{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Reprezentant wspomina debiut w kadrze. "Badanie wykazało pół promila"

Początki w reprezentacji narodowej? Nie zawsze należą do najłatwiejszych. Swoimi wspomnieniami z debiutanckiego zgrupowania podzielił się przyjmujący siatkarskiej kadry, Artur Szalpuk.
Gwiazdy kadry: w Polsce mamy większe szanse na awans na IO
Czytaj też:

Przerwany mecz w Pucharze Challenge. Kibice obrzucili boisko do siatkówki racami [WIDEO]
Premierowe powołanie do reprezentacji Polski w każdym sporcie może wywołać różne reakcje. Często wiąże się z tremą, ale są także zawodnicy, którzy wchodzą do grona najlepszych w kraju bez żadnego stresu. A czasem piszą nawet bardzo oryginalne historie...
Tak było w przypadku Artura Szalpuka. Przyjmujący siatkarskiej reprezentacji Polski w programie "Volley Break" podzielił się wspomnieniami, które śmiało można zakwalifikować do grona absolutnie wyjątkowych.
– To był mój pierwszy dzień w reprezentacji Polski. Rano było badanie alkomatem, który wykazał pół promila alkoholu. Byłem tam z Mateuszem Bieńkiem, ale on szybko wyszedł, żeby nie dostać rykoszetem (śmiech). Nawet teraz nie wiem, jak tak szybko na to wpadłem, ale przypomniałem sobie, że wcześniej płukałem usta płynem. Po chwili przepłukałem usta wodą, poczekaliśmy 10 minut i na urządzeniu wyświetliło się już zero. Potem, a właściwie to do teraz wszyscy się śmieją z mojego kadrowego debiutu – wyznał zawodnik.
Szalpuk wspomniał także, że po wygraniu mistrzostw świata w 2018 roku, świeżo upieczeni mistrzowie globu... wywołali pożar. – To nie byłem ja. Nie mogę powiedzieć, który z nas, ale jeden z czternastu, którzy zdobyli mistrzostwo świata. Później musieliśmy się zrzucić na gaśnicę - zdradził przyjmujący.
Artur Szalpuk występuje w reprezentacji Polski od ośmiu lat. Od zeszłego roku jest natomiast zawodnikiem Projektu Warszawa.