Przejdź do pełnej wersji artykułu

Mocne słowa Zbigniewa Bońka. "Jesteśmy upośledzeni umysłowo. Wyrzuciliśmy do rynsztoka Czesława Michniewicza"

Zbigniew Boniek i Czesław Michniewicz (fot. PAP)
Zbigniew Boniek i Czesław Michniewicz (fot. PAP)

Nadal nie poznaliśmy nazwiska następcy Czesława Michniewicza na stanowisku trenera reprezentacji Polski. Zdaniem Zbigniewa Bońka, zagraniczny fachowiec nie rozwiąże z dnia na dzień wszystkich problemów biało-czerwonych. Były prezes PZPN w rozmowie z "Super Expressem" wziął również w obronę byłego selekcjonera.

MICHNIEWICZ NAMAŚCIŁ SWOJEGO NASTĘPCĘ? "BYŁY I PRZYSZŁY"

Czytaj też:

Mieczysław Golba (z prawej) zdradził nowe fakty na temat nowego selekcjonera (fot. 400mm.pl)

Reprezentacja Polski. Kto nowym selekcjonerem? Wiceprezes PZPN przerywa milczenie

Trener Michniewicz z dniem 31 grudnia 2022 roku przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. Oficjalnie od 1 stycznia biało-czerwoni pozostają bez szkoleniowca. Obecnie trwa proces wyboru nowego zwierzchnika drużyny narodowej, który poprowadzi ją w zbliżających się eliminacjach do mistrzostw Europy.

Na trenerskiej giełdzie od pewnego czasu pojawiają się nazwiska, głównie szkoleniowców zagranicznych – Nenada Bjelicy, Roberto Martineza, Vladimira Petkovicia i Paulo Bento.

Chcemy, aby w eliminacjach Euro reprezentację poprowadził trener gwarantujący jej rozwój i realizację zakładanych celów. Nowy selekcjoner musi również poprawić wizerunek drużyny narodowej i odbudować zaufanie kibiców. Nasz wybór musi być przemyślany, dlatego nie będziemy deklarować konkretnych dat prezentacji selekcjonera. Jednocześnie zapewniamy, że wybór nowego szkoleniowca jest dla zarządu PZPN kwestią priorytetową – podkreślił prezes PZPN Cezary Kulesza.

Szef federacji już wcześniej zapowiedział, że – wbrew niektórym doniesieniom – znajomość języka polskiego lub rosyjskiego, który zna prezes Kulesza, nie jest wymogiem. Liczyć się mają głównie kompetencje kandydatów, a nie ich paszport. Okoliczności są o tyle sprzyjające, że "polska" grupa eliminacji mistrzostw Europy wydaje się teoretycznie najłatwiejsza z możliwych.

Nieco gorszy jest natomiast terminarz. Biało-czerwoni rozpoczną 24 marca meczem z Czechami na wyjeździe, a trzy dni później spotkają się z Albanią u siebie. W tej stawce są także niżej notowane Wyspy Owcze i Mołdawia. Na turniej w Niemczech awansują dwie drużyny z grupy.

Do sytuacji związanej z poszukiwaniami nowego selekcjonera w dosadnych słowach odniósł się honorowy prezes PZPN. – Widzę, że my jesteśmy na tyle... upośledzeni umysłowo, że wydaje się nam, iż zagraniczny trener będzie rozwiązaniem wszystkich kłopotów. Powtarzam: u nas często odbijamy się od ściany do ściany. Chcemy Roberta Martineza i zaznaczam, że cenię całą jego robotę wykonaną przez lata z reprezentacją Belgii. Ale w Katarze nie wyszedł z grupy, a równolegle wyrzuciliśmy do rynsztoka Czesława Michniewicza, choć on taki awans wywalczył – grzmiał Boniek, który dodał:

Dziś wszystkim się nagle wydaje, że na nasze reprezentacyjne gwiazdy potrzeba wyłącznie "supertresera", supernazwiska z zagranicy. Że Lewandowski tylko wtedy będzie biegał i grał w reprezentacji, jeśli dostanie trenera, który w życiorysie będzie mieć pięć razy więcej tytułów króla strzelców niż on. Nie, tak to nie działa – stwierdził w rozmowie z "Super Expressem".

Zdaniem byłego szefa naszej federacji piłkarskiej, gdyby on nadal pełnił tę funkcję wówczas selekcjonerem wciąż byłby... Paulo Sousa. – Pewnie miałbym problem, kogo wybrać, choć... gdybym wciąż był prezesem, trenerem kadry pewnie wciąż byłby Paulo Sousa! Czarkowi nie zazdroszczę konieczności podjęcia decyzji również z innego powodu. Nasze społeczeństwo jest tak podzielone, że niezależnie od tego, co zrobi, 50 procent kibiców i tak od razu powie, że to zły wybór. Nie ma w Europie i na świecie takiego człowieka, o którym – w dniu powierzenia mu roli selekcjonera – wszyscy powiedzieliby, że jest dobrym wyborem – zaznaczył Boniek.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także