| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Choć Daria Pikulik specjalizuje się w kolarstwie torowym, to i na szosie radzi sobie nie najgorzej! Potwierdziła to w Australii, wygrywając pierwszy etap wyścigu Santos Tour Down Under. – Wciąż nie mogę w to uwierzyć – powiedziała tuż po przekroczeniu linii mety.
Polska kolarka, debiutująca w barwach zespołu Human Powered Health, zaprezentowała się ze znakomitej strony. Liczącą ponad 110 kilometrów trasę z Glenelg do Aldingi pokonała w nieco ponad trzy godziny (3.3:01). Zapewniło jej to zwycięstwo na pierwszym etapie wyścigu.
– Jestem nową zawodniczką w zespole. To mój pierwszy wyścig – przyznała rozemocjonowana Pikulik tuż za linią mety. – One (koleżanki z zespołu – przyp. red.) potrzebowały takiej wygranej. Wcześniej nie miały zwycięstwa w wyścigu World Tour – kontynuowała. – Dlatego też mój triumf znaczy wiele zarówno dla mnie, jak i dla całego zespołu. Jestem bardzo szczęśliwa. Wciąż nie mogę w to uwierzyć – powiedziała.
Pikulik przyznała również, że na trasie sprintu przydały jej się doświadczenia z welodromów. – Jestem kolarką torową. Mam kilka medali w omnium, dlatego też jestem przyzwyczajona do takiej rywalizacji przed linią mety. W sprincie było mi nieco łatwiej – powiedziała. – Poza tym bardzo lubię ten rower. Jest bardzo sztywny, przez co przypomina mi rowery torowe. Łatwiej przyjąć na nim odpowiednią pozycję – dodała.
Dzięki wygranemu pierwszemu etapowi Pikulik została liderką Santos Tour Down Under. – Wciąż nie mogę w to uwierzyć – przyznała. – Jestem kolarką z Polski, która po prostu spełnia swoje marzenia – zakończyła.
Tour Down Under, rozgrywany wokół Adelajdy, jest jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów kolarskich w Australii. Od 2008 roku należy do cyklu UCI World Tour (wcześniej UCI ProTour).