17 gru 2022 | Skoki

Skoki narciarskie. Dawid Kubacki bronił się przed kibicem-intruzem. "Nigdy nie wiesz, co zrobi"

Dawid Kubacki drugi, Piotr Żyła trzeci – sobota w Engelbergu miała biało-czerwone barwy. Zawody pod Gross-Titlis-Schanze oglądał tłum polskich kibiców. Niestety jeden z nich postanowił wbiec na skocznię i zaniepokoić lidera Pucharu Świata. – Nigdy nie wiesz, co ktoś taki zrobi – przyznał Kubacki, ale przypomniał, że mogło być gorzej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kubacki nadal liderem, awans Polaków w Pucharze Narodów

Stoch, Ziobro i belka ważąca dwie tony! Oglądaj kulisy PŚ w Engelbergu [WIDEO]

Czytaj też

Simon Ammann jest wizytówką szwajcarskich skoków narciarskich (fot. PAP/EPA)

Stoch, Ziobro i belka ważąca dwie tony! Oglądaj kulisy PŚ w Engelbergu [WIDEO]

KORESPONDENCJA ZE SZWAJCARII

Tego nie pokazały kamery telewizji. Dawid Kubacki oddaje finałowy skok w sobotnim konkursie w Engelbergu, czeka na notę, odpina narty, a w międzyczasie ląduje w objęciach kolegów, którzy – jak zwykle – do końca czekają na siebie w boksie zawodników. Pierwszy wyskoczył do niego Piotr Żyła, dla którego zawody zakończyły się już 21. miejscem na podium w Pucharze Świata. Lider klasyfikacji generalnej odwzajemnia emocje, ale chwilę później odpycha Żyłę i odruchowo zaczyna się bronić. Zobaczył, że wprost na niego biegnie jakiś człowiek.

Tym okazał się jeden z polskich kibiców, który tuż po zakończeniu zawodów postanowił zaznaczyć swoją obecność na skoczni. Cieszył się razem z kadrowiczami, ale – mówiąc uczciwie – jego zachowanie mogło wzbudzić niepokój. Oddzielną kwestią jest fakt, że kompletnie zaspała (nieliczna) ochrona zawodów w Szwajcarii. Kibic, którego Kubacki skutecznie od siebie odgonił, zrobił rundę dookoła wybiegu, a potem staranował bandy reklamowe i zniknął w tłumie.

Kubacki wyraźnie nie wyglądał na zadowolonego z przebiegu tego zdarzenia.

– Broniłeś się przed nim jak Jerzy Dudek w finale Ligi Mistrzów.
– Aż tak, to nie, ale rzeczywiście się zmartwiłem. Tak naprawdę nigdy nie wiesz, kto to jest ani co zamierza zrobić – opowiedział już na spokojnie Kubacki. – Chociaż muszę przyznać, że wolę i tak fana, który posłuchał, kiedy powiedziałem, żeby do mnie się nie przytulał niż takiego, który kiedyś odwiedził w Planicy Piotrka Żyłę – śmiał się 32-latek z Szaflar. Oczywiście, miał na myśli sytuację z 2013 roku. Na wiślanina czekał wtedy… golas.

Do Engelbergu na ostatni weekend PŚ przed Turniejem Czterech Skoczni przyjechało wielu polskich kibiców. I raczej nie żałują, bo w Szwajcarii trafili nie tylko na świetną pogodę, ale również na znakomitą formę Polaków. Poza dubletem na podium, na który czekaliśmy blisko dwa lata, dobry konkurs wyszedł też 8. Kamilowi Stochowi i przyzwoity Pawłowi Wąskowi – 23. miejsce. Niemniej, Kubacki po wszystkim czuł mały niedosyt.

– Walczyłem tu o wygraną, zresztą byłem pierwszy na półmetku. Anze Lanisek skacze świetnie i w zasadzie to fajnie, że walczymy, że jest ciasno, bo to podnosi emocje i nie pozwala ci spuścić z tonu. Ale nie mam do siebie pretensji, że nie wygrałem. Drugie miejsce mnie cieszy. Jedyne, co mi nie pasuje, to ewentualnie tylko moje drobne błędy. Ale to nie jest coś, co przesłania plusy. Praca, praca, praca – zaznaczył Kubacki.

Drugi konkurs PŚ w Engelbergu w niedzielę od 12:30.

Stoch, Ziobro i belka ważąca dwie tony! Oglądaj kulisy PŚ w Engelbergu [WIDEO]