W ostatnim czasie w środowisku sportów walki coraz głośniej mówiło się o tym, że kilku uznanych pięściarzy otrzymało propozycje występów w MMA. Wśród nich miał być Krzysztof Włodarczyk (61-4-1, 41 KO), który niedawno udanie wrócił do ringu po długiej przerwie. Postanowiliśmy sprawdzić u źródła i... wygląda na to, że rzeczywiście było coś na rzeczy.
Transfery z boksu do MMA to nic nowego, a wraz z pojawieniem się na rynku federacji freak fightowych to zjawisko tylko się nasiliło. Swoich sił próbował m.in. Izu Ugonoh, który w federacji KSW stoczył trzy pojedynki (1 wygrał, 2 przegrał). Po dwóch zwycięstwach w nowej dyscyplinie jest Artur Szpilka (w KSW i High League), a w 2023 roku w MMA ma zadebiutować Kamil Łaszczyk. W kuluarach mówi się, że kolejni polscy pięściarze dostają oferty z różnych organizacji, w tym również Krzysztof "Diablo" Włodarczyk. Były mistrz świata wagi junior ciężkiej potwierdza, że kontaktowano się z nim w tej sprawie:
– Otrzymałem propozycje z wielu federacji, tych dużych i tych małych, ale nie biorę ich na poważnie, bo jestem pięściarzem. Do końca moich dni będę pięściarzem, a nie ufoludkiem. Proponowali małe pieniądze, więc tym bardziej tego nie rozważałem – powiedział nam "Diablo", który jednak nie wyklucza kategorycznie możliwości debiutu w MMA: – Była propozycja, sam wiesz z kim (chodzi o Artura Szpilkę – red.), ale powiedziałem jasno, że jeśli najpierw zaboksujemy, to potem możemy wejść do klatki. Widzę jednak, że nie ma chęci. Jak ktoś chce ze mną walczyć w MMA, to najpierw zapraszam do boksu. Jak będą chcieli rewanżu, to ponegocjujemy – tłumaczy.
"Diablo" nie ukrywa, że bardziej interesuje go to, co może osiągnąć jeszcze w boksie. Wymarzył sobie tytuł mistrza Europy, którego jeszcze w swej bogatej karierze nie zdobył. Pięściarz z Warszawy jest notowany w rankingach europejskich (7. miejsce w rankingu EBU, 4. miejsce w rankingu EU), ale wiadomo już, że o tytuł mistrza Starego Kontynentu powalczy Michał Cieślak, który w 2023 roku zmierzy się z Francuzem Dylanem Bregeonem (12-2-1, 3 KO). Włodarczyk, chętnie powalczyłby o pas Unii Europejskiej, który nie ma właściciela:
– Pierwszy w rankingu jest Mairis Briedis, który podobno ma iść do wagi ciężkiej. Drugi Krzysztof Głowacki ma zaplanowany pojedynek w Wielkiej Brytanii, z kolei trzeci Mateusz Masternak ma w 2023 roku walczyć o pas IBF. Następny jestem ja – analizuje "Diablo", który nadal podtrzymuje, że chciałby również zmierzyć się z Łukaszem Różańskim: – On wciąż czeka na tę walkę z Rivasem i absolutnie go rozumiem, dlatego też cierpliwie czekam. Szczerze, trzymam za niego kciuki, niech spełnia swój american dream. Ale jeśli wielokrotnie przekładana walka z Rivasem po raz kolejny nie dojdzie do skutku, to dlaczego nie? Chyba nie obawia się 41-latka?
Oto reakcja "Diablo" Włodarczyka, gdy dowiedział się, że został wykreślony z rankingu EBU. Zawiodłem go :(
— Mateusz Fudala (@m_fudala) November 3, 2021
Cała rozmowa w jutrzejszym magazynie #RingTVP (22:05 @sport_tvppl), który tradycyjnie będzie napakowany, jak kabanos. Zapowiedź:https://t.co/dyaWXrsGcn pic.twitter.com/bc2oqoNtXu