Robert Lewandowski zaliczył debiut jak marzenie. W swoim pierwszym meczu w Pucharze Króla zdobył dwie bramki i poprowadził FC Barcelona do wygranej z Ceutą (5:0). Hiszpańskie media dostrzegły jego wkład w zwycięstwo.
Choć piłkarze Xaviego pokonali trzecioligowca aż 5:0, to na pierwszego gola musieli czekać do 41. minuty. To wtedy Raphinha, po podaniu Francka Kessiego, otworzył wynik meczu. W drugiej połowie worek z bramkami się jednak rozwiązał. Głównie za sprawą Lewandowskiego.
To on rozpoczął i zakończył strzelanie w drugiej części meczu. Najpierw, w 50. minucie, trafił na 2:0, a później – na chwilę przed końcowym gwizdkiem – ustalił rezultat spotkania na 5:0. Dwie pozostałe bramki zdobyli Ansu Fati i Kessie.
To właśnie oni, obok Lewandowskiego, zasłużyli na najwyższe noty od hiszpańskiej prasy. Kataloński "Sport" przyznał całej trójce "ósemki". Polskiego napastnika określił za to mianem "egzekutora".
"Zawsze miał przy sobie dwóch obrońców Ceuty, a i tak potrafił znaleźć sobie miejsce. Gdy tylko miał okazję – błyskawicznie ją wykorzystywał. Podobnie zresztą jak we wszystkich rozgrywkach. Nie miał litości dla rywali" – napisali o nim dziennikarze "Sportu".
W podobne tony uderzyli redaktorzy "Mundo Deportivo", nazywając Lewandowskiego "nieomylnym". Krótko podsumowali również jego występ. "Nie zagrał kapitalnych zawodów, a i tak skończył mecz z dwiema pięknymi bramkami. To, że wystąpił od pierwszej minuty, było sygnałem od Xaviego, że to spotkanie było na serio" – napisali.
Dzięki świetnej formie Lewandowskiego, Fatiego i Kessiego Barcelona zameldowała się w kolejnej rundzie Pucharu Króla. Z kim zagra w 1/8 finału? To wciąż pozostaje niewiadomą. Odpowiedź da dopiero piątkowe losowanie.
Następne
Komentarz:
Jacek Laskowski, Robert Podoliński