Przez większość turnieju nie błyszczał – w wygranym przez Argentynę meczu z Polską (2:0) mógł rozstawić w polu karnym nawet leżak, bo pod jego bramką niewiele się działo. Emiliano Martinez w końcu dał o sobie znać – i to z hukiem. Jego znakomite interwencje w ćwierćfinałowej serii rzutów karnych z Holandią (2:2) zapewniły awans do półfinału, a po wszystkim rozpisywano się również o jego prowokacjach pod adresem rywali.
To był historyczny mecz na tych mistrzostwach. Sędzia Mateu Lahoz pokazał aż 18 żółtych kartek. Martinez wściekał się już w trakcie spotkania, a po wszystkim oskarżył arbitra o sprzyjanie Holendrom oraz dosadnie odniósł się do słów Louisa van Gaala. – Miejmy nadzieję, że więcej nie dostaniemy takiego sędziego. Był bezużyteczny, robił dla rywali wszystko. (...) Słyszałem, że van Gaal mówił: "mamy przewagę w rzutach karnych – jeśli do nich dojdzie to wygramy". Powinien trzymać buzię na kłódkę – podsumował krewki bramkarz.
Martinez w tym ogromnym zamieszaniu w sobie znany tylko sposób uniknął żółtej kartki. Jego prowokacje przy rzutach karnych zna już chyba cały piłkarski świat. Copa America 2021 to pierwszy wielki turniej, w którym wystąpił w wyjściowym składzie. Argentyna również wtedy potrzebowała jego znakomitej postawy w serii jedenastek do przebrnięcia ćwierćfinału. Spotkanie z Kolumbią rozegrano przy pustych trybunach ze względu na ograniczenia związane z kolejną falą pandemii. W tym wypadku miało to swoje plusy – wszyscy mogli usłyszeć, co mówił bramkarz.
Przed drugą serią piłkę na jedenastym metrze ustawił Yerry Mina. To wtedy Martinez rozpoczął show. – Jesteś zdenerwowany? Śmiejesz się, ale jesteś zdenerwowany. Wszystko o tobie wiem. Wiem, gdzie chcesz kopnąć i obronię. Zjem cię bracie, zjem cię – powtarzał golkiper. Kolumbijczyk oddał precyzyjny strzał w lewy róg bramki, ale jego intencje faktycznie zostały znakomicie rozszyfrowane.
To nie był koniec popisów bramkarza grającego na co dzień w Premier League. Przed strzałem Edwina Cardony również dorzucił swoje trzy grosze. – Do zobaczenia, grubasku – powiedział, a po chwili obronił kolejny strzał. Jego wyczyn nie poszedł na marne – Argentyna wygrała to starcie, a kilka dni później sięgnęła po pełną pulę pokonując w finale Brazylię (1:0) na słynnej Maracanie.
W drodze po rekord?
Podczas mundialu w Katarze obecność Martineza w podstawowym składzie nie mogła już dziwić. W grupie raczej się nie popisał – krytykowano go za postawę w meczu z Arabią Saudyjską (1:2). Rywale oddali dwa strzały i strzelili dwa gole. Przy drugiej sytuacji golkiper miał piłkę na rękawicy, ale nie zdołał sobie poradzić. – Strasznie cierpiałem po tym meczu. Rozmawiałem o tym wszystkim z psychologiem. Stało za mną 45 milionów Argentyńczyków – powinienem zrobić więcej – tłumaczył bramkarz.
Dwa kolejne spotkania nie przysporzyły mu wiele pracy. Reprezentanci Meksyku oddali na jego bramkę jeden groźny strzał, a Polakom nie udało się nawet to. Prawdziwe wyzwania przyszły dopiero w fazie pucharowej – dwa rzuty karne obronione z Holandią to kontynuacja pewnej mundialowej tradycji. W długiej historii mistrzostw świata to właśnie bramkarze Argentyny obronili najwięcej "jedenastek" w serii rzutów karnych.
Po wyczynach Martineza ich łączny wynik to 10 – do tej pory odpowiadali za niego Sergio Goycochea (4), Carlos Roa (2) i Sergio Romero (2). Mundialowy debiutant już jest zatem wiceliderem, a przecież wcale nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Repertuar jego deprymujących zagrywek jest zresztą znacznie szerszy niż to co pokazał na Copa America 2021.
Kilka miesięcy po tej imprezie argentyński bramkarz znów znalazł się pod presją. Jego Aston Villa prowadziła (1:0) w wyjazdowym meczu z Manchesterem United, ale rywal mogli wyrównać w doliczonym czasie drugiej połowy. Piłkę przejął Bruno Fernandes, ale Martinez nieoczekiwanie zaczął wskazywać... na Cristiano Ronaldo. – To on powinien strzelać! – powtórzył kilka razy. Obaj Portugalczycy wyglądali na mocno zdziwionych i speszonych. Efektem końcowym był strzał Fernandesa wysoko nad bramką, a tego typu pudła zdarzają mu się niezmiernie rzadko.
Arsenal… ale który?
W Birmingham 30-letni golkiper wreszcie znalazł spokojną przystań. Wcześniej jego kariera zdecydowanie nie należała do typowych. Arsenal wypatrzył go gdy był obiecującym nastolatkiem i namówił do opuszczenia Independiente jeszcze przed seniorskim debiutem. Martinez spędził w Londynie z przerwami ponad 10 lat, ale zaliczył tylko 38 występów w pierwszym zespole i ani przez moment nie mógł się czuć pierwszym wyborem.
Argentyńczyk nieco żałował takiego obrotu spraw, ale otworzył się dopiero kilka miesięcy po rozstaniu z Kanonierami. – Wiedziałem, że mnie obserwują. Wszyscy wokół powtarzali, że ten pociąg odjeżdża tylko raz w życiu. Nie bez znaczenia było to, że mój pierwszy klub miało problemy finansowe. Nie chciałem odchodzić. Nie mogę powiedzieć, że tego wszystko żałuję, ale wtedy chciałem zostać bramkarzem Independiente. Byłem pewien, że w trakcie dwóch lat zadebiutowałbym w pierwszej drużynie – wspominał Martinez.
Londyński klub wypatrzył go podczas mistrzostw Ameryki Południowej U-17. Bramkarz na początku nie uwierzył – słysząc o Arsenalu założył, że chodzi... o argentyński Arsenal de Sarandi. W Premier League i Lidze Mistrzów zadebiutował jesienią 2014 roku. To wszystko umożliwiły kontuzje konkurentów. Przez kilka tygodni urazy leczyli Wojciech Szczęsny i David Ospina, a Arsene Wenger zwyczajnie nie miał innego wyboru.
Martinez zdawał sobie sprawę, że jego szansa jest chwilowa. Najwięcej pochwał usłyszał po wygranym meczu z Borussią Dortmund (2:0), gdzie zaliczył kilka trudnych interwencji. Potem sytuacja wróciła do normy, a w kolejnych latach zawodnik szukał szczęścia na wypożyczeniach. Rotherham, Wolves, Getafe i Reading to tylko niektóre z miejsc, w których się pojawił.
Żołnierz Messiego
W Arsenalu w międzyczasie dobiegła końca era Wengera. Z klubem pożegnali się również Szczęsny i Ospina. Status argentyńskiego bramkarza zmienił się jednak dopiero pod koniec sezonu 2019/20. Znów pomógł w tym pech kolegi – Bernd Leno nabawił się poważnej kontuzji i to Martinez kończył rozgrywki jako podstawowy bramkarz. Już po kilku tygodniach miał pierwsze powody do satysfakcji – znakomitą postawą w finale pomógł drużynie w zdobyciu kolejnego Pucharu Anglii.
Jeszcze głośniej zrobiło się o nim 29 sierpnia 2020 roku. Arsenal pokonał po rzutach karnych Liverpool w meczu o Tarczę Wspólnoty. Leno oglądał to wszystko już z ławki rezerwowych i szybko stało się jasne, że Argentyńczyk za moment znów przestanie być zawodnikiem podstawowego składu. Nieco ponad dwa tygodnie później podjął kluczową decyzję – zostawił Londyn i za około 20 milionów funtów trafił do Aston Villa Birmingham.
W nowych barwach już w debiucie obronił rzut karny, a w pierwszym sezonie w sumie aż 15 razy zachowywał czyste konto. Wyrównał w ten sposób klubowy rekord należący do Brada Friedela. Szybko stał się ulubieńcem fanów, którzy uznali go najlepszym zawodnikiem sezonu 20/21. Jego znakomite występy odbijały się coraz szerszym echem – tak trafił na radar selekcjonera Lionela Scaloniego.
W kadrze zadebiutował w czerwcu 2021 roku. Najpierw Argentyńczycy zremisowali 1:1 z Chile w meczu eliminacji mistrzostw świata. Dwa tygodnie później... spotkali się z tym samym rywalem w pierwszym grupowym meczu Copa America. Znów skończyło się remisem – Martinez w turniejowym debiucie obronił rzut karny Arturo Vidala, ale nie mógł nic poradzić na dobitkę.
W trakcie turnieju jego rola rosła. Po wszystkim został jednym z bohaterów – otrzymał nawet nagrodę dla najlepszego bramkarza rozgrywek. – Dibu jest fenomenalny! – zachwycał się Leo Messi. W odpowiedzi Martinez oznajmił, że dla kapitana mógłby nawet... oddać życie. Pseudonim bramkarza nawiązuje do popularnego w Argentynie programu telewizyjnego, ale podczas mundialu i to zaczęło się zmieniać. Krajowe media po meczu z Holandią nazywają go już "Jastrzębiem".
Jego relacje z Messim coraz częściej bywają porównywane do tych, jakie Diego Maradona utrzymywał z Sergio Goycocheą. W 1990 roku efektem tej współpracy był finał mistrzostw świata. Argentyński golkiper zaczynał jako rezerwowy, a drogę do wyjściowego składu otworzyła mu kontuzja Nery'ego Pumpido. Potem zmiennik dwoił się i troił – wspólnie z Diego mieli największy udział w osiągnięciu finału.
Goycochea w trakcie turnieju obronił cztery rzuty karne. Przy piątym był blisko – strzał Andreasa Brehmego w finale miał na rękawicy, ale nie zdołał odbić piłki i dzięki temu to piłkarze RFN triumfowali 1:0. Legendarny bramkarz z bliska obserwuje poczynania rodaków w Katarze i z pewnością nie obrazi się jeśli młodszy kolega w drodze do pierwszego od 36 lat tytułu dla Argentyny pobije jego długoletni rekord. Kolejna szansa może się zdarzyć już w półfinałowym meczu z Chorwacją, która również lubi rozstrzygać spotkania fazy pucharowej w rzutach karnych...
Mundial Katar 2022, mecz Argentyna – Chorwacja w 1/2 finału [szczegóły transmisji na żywo]
Kiedy mecz: wtorek, 13 grudnia o godzinie 20:00
O której i gdzie transmisja: studio od 17:50 w TVP Sport, TVP 4K, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej i Smart TV; od 19:40 w TVP 1
Kto skomentuje: Jacek Laskowski i Robert Podoliński (PL), Peter Drury i Alan Smith (EN), Kamil Kania (AD)
Prowadzący studio: Przemysław Babiarz
Goście: Łukasz Gikiewicz, Bartłomiej Rabij, Marek Wasiluk, Rafał Ulatowski (analiza taktyczna), Marcin Szulc (analiza sędziowska)
Reporterzy: Hubert Bugaj, Marcin Wojtasik, Aleksandra Pika, Szymon Borczuch, Michał Zawacki
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.