Nie wyglądało to groźnie, ale skutki mogły być opłakane – w końcówce czwartkowego meczu z Koreą Południową Michał Olejniczak został trafiony łokciem w nos. Rozgrywający bał się, że doszło do złamania, co najpewniej wykluczyłoby go z gry w startujących 11 stycznia polsko-szwedzkich mistrzostwach świata. – Na szczęście wszystko jest okej. Trochę boli, ale to nic. Twardy jestem – uspokaja 21-latek.