Mundial 2022. Najpopularniejsze zdjęcie na Instagramie z... podrobionym trofeum. Lionel Messi pozował z kibicowską repliką Pucha

Messi wrócił do Paryża. Przywitano go jak króla [WIDEO]

Aby Messi został autorem najpopularniejszego zdjęcia w historii Instagrama, musiał pokonać… jajko. To właśnie fotografia przedstawiająca jajko na białym tle była przez wiele miesięcy rekordzistką. Do tej pory polubiło ją blisko 59 milionów użytkowników.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Egg Gang 🌎 (@world_record_egg)

Rekord przetrwał aż do grudnia ubiegłego roku. Messi zdetronizował jajko kilkanaście godzin po zakończeniu mundialu. Argentyńczyk niedługo po finale opublikował serię zdjęć ze świętowania mistrzostwa. Na głównej fotografii 35-latek trzymał w dłoniach trofeum za zdobycie mistrzostwo świata. Wpis polubiło już niemal 75 milionów użytkowników Instagrama.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Leo Messi (@leomessi)

Choć wydaje się to nieprawdopodobne, ale najsłynniejsze zdjęcie ostatnich tygodni niesie za sobą zaskakującą historię. Trofeum, które wznosił Messi, nie było oryginałem, a jedynie repliką słynnego pucharu. Sytuację opisuje dziennikarz Fernando De La Orden z "Clarin Sport". Ujawnił on, że puchar w dłoniach Argentyńczyka został wykonany przez parę fanów z Buenos Aires.

Jak do tego mogło dojść? De La Orden wskazuje, że przyczyną jest radosne zamieszanie po wręczeniu trofeum przez prezesa FIFA Gianniego Infantino. Messi paradował z kopią przez kilka minut, a jako pierwszy zauważył to kolega z drużyny, Angel di Maria. Fotoreporterzy uchwycili nawet, jak obaj dokładnie oglądają trofeum i odkrywają prawdę.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Fernando de la Orden (@ferdelaorden)

De La Clarin spotkał się z autorami repliki – państwem Zuzulich. Podkreślają oni, że ich trofeum różni się od oryginału jedynie drobnymi detalami, natomiast obie statuetki mają nawet identyczną wagę. Argentyńscy kibice wyjaśnili również, jak ich dzieło znalazło się w rękach Messiego.

– Chcieliśmy, aby gracze podpisali puchar, ale ostatecznie został on trzykrotnie zniesiony na murawę. Najpierw członek rodziny Leandro Paredesa namówił go do podpisania. Za drugim razem, gdy poproszono nas o niego, był przekazywany przez 45 minut od jednego gracza lub krewnego do drugiego podczas robienia zdjęć. Kibice na trybunach powiedzieli nam: "straciliście puchar" – opowiada Paula Zuzulich.

Ostatecznie trofeum wróciło do ich właścicieli. – Krzyczeliśmy do kilku graczy: "ten puchar, który ma Paredes, jest nasz!" W końcu Lautaro Martinez podpisał go i przyniósł z powrotem. Potem przybyła do nas ochrona FIFA i poprosiła nas o przekazanie trofeum, aby upewnić się, że to nie oryginał – dodaje Zuzulich.

Słynna replika znajduje się w Argentynie, natomiast oryginał powrócił do… siedziby FIFA w Szwajcarii. Prawdziwe trofeum za wygranie mistrzostwa świata wręczane jest podczas ceremonii medalowej, ale jeszcze tego samego dnia wraca w ręce światowej federacji. Zwycięzcy otrzymują natomiast autentyczną, licencjonowaną kopię pucharu. W Katarze do podmianki doszło jeszcze na murawie stadionu Lusail. Bardzo prawdopodobne, że w tym samym momencie Argentyńczycy mieli w swoich rękach aż… trzy Puchary Świata.

Państwo Zuzulich mają zatem w swoim domu pewnego rodzaju relikwię. Ich radości nie podziela jednak wielu kibiców, którzy obwiniają parę o… zniszczenie najwspanialszego momentu w historii argentyńskiej piłki. I niech ktoś powie, że Latynosi nie są zwariowani na punkcie futbolu...