Szymon Marciniak przestanie prowadzić mecze w PKO Ekstraklasie? Występ polskich arbitrów w finale mistrzostw świata sprawił, że na nowo rozpoczęła się dyskusja o transferach sędziów. – Wszystko idzie w tym kierunku – twierdzi 41-latek, który w środę wrócił z Kataru do Polski.
Szymon Marciniak i jego zespół wrócili w środę do Polski po mistrzostwach świata w Katarze. Arbitrom dopisywały humory, ale nie mogło być inaczej, kiedy ich praca w finale mundialu została doceniona przez władze światowej federacji. – Massimo Busacca i Pierluigi Collina wpadli do naszej szatni. Pojawił się też szampan oraz catering. Nie brakowało wielu pochwał i dobrych słów. Obaj dokładnie śledzili nasze poczynania: jeden z krzesełka stadionu, a drugi sprzed telewizora. Na bieżąco wymieniali się opiniami – opowiadał Marciniak.
Pożegnanie z Ekstraklasą?
Marciniakowi w Katarze towarzyszyli na liniach Paweł Sokolnicki oraz Tomasz Listkiewicz. Za działanie VAR-u odpowiadał Tomasz Kwiatkowski. Wspomniany duet pracuje wraz z głównym arbitrem w ramach trójki sędziowskiej także podczas meczów PKO Ekstraklasy. Ten ostatni prowadzi też spotkania samodzielnie.
Sędzia ostatniego finału mundialu pierwszy mecz ekstraklasy poprowadził w kwietniu 2009 roku. Od tamtego czasu był rozjemcą 338 spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej. Być może to licznik, który wkrótce przestanie bić.
Temat transferów sędziów pojawia się regularnie od jakiegoś czasu. To jedyna grupa zawodowa w futbolu, która jest stricte przypisana do swoich federacji i nie może ich zmieniać bez zgody przełożonych. – Zaczynaliśmy karierę w czasach, w których nasza kadra nie była wśród topowych, a to przekładało się na fakt, że startowaliśmy z trzeciego koszyka. Państwa mocne piłkarsko od razu miały łatwiejszy początek dla swoich sędziów – wspomina Marciniak.
Sędziowskie transfery?
Po mundialu temat transferów sędziów powraca. Marciniak jest w gronie topowych arbitrów i z pewnością znalazłby zatrudnienie w innych krajach. 41-latek już teraz otrzymał zapewnienie, że jeśli będzie zdrowy, to nie musi martwić się o swoje miejsce w kontekście Euro 2024, a nawet mundialu w 2026 roku, który zostanie rozegrany w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie.
– Na razie mamy za sobą wyjazdy do Arabii Saudyjskiej czy Kataru. Sędziowaliśmy tam mecze i pomogło nam to też przy okazji zakończonych mistrzostw świata, choć w Polsce wielu to krytykuje. Mogliśmy między innymi oswoić się z warunkami atmosferycznymi czy kulturą – uważa Marciniak. – Szymon zdobył tam większą popularność niż moja na osiedlu, na którym mieszkam – śmiał się Kwiatkowski.
Spytaliśmy Marciniaka o potencjalne transfery sędziów. – Coraz głośniej mówi się o tym, że może stać się to realne. Idziemy w tym kierunku, choć potrzebna jest do tego zgoda federacji i konfederacji. Anglik Mark Clattenburg stracił szansę wylotu na mundial w Rosji po tym, jak w 2017 roku wyjechał do Azji – przypomina polski arbiter.
Wiele wskazuje na to, że kolejne miesiące mogą być przełomowe w tym aspekcie. – Wszystko idzie w tym kierunku. Jeśli tak będzie, to stanie się to szybciej niż później – twierdzi Marciniak. Na razie polski arbiter ma przed sobą kilka chwil wytchnienia i spokoju. Wiosną należy się go znów spodziewać na boiskach Ekstraklasy i Ligi Mistrzów. Ale co będzie potem? To temat, który w kolejnych tygodniach może wracać do środowiska piłkarskiego.
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
1 - 3
Hiszpania
1 - 2
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia