| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Jak potrafi wyglądać rzeczywistość siatkówki żeńskiej w Polsce? – Ja jako ja płaciłam jedne składki, klub odpowiadał za drugie. Nie pokrył kosztów ZUS, co do których się zobowiązał. Poskutkowało to tym, że nie dość, że nie dostałam pięciu miesięcy wypłaty, to jeszcze musiałam oddać Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych około dziesięciu tysięcy złotych. Ręce mi wtedy opadły. Nie tylko nie dostałam należnych mi wypłat, ale dodatkowo musiałam pokryć długi, które zrobił klub – mówi w TVPSPORT.PL Agata Babicz, była zawodniczka Stali Mielec, Enea PTPS Piła czy Budowlanych Łódź.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Czy na siatkówce kobiecej w Polsce da się zarobić?
Agata Babicz: – Na moim przykładzie można powiedzieć, że nie (śmiech). W części miejsc, w których grałam, dostawałam pieniądze. Zazwyczaj problemy pojawiały się w ostatnich latach i miesiącach współpracy. W przypadku Budowlanych Łódź pierwszy sezon miałam w pełni opłacony. Problem dotyczył okresu, w którym nabawiłam się kontuzji, walcząc na boisku dla tego klubu. Po tym pojawił się kłopot z otrzymaniem wynagrodzenia.
Wszystko zaczęło się jednak już wcześniej. Ostatnie sezony grania w Mielcu to początek problemów finansowych. Nie mogłam nic odłożyć, nie miałam płynności finansowej. Przypominam, że w siatkówce oszczędzanie to podstawa. Nasze kariery nie trwają wiecznie. Dochodzimy do pewnego wieku i zostajemy z niczym. Cieszę się, że w tej sytuacji miałam męża, który w trudnych momentach mi pomagał. Rozumiał moją sytuację, bo oboje jesteśmy sportowcami. Wiemy, jak się żyje w polskiej lidze. Kiedy byłam w Mielcu, zdarzył się jednak okres, gdy oba nasze kluby miały problemy finansowe. Bardzo trudno było nam się wtedy utrzymać. Co tu robić? Nie mieliśmy pomocy znikąd.
Jedni powiedzieliby, że nasze problemy były małe, bo przecież sportowcy dużo zarabiają. Należy jednak zwrócić uwagę, jakie to były lata dla naszych dyscyplin, i w jakich klubach graliśmy. Nie dostawaliśmy kokosów. Nie byliśmy najlepszymi zawodnikami w lidze, by nasze kontrakty były rekordowe.
– W Stali Mielec spędziłaś dziewięć lat. Sytuacja podobna do Alicji Grabki, która większość swojego życia związała z wycofującą się z Tauron Ligi Legionovią Legionowo. Zgaduję, że niewypłacalność klubu była przez to dla ciebie jeszcze trudniejsza.
– Tak. Bardzo chce się wierzyć w zapewnienia, że sponsor zaraz będzie. To w końcu miejsce, w którym się żyje, z którym się związało. Kiedy czytałam wywiad z Alicją zauważyłam, że śpiewka w każdym klubie, który zalegał pieniądze była taka sama. Chciałam takim słowom ufać, bo nadal chciałam być częścią drużyny. W pewnym momencie cierpliwość się jednak kończy.
– Realia profesjonalizacji ligi przed 2012 rokiem musiały w pewnych względach stanowić jeszcze większe wyzwanie niż teraz. Później zdarzały się finansowe upadki.
– Tak, Toruń, Białystok, Ostrowiec Świętokrzyski, Dąbrowa Górnicza.
– Kiedy zauważyłaś, że w Stali coś było nie tak w kwestiach finansowych?
– To były ostatnie dwa sezony. Zaczęło się od nieznacznych poślizgów miesięcznych. Później one się wydłużały do dwóch, trzech miesięcy zaległości. Ostatni rok to cztery miesiące zadłużenia. Im bliżej końca sezonu, tym bardziej dług narastał. Ostatecznie wyniósł chyba pół roku pensji.
– Dostałaś te pieniądze kiedykolwiek?
– Nie, nie dostałam. Sprawę w sądzie wygrałam, ale nie było znikąd pomocy. Przypominam, że po tej sytuacji Mielec grał jeszcze w pierwszej lidze. Zwróciłam się do Polskiego Związku Piłki Siatkowej z prośbą o to, by coś z tym zrobić i z pytaniem, dlaczego ten klub w świetle tak olbrzymich zadłużeń ciagle dostaje licencję na grę. Nie dostałam na nie żadnej odpowiedzi.
– Naprawdę?
– Tak. Nikt się sprawą nie zainteresował.
– Kolejny był zespół z Piły, o którego problemach finansowych mówiło się kilka lat. Jak wyglądało to z twojej perspektywy?
– W Pile zawsze były opóźnienia dwu, trzymiesięczne. Ostatecznie jednak pieniądze do nas trafiały, dlatego też godziłyśmy się na taki stan rzeczy. Akceptowałyśmy to szczególnie, kiedy weszła Enea. To dobry sponsor, pewna firma. Wierzyłyśmy prezesowi, który mówił o kolejnych sponsorach. Ostatecznie nie było widać tego wsparcia. Na koniec współpracy zostałam z około pięciomiesięcznym zadłużeniem. Do tego doszły długi w ZUS-ie.
– Miałyście swoje firmy?
– Tak, działałyśmy na firmę. Ja jako ja płaciłam jedne składki, klub odpowiadał za drugie. Nie pokrył kosztów ZUS, co do których się zobowiązał. Poskutkowało to tym, że nie dość, że nie dostałam pięciu miesięcy wypłaty, to jeszcze musiałam oddać Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych około dziesięciu tysięcy złotych. Ręce mi wtedy opadły. Nie tylko nie dostałam należnych mi wypłat, ale dodatkowo musiałam pokryć długi, które zrobił klub.
– Ta sprawa też trafiła do sądu?
– Tak. Wygrałam ją. Nie ma jednak od kogo ściągnąć należności. Pozwolę sobie przytoczyć przykład mojej siostry. Dorota Wilk też grała w Pile. Złożyła sprawę do komornika o ściągnięcie należnych pieniędzy z konta klubu. Ten zajął konto Enei PTPS Piła, ale finalnie nie ściągnął żadnych pieniędzy, a za "wykonaną" usługę pobrał od mojej siostry pieniądze.
– Czasami w klubie zlicytować można już tylko "krzesła".
– Tu sytuacja była inna, bowiem klub spotkała restrukturyzacja.
– Co to oznaczało?
– Przez dwa lata pracował tam restrukturyzator. On dysponował pieniędzmi, które wpływały na konto klubu. To on decydował, który wierzyciel może skorzystać z wpływów. W praktyce oznaczało to, że komornik może tych pieniędzy nawet nie dotknąć, ponieważ restrukturyzator przekaże je komuś innemu na przykład na bieżące wydatki. Komornik mojej siostry odbił się od ściany. Mimo że jego zadaniem było ściągnięcie należności, a tego nie zrobił, to i tak odebrał zapłatę za usługę.
– Czy jeszcze spotkałaś się z długiem klubu względem ciebie?
– Tak, w przypadku wspomnianych Budowlanych Łódź. Wygrałam z tym klubem sprawę w sądzie gospodarczym. Prezes klubu złożył jednak apelację rok temu. Od dwunastu miesięcy czekam na termin kolejnej.
Z panem Chudzikiem jest "wojna". Poszło o sprawy covidowe. Próbowałam się wtedy z nim dogadać, by wypłacił mi wszystkie zaległości, które pojawiły się w ostatnim roku naszej współpracy. Nie dostałam tych pieniędzy. Było to dla mnie trudne. Kolejny klub, kolejne zaległości, kolejna niewypłacalność. Moja cierpliwość była u granic wytrzymałości.
Dodam również, że w tamtym czasie wysłałam pismo do Komisji Licencyjnej z zapytaniem o to, dlaczego klub dostał licencję skoro nie otrzymałam zaległości. Dostałam odpowiedź, że klub złożył oświadczenie w procesie licencyjnym. W nim napisał, że nasza umowa została rozwiązana z powodu przedłużającej się rekonwalescencji i nieuzyskania pełnej sprawności. Zaznaczono też, że wszelkie zobowiązania z tytułu kontraktu do dnia 28.02.2020 roku zostały uregulowane. Co to oznaczało? Że prezes zerwał ze mną umowę, o czym nie zdążył mnie poinformować. Odpisałam na maila PZPS, że taki stan rzeczy nie miał miejsca, ponieważ do połowy marca, czyli wybuchu pandemii, uczestniczyłam w treningach i nie dostałam żadnego wypowiedzenia. Więcej konkretnych odpowiedzi nie było.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.