Hugo Lloris może zakończyć klątwę piłkarskiego mundialu. Wystarczy, że Francja pokona w niedzielnym finale Argentynę. Przed nim ta sztuka nie udała się żadnemu innemu kapitanowi – choć Diego Maradona i Dunga byli bardzo blisko.
Lloris już przeszedł do historii futbolu wywodzącego się znad Sekwany. 35-latek na tym mundialu wyprzedził Lilliana Thurama pod względem występów w zespole narodowym. Na koncie ma już 144 mecze w barwach Les Blues, o dwa więcej niż jego równie utytułowany rodak.
Bramkarz Tottenhamu w niedzielę ma szansę napisać kolejny rozdział mundialu. Może zostać pierwszym kapitanem drużyny, który zdobył tytuł mistrza świata na dwóch kolejnych turniejach.
Piłkarz ma także olbrzymią szansę na wybranie go do jedenastki katarskiego mundialu. Jego interwencje w meczach przeciwko Anglii i Maroku miały kluczowe znaczenie i w dużej mierze przyczyniły się do awansu Francji do finału.
Nie we wszystkich krajach jego występy spotkały się z uznaniem. Najwyraźniej część krytyki – szczególnie w Anglii – go zirytowała i został o to zapytany na przedmeczowej konferencji prasowej. Lloris powiedział: "Nie mam żadnej wiadomości dla ich mediów. Wolę mówić na boisku. Nie potrzebujemy dodatkowej motywacji".
Po tym, jak Francja pokonała Anglię w ćwierćfinale, Lloris przeszedł przez strefę wywiadów, a gdy zobaczył znajome twarze angielskich dziennikarzy rzucił tylko półgębkiem: "Teraz to wy powinniście coś powiedzieć".
CZYTAJ TEŻ: POLACY SĘDZIAMI FINAŁU MŚ. "JEDEN Z NAJLEPSZYCH WYBORÓW W HISTORII"
Przed nim dwóch kapitanów miało szansę zostać mistrzem świata na dwóch kolejnych mundialach.
Pierwszym, który mógł tego dokonać był słynny Diego Maradona. Po rewelacyjnym występie w Meksyku w 1986 roku argentyńska supergwiazda ponownie dotarła do finału, we Włoszech w 1990 roku. Ostatecznie Albicelestes decydujące spotkanie o tytule przegrali 0:1 z Niemcami.
Cztery lata później brazylijski pomocnik Dunga pomógł drużynie wznieść puchar po triumfie na boiskach w USA w 1994 roku. Dunga był jednym z tych piłkarzy, który w finale z Włochami wykorzystał swoją szansę w serii rzutów karnych (3-2 dla Brazylii). Po 90 minutach i dogrywce mecz zakończył się remisem 0:0. W kolejnym mundialu Zinedine Zidane i spółka, grając u siebie nie pozwolili Brazylijczykowi na powtórzenie sukcesu. Imponujące zwycięstwo 3:0 w finale uczyniło Les Bleus mistrzem świata po raz pierwszy w historii. Brazylia w roku 1998 była ostatnią drużyną, która awansowała do dwóch kolejnych finałów.
Sięgając głębiej do historii mistrzostw świata, warto przytoczyć przypadek Giuseppe Meazzy, legendy włoskiego futbolu i jednego z czterech zawodników, którzy byli dwukrotnymi mistrzami w 1934 i 1938 roku. Pochodzący z Mediolanu piłkarz wystąpił w obu finałach, ale kapitanem był w drugim z nich, we Francji. Cztery lata wcześniej opaska należała do bramkarza Giampiero Combiego.
Kiedy mecz: niedziela, 18 grudnia o godzinie 16:00
O której i gdzie transmisja: studio od 13:15 w TVP Sport, TVP 4K, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV oraz od 15:10 w TVP 1
Kto skomentuje: Dariusz Szpakowski i Sebastian Mila (PL), Peter Drury i Alan Smith (EN), Mateusz Juza (AD)
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Goście/eksperci: Marek Wasiluk, Łukasz Trałka, Bartłomiej Rabij oraz Rafał Ulatowski (analiza taktyczna), Michał Listkiewicz (analiza sędziowska)
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!