07 sty 2023 | Skoki

TCS. Belka grozy w Bischofshofen, kolejny skoczek o włos od wypadku [WIDEO]

Francisco Moerth z problemami w Bischofshofen. (fot. Getty/Eurosport)

Michał Chmielewski

To już plaga. Przez fatalnie zamocowaną belkę na rozbiegu skoczni w Bischofshofen o mały włos wypadek zaliczył kolejny skoczek w Turnieju Czterech Skoczni. Francisco Moerth cudem odzyskał równowagę po tym, jak sprzęt zaklinował jego but.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Cudu nie było. Kubacki na podium, ale to Granerud wygrał 71. TCS!

Czytaj też

Halvor Egner Granerud wygrał 71. Turniej Czterech Skoczni! (fot. Getty)

Cudu nie było. Kubacki na podium, ale to Granerud wygrał 71. TCS!

>> PRZEDSZKOLANKA, MENEDŻER, STEWARD. HALVOR EGNER GRANERUD PRYWATNIE

Hasło "pisiont groszy" od ośmiu lat zarezerwowane było dla Aleksandra Zniszczoła. To Polak w 2015 roku jako pierwszy wsławił się środowisku skoków narciarskich problemami z belką w Bischofshofen. Po nim ta sama historia przydarzyła się Pawłowi Wąskowi, a w Pucharze Kontynentalnym również Andrzejowi Stękale. Teraz do tego grona dołączył Fransisco Moerth.

23-letni Austriak powtórzył "wyczyny" biało-czerwonych niemal w identyczny sposób. Po zamiarze ruszenia do swojego skoku w 1. serii finałowego konkursu 71. Turnieju Czterech Skoczni jedna z nart przestała jechać, a zawodnik zamiast zająć aktywną pozycję dojazdową, musiał ratować się, podpierając ciało rękami o rozbieg.

– Nie jego wina – tak o Wąsku mówił dawniej Adam Małysz, który przyznawał, że ta historia mogła mieć dużo gorszy finał. Zarówno Wąsek, jak i Stękała, Zniszczoł i teraz Moerth oddali swoje skoki.

Winny wszystkiemu jest m.in. płaski rozbieg skoczni im. Paula Ausserleitnera, a może nawet bardziej fakt niskiego mocowania belki. Zawodnik wytłumaczył to, co było doskonale widać w trakcie transmisji – że chcąc ruszyć, cofnął minimalnie nogi pod siebie i w tym momencie nisko osadzony sprzęt zaklinował górną krawędź jego buta.

Skoki znają już przypadki zawodników, których podobne problemy na belce kończyły się mniej szczęśliwie. W Pragelato w 2008 roku Bjoern Einar Romoeren został uderzony przez osuwającego się pracownika obsługi. Tylko refleks zadecydował, że nie spadł w stronę progu. Tego szczęścia nie mieli już jednak m.in. Daiki Ito w Sapporo i Wolfgang Loitzl w Zakopanem. Nagranie sunącego po najeździe Wielkiej Krokwi Austriaka przez długi czas cieszyło się w sieci olbrzymią popularnością. Jednak chyba największy rozgłos w dziejach zdobył po problemach na rozbiegu Vinko Bogataj. Słoweniec, który rywalizował jeszcze w czasach bez wyżłobionych torów na najeździe, pędził po rozbiegu mamuta w Oberstdorfie. Stracił równowagę i zamiast się odbić, wypadł bokiem, taranując stojącą tam publiczność. Z tego nagrania amerykańska telewizja ABC uczyniła czołówkę popularnego programu "Wide World of Sports" na swojej antenie. A Bogataj, którego po latach zaproszono nawet do USA, aby opowiedział o tym wypadku, przyjęto z największymi honorami, mimo że jako skoczek niczego wielkiego nie osiągnął.