Po zwycięstwach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen emanował szczęściem. W Innsbrucku stał się zimnym Norwegiem. Halvor Egner Granerud nie wygra 71. Turnieju Czterech Skoczni w wersji "szlemowej", ale przed Bischofshofen ma wyraźną przewagę w "generalce". Z kolei jego trener – Alexander Stoeckl – ocenił negatywnie pracę jury...
Po pierwszej serii stali i dyskutowali pod najazdem legendarnego obiektu – szkoleniowcy głównych kandydatów do triumfu. O czym? Możemy się domyślać. Najpewniej o obniżonej belce dla ostatniej pary 1. serii. Alexander Stoeckl skrytykował tę decyzję tuż po zawodach w telewizji NRK. – To było dziwne. Zmianę podjęto tylko dla Kubackiego. To miły prezent. Nie do końca to rozumiem – zauważył. – Gdyby nie sędziowie, sam poprosiłbym o obniżenie belki – odpowiadał Thomas Thurnbichler.
Szkoleniowiec biało-czerwonych korygować najazd chciał już w Oberstdorfie. Tam nie zdążył jednak zareagować. Na Bergisel decyzję podjęło jury, którego nadmierna aktywność nie spodobała się Stoecklowi. – Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo. Nie chcieliśmy ryzykować. Kubacki jechał jako najlepszy zawodnik kwalifikacji. Nie chcieliśmy, aby skoczył za daleko – tłumaczył w NRK Stefan Wolf z jury zawodów.
📋Obniżenie belki tylko dla #Kubacki🇵🇱 bez względu na to czy korzystne czy nie, to jednak patrząc z boku mocno niepoważne. Patrząc na wiatr wydawało się, że wyjdzie to niekorzystnie, finalnie wyszło dobrze po świetnym skoku, ale pytanie po co?#skijumping
— localSJresults (@localSJresults) January 4, 2023