Mateusz Klich, który właśnie przeszedł z Leeds do D.C. United, nie zamierza odpuścić walki o miejsce w składzie reprezentacji Polski. Pomocnik z dużą nadzieją zapatruje się na współpracę z Waynem Rooneyem w Waszyngtonie. Zapytany o wybór selekcjonera reprezentacji Polski, Klich zasugerował, kto byłby odpowiednim kandydatem...
Walka o posadę selekcjonera reprezentacji Polski trwa od kilku tygodni. Prezes PZPN, Cezary Kulesza, co chwilę rzuca kolejnymi nazwiskami, które jakoby miałyby przychodzić mu na myśl. Swoją kandydaturę w rozmowie z TVP Sport wysunął także Klich. – Miałem w Leeds takiego trenera, który pomógłby reprezentacji. Nie ja będę jednak decydował – powiedział. Mowa oczywiście o Marcelo Bielsy, z którym Polak współpracował przez kilka lat w Anglii. Nazwisko Argentyńczyka rzadko przewijało się jednak w medialnych doniesieniach dotyczących posady selekcjonera. Więcej mówi się o Herve Renardzie czy Vladimirze Petkoviciu.
Obecnie Klich skupia się na współpracy z Wayne'em Rooneyem, który prowadzi drużynę D.C. United. Polak wypowiadał się o legendzie angielskiego futbolu w samych superlatywach. – Na pewno praca z takim piłkarzem jest wyróżnieniem, bo jeśli mnie sprowadził, to podoba mu się mój styl grania. A jeśli jemu ten styl się podoba, to znaczy że umiem grać w piłkę. Wiadomo, że przed sezonem fajnie o tym porozmawiać, ale trzeba będzie to udowodnić na boisku – powiedział w rozmowie z TVP Sport.
Jednocześnie pomocnik podkreśla, że transfer do MLS nie oznacza końca kariery i "odcinania kuponów". – Na pewno nie przyjechałem zakończyć kariery. Lubię grać w piłkę i będę grał jeszcze bardzo długo. MLS się rozrasta. Z roku na rok jest coraz lepszą ligą i zawsze chciałem tego spróbować. Nadarzyła się fajna okazja. Nie grałem zbyt dużo w Leeds, a nie lubię siedzieć na ławce. Trafiła się szansa na przyjazd do Waszyngtonu i pracę z wybitnym piłkarzem, jakim jest Wayne Rooney. To na pewno pomogło – przyznał.