Były dwukrotny mistrz świata w wadze junior ciężkiej Krzysztof Głowacki (32-3, 20 KO) prawdopodobnie nie mógł sobie wyobrazić lepszego prezentu na gwiazdkę, niż ogłoszenie długo wyczekiwanej walki. Grupa Boxxer w środę oficjalnie potwierdziła, że Polak wystąpi 21 stycznia na gali w Manchesterze, gdzie skrzyżuje rękawice z Anglikiem Richardem Riakporhe'em (15-0, 11 KO). – Obawiałem się, że to będzie kolejny stracony rok – powiedział "Główka" w rozmowie, która ukazała się w magazynie Ring TVP Sport.
Gdy odwiedziliśmy Głowackiego w czwartek podczas treningu, uśmiech praktycznie nie schodził mu z ust. Nie może być inaczej, bo kilkanaście godzin wcześniej w końcu nastąpiło to, na co tak długo czekał, czyli oficjalne potwierdzenie walki z Riakporhe'em. "Główka" zapytany o to, jak wielki kamień spadł mu z serca po tej informacji, odpowiedział bez wahania:
– Przeogromny! W końcu walka potwierdzona, kontrakt też już dotarł więc to jest najważniejsze. Walka powinna się odbyć – cieszy się pięściarz z Wałcza, który w 2022 roku stoczył tylko jeden pojedynek – w kwietniu w rodzinnym Wałczu pokonał przez techniczny nokaut w 4. rundzie Meksykanina Francisco Rivasa Ruiza. Po tym, jak we wrześniu grupa KnockOut Promotions wygrała przetarg na organizację walki o mistrzostwo Europy wydawało się, że jego kolejnym rywalem będzie Francuz Dylan Bregeon (12-2-1, 3 KO). To zmieniło się w momencie, gdy nadeszła oferta z Wysp Brytyjskich na walkę z Riakporhe'em. "Główka" od razu zapalił się do tego pomysłu i odrzucił walkę o europejski tytuł:
Odwiedziliśmy dziś z @msochac Krzysztofa Głowackiego po oficjalnym ogłoszeniu walki z Riakporhe'em. Meldunek z treningu dziś w magazynie #RingTVP w @sport_tvppl o 19:35 �� pic.twitter.com/NAi36OGv0u
— Mateusz Fudala (@m_fudala) December 22, 2022
Głowacki w ubiegłym tygodniu rozpoczął sparingi – na razie pomaga mu trzech pięściarzy z Ukrainy, w tym m.in. Stanislav Kutin (10-2, 8 KO). Grupa KnockOut Promotions nie planuje nigdzie wyjeżdżać, w związku z tym w styczniu nie odbędzie się tradycyjne zgrupowanie w Nosalowym Dworze w Zakopanem. "Główka" wraz z trenerem głównym Andrzejem Liczikiem i jego asystentem Jerzym Baranieckim będą przygotowywać się do walki w KnockOut Gymie przy ul Petoefiego w Warszawie.
Riakporhe nie ma za sobą kariery amatorskiej. Długo łączył hobbystyczne treningi ze studiami, a na zawodowstwo przeszedł w 2016 roku. Stoczył 15 walk, wszystkie wygrał, w tym 11 przez nokaut (w 2021 roku na gali w Wembley Arena nie zdołał wygrać przed czasem z Krzysztofem Twardowskim, którego jednak pokonał na punkty). Jego największymi skalpami w ringu zawodowym były wygrane z: Tommym McCarthym (TKO w 4. rundzie), Chrisem Billamem-Smithem (niejednogłośna decyzja), Jackiem Masseyem (jednogłośna decyzja), Olanrewaju Durodolą (TKO w 5. rundzie) i Fabio Turchim (TKO w 2. rundzie). Co Głowacki wie o swoim przeciwniku?
– Na pewno nie ma tak długich łap, jak mój ostatni rywal z Anglii Lawrence Okolie (w marcu 2021 roku w Londynie Głowacki przegrał przez nokaut w 6. rundzie – red.), zobaczymy jak z jego siłą. Nie oglądam zbyt dużo walk swoich rywali, zostawiam to trenerom. Widziałem może z 2-3 pojedynki Riakporhe'a. Na pewno jest niebezpieczny i żądny zwycięstwa. Muszę być uważny, ostrożny, ale też wywierać presję i pokazywać, że wygrywam rundy. Jeśli będę stał w miejscu, jak w walce z Okolie'em, to nie wygram – podsumował "Główka".