{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Mundial 2022. Czesław Michniewicz zaskoczył PZPN spotkaniem z premierem
Przed wylotem do Kataru piłkarską reprezentację Polski odwiedził premier Mateusz Morawiecki. Spotkaniu towarzyszyły luźne rozmowy, w trakcie których został poruszony temat premii. Jak się okazało, selekcjoner wraz ze sztabem zaskoczył władze PZPN, ponieważ nikt nie wiedział o tej wizycie. Całą sytuację przedstawił sekretarz generalny PZPN, Łukasz Wachowski, w programie "Debata+" na Canal Plus.
Możemy uczyć się od Marokańczyków. "W tym nad nami górują"
Czytaj też:
Mundial 2022. Reprezentanci Anglii stanęli w obronie selekcjonera. Polacy milczą w sprawie Michniewicza
Nadal nie milkną echa wokół afery związanej z premią dla reprezentacji Polski za mistrzostwa świata w Katarze. Temat został po raz pierwszy poruszony w trakcie spotkania z premierem Mateusz Morawieckim przed wylotem na mundial. Wówczas piłkarze mieli w żartach podawać kwoty, które chcieliby otrzymać w przypadku ewentualnego awansu do 1/8 finału. W negocjacjach nie brał udziału prezes PZPN, Cezary Kulesza. Jak się okazało, szef federacji nie wiedział w ogóle o wizycie premiera.
– Nie wiedzieliśmy o tym spotkaniu. Nie było to awizowane przez biuro Polskiego Związku Piłki Nożnej ani przez biura prezesa i sekretarza. Zostało to ustalone na poziomie sztabu reprezentacji, selekcjonera i może jego najbliższego otoczenia – powiedział w programie "Debata+" na Canal Plus, sekretarz generalny PZPN, Łukasz Wachowski.
– Budzi to nasze wątpliwości i zdziwienie. Nie do końca rozumiemy, dlaczego to się tak potoczyło, że nie byliśmy zaangażowani w to spotkanie, a tak powinno być. Przekazanie informacji prezesowi Kuleszy na pewno by nie zaszkodziło. Pewnie wiele rzeczy udałoby się zdusić w samym zarodku – kontynuował.
Normalną praktyką jest, że w tego typu spotkaniach zawsze bierze udział prezes PZPN. Tym razem jednak było inaczej. Jest to o tyle istotne, że po wyjściu na jaw całej sytuacji związanej z przyznaniem premii, mocno oberwało się Cezaremu Kuleszy jak i całemu PZPN-owi. Selekcjoner w programie "Halo Katar" u Jacka Kurowskiego zabrał w tej sprawie jasne stanowisko.
– Prezesa Kuleszy nie było na obiedzie z premierem Morawieckim. Proszę go w to nie mieszać, bo ten temat go w ogóle nie interesował. On się tym nie interesował, bo nikt się tym nie interesował – stwierdził Michniewicz.
Inną wersję wydarzeń przestawił Paweł Gołaszewski z tygodnika "Piłka Nożna". "Za kulisami słychać, że w PZPN była jednak wiedza o przyjeździe premiera na zgrupowanie. Kilka dni przed wizyta obie strony prowadziły korespondencje, ustalono nawet szczegóły spotkania – napisał na Twitterze.
Pomimo nieścisłości Michniewicz utrzymuje, że ma dobry kontakt z Kuleszą. Obaj panowie mają spotkać się w następnym tygodniu. W najbliższym czasie prezes ma też zdecydować o przyszłości selekcjonera. Na antenie TVP Sport trener podkreślił, że jego umowa wygasa z końcem 2022 roku i nie ma w niej opcji automatycznego przedłużenia po wyjściu z grupy na mistrzostwach światach.