaliśmy innych rozwiązań, bo to była opcja sprawdzona i pewna.

– Jeśli wciąż będzie pan prowadził kadrę, to kto jest w kręgu zainteresowań?
– Szukamy opcji na pozycje, które z naszej perspektywy mogą być kluczowe. To wspomniany obrońca z mocniejszą lewą nogą, bo to da nam więcej możliwości w grze ofensywnej. Do tego dochodzą środkowi pomocnicy, którzy nie boją się ryzykować i szukają alternatywy w ataku. Tutaj musimy wymienić Modera, ale takimi zawodnikami są też Bartosz Kapustka czy Michał Karbownik. Oni zdobywają przestrzeń. Jednocześnie wiemy, że pod kątem eliminacji będziemy przyglądali się tym, którzy mogą rywalizować na innych pozycjach. W takiej grupie możemy wymieniać Kamila Jóźwiaka, Jakuba Piotrowskiego, Tymoteusza Puchacza, Patryka Dziczka, Adama Buksę, Kacpra Kozłowskiego czy Bartosza Slisza.

Mamy rozeznanie wśród tych, którzy byli już na zgrupowaniach, jak i wobec graczy, z którymi jeszcze nie pracowaliśmy. Trzeba patrzeć regularnie na formę i możliwości konkretnych zawodników. Kiwior na początku roku nie miał dobrej serii w meczach kadry młodzieżowej. Kto mógłby pomyśleć, że w czerwcu zadebiutuje w kadrze? Widzieliśmy potencjał. Wciąż popełnia błędy, ale wierzę, że nie zrezygnuje z ryzyka przy wyprowadzenia piłki, ale jednocześnie będzie uważniejszy.

– Spróbujmy wyjaśnić jeszcze jedną kwestię… Kto będzie selekcjonerem reprezentacji Polski w nowym roku?
– Zobaczymy. Pożyjemy i zobaczymy.

Sławomir Kopczewski, członek zarządu PZPN stwierdził, że federacja czeka na raport ze strony sztabu szkoleniowego.
– Na pewno coś takiego powstanie i podzielimy się takim raportem z federacją. Chcemy to zrobić solidnie, dokładnie, choć cały sztab czeka też dawka odpoczynku na urlopie. Sądzę, że taki dokument powstanie na styczeń. Niezależnie od mojej przyszłości.

– Kiedy pozna pan swoją przyszłość?
– Sądzę, że najpóźniej do końca miesiąca. Nic więcej nie mogę zrobić. Nie naciskam na prezesa Kuleszę, nie zamierzam wywierać żadnej presji. Niech spokojnie podejmie swoją decyzję. Na pewno nie jest tak, że ma na to tylko siedem dni po mundialu.

Wszystkie mecze mistrzostw świata można oglądać na antenach Telewizji Polskiej. W czwartek swoje spotkania rozegrają w ćwierćfinale rozegrają Chorwacja z Brazylią, a także Holandia z Argentyną. Transmisja także na TVPSPORT.PL, a także w aplikacji mobilnej oraz Smart TV.

Kapitalne liczby Szczęsnego. Nie ma sobie równych w MŚ

Czytaj też

Reprezentacja Polski (fot. Getty Images)

Kapitalne liczby Szczęsnego. Nie ma sobie równych w MŚ

Zobacz też
Wiek to tylko liczba... Wszystkiego najlepszego dla "Lewego"!
Robert Lewandowski (fot. Getty)

Wiek to tylko liczba... Wszystkiego najlepszego dla "Lewego"!

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Argentyna, Mbappe i awans Polski. Wspomnienie mundialu w Katarze
Piłkarze reprezentacji Argentyny wygrali mundial w Katarze (fot. Getty Images)

Argentyna, Mbappe i awans Polski. Wspomnienie mundialu w Katarze

| Piłka nożna / MŚ 2022 
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Wersja wyidealizowana i rzeczywista wioski kibiców na MŚ 2022 (Fot. qatar2022.qa/Bloomberg)

Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi

| Piłka nożna / MŚ 2022 
"Sportowy wieczór": zobacz gole z wtorkowych spotkań LM!
Sportowy wieczór (14.02.2023): transmisja na żywo online

"Sportowy wieczór": zobacz gole z wtorkowych spotkań LM!

| Sportowy wieczór 
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Meksykanie zmierzyli się z Polakami w swoim pierwszym meczu na mundialu (fot. Getty)

Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ

| Piłka nożna / MŚ 2022 
Klich po transferze do USA: nie planuję zakończenia kariery
Mateusz Klich (fot. TVP)

Klich po transferze do USA: nie planuję zakończenia kariery

| Piłka nożna / Inne ligi 
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczycy i Meksykanie dali o sobie znać na mundialu – nie tylko w pozytywny sposób (fot. Getty)

Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami

| Piłka nożna / MŚ 2022 
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Nicolas Tagliafico w meczu reprezentacji Polski z Argentyną. Obok niego Matty Cash oraz interweniujący Wojciech Szczęsny (fot. Getty)

Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać

| Piłka nożna / MŚ 2022 
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Lionel Messi dowiaduje się, że trzymał w swoich rękach... podróbkę Pucharu Świata (fot. Getty)

Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu

| Piłka nożna / MŚ 2022 
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szymon Marciniak zajął drugie miejsce we włoskim rankingu (fot. Getty).

Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia

| Piłka nożna / MŚ 2022 

News

Argentyna, Mbappe i awans Polski. Wspomnienie mundialu w Katarze

Argentyna, Mbappe i awans Polski. Wspomnienie mundialu w Katarze

Piłkarze reprezentacji Argentyny wygrali mundial w Katarze (fot. Getty Images)
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi

Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi

Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ

Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ

Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami

Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami

Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać

Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać

Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu

Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu

Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia

Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia

Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo

Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo

"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka

"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka

Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!

Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!

więcej

Wyniki

niedziela, 18.12
3 : 3 ( k. 4 : 2 )
Zakończony Skrót
sobota, 17.12
2 : 1
Zakończony Skrót
środa, 14.12
2 : 0
Zakończony Skrót
wtorek, 13.12
3 : 0
Zakończony Skrót
sobota, 10.12
1 : 2
Zakończony Skrót
więcej

Tabela

Mistrzostwa świata, gr. A
 
Mecze
Zwycięstwa
Remisy
Porażki
Bramki
Punkty
1
3
2
1
0
5 - 1
7
2
3
2
0
1
5 - 4
6
3
3
1
1
1
4 - 3
4
4
3
0
0
3
1 - 7
0
Awans do 1/8 finału
Rozwiń wyniki
Najnowsze
Reprezentacja wraca do gry. Sprawdź plan czerwcowego zgrupowania!
Reprezentacja wraca do gry. Sprawdź plan czerwcowego zgrupowania!
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Reprezentacja wraca do gry. Sprawdź plan czerwcowego zgrupowania! (fot. Getty)
Kolejne zatrzymania ws. paryskich zamieszek po finale LM
Zamieszki w Paryżu (fot. Getty Images)
Kolejne zatrzymania ws. paryskich zamieszek po finale LM
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Bereszyński bez złudzeń: za mną najgorszy rok w karierze
Bartosz Bereszyński (fot. PAP)
Bereszyński bez złudzeń: za mną najgorszy rok w karierze
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Kolejna groźna rywalka na drodze Świątek. Znamy godzinę meczu!
Świątek w ćwierćfinale French Open! Kiedy i z kim kolejny mecz? (fot. PAP/EPA)
Kolejna groźna rywalka na drodze Świątek. Znamy godzinę meczu!
| Tenis / Wielki Szlem 
Bajgiel wiceliderki. Pewny awans do ćwierćfinału
Coco Gauff (fot. Getty)
Bajgiel wiceliderki. Pewny awans do ćwierćfinału
| Tenis / Wielki Szlem 
Paula Kania-Choduń o wynikach Hurkacza w turniejach wielkoszlemowych: to jest brutalna statystyka [WIDEO]
Paula Kania o wynikach Hurkacza w turniejach wielkoszlemowych: to jest brutalna statystyka [WIDEO]
Paula Kania-Choduń o wynikach Hurkacza w turniejach wielkoszlemowych: to jest brutalna statystyka [WIDEO]
| Tenis 
Gwiazda Realu nie wystąpi w meczach eliminacji MŚ
Thibaut Courtois i Kylian Mbappe (fot. Getty)
Gwiazda Realu nie wystąpi w meczach eliminacji MŚ
| Piłka nożna