Skoki. Puchar Świata w gościach. Wielka Krokiew wyzwaniem i nieważne, że jest nasza

Wielka Krokiew, która dla polskich skoków od ery Adama Małysza stała się bastionem sukcesu, została zmodernizowana w 2017 roku. Choć stoi w tym samym miejscu, to począwszy od zimy 2017/18 obiekt im. Stanisława Marusarza zyskał całkowicie nowy profil. Nowy, dłuższy zeskok pozwala fruną dalej, ale rozbieg sprawia, że leci się niżej, odbija z minimalnie bardziej stromego progu. I inaczej do niego dojeżdża.

A belka, którą organizatorzy instalują na konkursy PŚ, przez większą część roku leży nieużywana.

Gorzka rocznica Kamila Stocha. Minęły już dwa lata...

Czytaj też

Gorzka rocznica Kamila Stocha. Minęły już dwa lata...

PŚ w Zakopanem – polskie marzenie, polskie wyzwanie. Statystyka nie powala

– To inne urządzenie niż takie, z których korzysta się w trakcie treningów – przyznał już kilka lat temu Kamil Stoch, człowiek, który na poprzednim profilu Krokwi wygrał aż trzykrotnie: w 2011, 2012 i 2015 roku. Mistrz nie chciał zanadto się tłumaczyć, jednak w środowisku – zwłaszcza po jego sensacyjnych porażkach w pierwszych seriach dwa lata z rzędu – sporo rozmawiano o różnicach w infrastrukturze. Tym bardziej, że w tamtym okresie trener Michal Doleżal sporo uwagi poświęcał optymalizacji ruszania do skoku. – Tu się wszystko decyduje, to musi być automatyzm – powtarzał. A o automatyzm czy atut "własnych ścian" niełatwo, jeśli na co dzień kadra używała tam nie drewnianej, dużej belki z metalową podpórką pod spodem, lecz cienkich, okrągłych rurek, które automatycznie podnoszą się po ich uwolnieniu dla ułatwienia treningów. To niby detal, ale jeśli but nagle przestaje się swobodnie mieścić pod urządzeniem, cały ruch od razu wygląda inaczej.

W 2017, przy czwartym zwycięstwie Kamila, skocznia była w połowie drogi do nowoczesności – miała nowy najazd, ale wciąż stary zeskok. Obiekt "po nowemu" też udało mu się odczarować – raz, w styczniu 2020. I to jedyna indywidualna polska wygrana, odkąd kompleks opuściły koparki.

Poza tym sukcesem kadrowiczom udało się jeszcze drugie miejsce Andrzeja Stękały (2021) i trzecie Dawida Kubackiego (2020), a także trzy podia drużynowe: po jednym na każdym stopniu.

Na pierwszy rzut oka, dorobek wygląda okazale. Ale jeśli przyjrzeć się bliżej, okaże się, że Wielka Krokiew to trudna sztuka dla biało-czerwonych. Liczba miejsc w TOP10, odkąd zmieniono profil, wynosi na ten moment 9. W siedmiu konkursach. Bez formy byli tymczasem jako całość wyłącznie w ubiegłym roku. Wtedy najlepszy Piotr Żyła został sklasyfikowany na dopiero 17. pozycji.

Skocznie niby nie mają znaczenia, ale każdy ma swoje upodobania

Już jakiś czas temu pytaliśmy w środowisku, co czyni Krokiew tak wymagającą. Wiktor Pękala wyjaśnia, że obie seniorskie skocznie w Zakopanem po modernizacji są wyzwaniem głównie na rozbiegu. I nie chodzi wcale o inny typ belki.

– Te skocznie mają obecnie bardzo łagodne przejście ze stromizny do progu. Nigdzie nie szarpie, tylko jadąc, czujesz, jak bardzo powoli zmienia się kąt nachylenia zbocza. Żeby nie stracić balansu ciała, trzeba cały czas "przepychać się" do przodu, pracować. Nie każdemu to przychodzi z łatwością, zwłaszcza jak przyjedzie na świeżo np. ze skoczni, gdzie niczego takiego nie trzeba – tłumaczył skoczek i ekspert TVP Sport.

Dla porównania, Stoch wielokrotnie chwalił profil rozbiegu m.in. w Lahti. Czyli tam, gdzie jedzie się krótko, a przejście jest nagłe.

– Każdy ma jakieś upodobania, to naturalne – uważa Pękala. Zresztą, sztandarowy frazes skoków brzmi: – kiedy jest się w formie, skocznia nie ma znaczenia. I on też ma tutaj zastosowanie. Wiktor zaznacza, że kiedy zawodnik ma wypracowane automatyzmy na najeździe, to ciało podświadomie utrzymuje aktywną sylwetkę na najeździe, niezależnie od jego profilu. Koncentrują się na tym ci, którzy mają problemy.

Gorzka rocznica Kamila Stocha. Minęły już dwa lata...

Czytaj też

Gorzka rocznica Kamila Stocha. Minęły już dwa lata...

Niemcy w rozkładzie, Horngacher konsekwentny: dla Polski? Nie

Czytaj też

Niemcy w rozkładzie, Horngacher konsekwentny: dla Polski? Nie

Dziwny przypadek Halvora Egnera Graneruda. Jakby piach pod nartami

Ale skoro tak, to tym mocniej zadziwia przypadek Halvora Egnera Graneruda, który będąc w 2021 roku w absolutnym sztosie, całkowicie nie odnalazł się w Tatrach. – Żałuję, że tu w ogóle przyjechałem – narzekał. Miał powód. Będąc liderem PŚ, na Krokwi nagle zaczął zjeżdżać dramatycznie wolniej od konkurentów. Norwegowie wysnuli nawet teorię, że położono tutaj inny typ torów niż wszędzie indziej, czemu oczywiście od razu zaprzeczył producent. Dywagowano, że może te są po prostu węższe lub szersze niż zazwyczaj i stąd narty Halvora za bardzo tarły o ich boczne ściany. Po męczarniach w piątek i sobotę, w niedzielę dał radę wyszarpać tylko 23. miejsce.

– Jakby mi ktoś piach pod narty sypał – złościł się.

Ostatecznie Granerud i tak odniósł w Zakopanem sukces. Naprawił technikę i pewność siebie w kolejnych zawodach zagranicą, a po miesiącu wrócił z tarczą na weekend, który organizowano na Krokwi w zastępstwie za odwołane Chiny. Był siódmy i pierwszy. Ale po roku znów tylko 25., mimo że wcześniej zaliczył serię miejsc na podium.

MIEJSCA SKOCZKÓW Z AKTUALNEGO TOP10 PŚ W ZAKOPANEM:

Dawid Kubacki: 49-40-43-47-32-38-40-16-8-7-12-3-15-11-6
Anze Lanisek: 24-13-29-2-4-2-3
Halvor Egner Granerud: 9-5-23-7-1-25
Stefan Kraft: 11-22-2-1-15-1-2-10-5
Piotr Żyła: 47-29-29-21-32-31-16-18-18-19-27-40-6-28-19-8-8-33-17
Manuel Fettner: 25-25-28-48-10-17-27-29-32-17-23-32-28
Michael Hayboeck: 26-27-15-7-5-2-5-19-16-18-14-25-17-35
Karl Geiger: 11-21-24-5-25-23-22-2
Kamil Stoch: 49-44-15-19-36-21-25-11-14-27-28-17-7-1-1-7-3-17-1-8-1-38-36-1-11-20-23
Jan Hoerl: 21-28-28-21-8

Uwaga na Anze Laniska. Krokiew lubi, formę ma, goni Dawida Kubackiego

Nie można wykluczyć, że weekend 2023 z PŚ na Wielkiej Krokwi przyniesie jakieś niespodzianki. Na przykład taką, jak podium Yukiyi Sato sprzed czterech lat, który przez jakiś czas dzierżył nawet tytuł letniego i zimowego rekordzisty obiektu jednocześnie. A może zawody życia zaliczy Daniel Tschofenig – nieoczekiwanie piąty przed rokiem?

Optymistyczne scenariusze dla Polaków są bardzo mile widziane. Jeśli słynny frazes jest prawdziwy, to oni teraz faktycznie są w formie. Kłopotem będzie jedynie fakt, że poza 15 tysiącami kibiców na trybunach nie będą tu mieli żadnej przewagi. Od ubiegłej zimy kadra nie trenowała tu ani razu, bo COS przez całe lato nie mógł uporać się z awarią wyciągu. Biało-czerwoni przyjadą tu z marszu tak samo, jak reszta świata. W tym gronie będą Stefan Kraft i Anze Lanisek. Austriak, czwarty skoczek "generalki", z Krokwią sobie radzi – dwa razy wygrał, dwukrotnie też był drugi. I na pewno czuje głód sukcesu po rozczarowaniu w Turnieju Czterech Skoczni. Słoweniec natomiast ma formę życia, goni Kubackiego w wyścigu po kryształową kulę. Ich pojedynek w Zakopanem będzie szalenie interesujący. Dawid wspiął się na najwyższy poziom w karierze, ale to Lanisek w Tatrach ma aktualnie serię 2-4-2-3. Nie trzeba dużo, żeby zauważyć, jakiego miejsca tutaj brakuje.

Konkursy PŚ w Zakopanem 14 i 15 stycznia. Transmisje w Telewizji Polskiej.

Niemcy w rozkładzie, Horngacher konsekwentny: dla Polski? Nie

Czytaj też

Niemcy w rozkładzie, Horngacher konsekwentny: dla Polski? Nie