W sobotnim meczu ekstraklasy siatkarzy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała w Indykpolem AZS Olsztyn 2:3. Jest to pierwsza porażka w tym sezonie mistrzów Polski, której doznali w swojej hali. Wcześniej trzy razy przegrali na wyjeździe.
Trener kędzierzynian Tuomas Sammelvuo postanowił w tym spotkaniu dokonać zmian kadrowych. W wyjściowej szóstce był rozgrywający Przemysław Stępień (zamiast Marcina Janusza). W sobotę nie zagrał podstawowy libero, Erik Shoji. Zamiast niego byli na boisku w tej roli: Korneliusz Banach i Adrian Staszewski.
Jednak, jak przyznał gracz zespołu z Olsztyna Karol Butryn przez większą cześć spotkania wydawało się, że wygra ZAKSA.
– Na szczęście udało się odwrócić losy meczu. Zaczęliśmy funkcjonować na boisku jako drużyna. To przyniosło efekt w postaci zwycięstwa – powiedział siatkarz, który został wybrany MVP meczu.
Jednak przyjmujący Zaksy Wojciech Żalinski uważa, że to właśnie Butryn poderwał swoją drużynę do walki: – Wydawało się, że ten mecz szybko skończymy i trzy punkty zostaną w Kędzierzynie-Koźlu. Jednak po serii dobrych zagrywek Butryna, potem on też tak atakował, że nie mieliśmy recepty jak go zatrzymać.
Bardzo żałuje, że nie udało się jego drużynie wygrać drugiego seta. – Jednak błędy w końcówce spowodowały, że wówczas nie wygraliśmy – dodał.
Następny mecz ligowy kędzierzynianie rozegrają we wtorek, w Lublinie. Rywalem będzie tamtejszy LUK. Z kolei drużyna z Olsztyna, dzień później zagra w Iławie z Jastrzębskim Węglem. Indykpol rozgrywał tam "domowe" mecze z powodu budowy nowej hali Urania.