27 sty 2023 | Piłka nożna / Reprezentacja

Józef Młynarczyk chwali Fernando Santosa. "Ma potyzywnego bzika na punkcie piłki"

Bartosz Wieczorek

Fernando Santos został wybrany selekcjonerem reprezentacji Polski i poprowadzi biało-czerwonych w eliminacjach do Euro 2024. Wybór doświadczonego Portugalczyka zachwala Józef Młynarczyk. – To błyskotliwy gość, obdarzony analitycznym umysłem, a do tego ma bardzo pozytywnego bizka na punkcie piłki – mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" brązowy medalista mistrzostw świata z 1982 roku.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Nowy kadrowicz Santosa? "Dostanie realną szansę"

Polska ma zagrać z potęgą! To może być pożegnanie legendy kadry

Czytaj też

Piłkarze reprezentacji Polski (fot. Getty)

Polska ma zagrać z potęgą! To może być pożegnanie legendy kadry

Legenda reprezentacji Polski miała okazję współpracować z Fernando Santosem w FC Porto. W sezonie 1998/1999 gdy Smoki zdobyły mistrzostwo Portugalii, Młynarczyk był w sztabie szkoleniowym zespołu i był odpowiedzialny za szkolenie bramkarzy.

– Nie miał żadnych kompleksów. Wszedł do szatni jak prawdziwy szef. To w jego pracy było zresztą charakterystyczne – można było sobie żartować, dyskutować, ale gdy w szatni pojawiał się trener Santos, rozmowy cichły. Od tego momentu on przejmował dowództwo i wymagał dyscypliny oraz przestrzegania zasad – opowiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Młynarczyk zachwala wybór Santosa na selekcjonera kadry i nie zgadza się co do krytyki zbyt defensywnego stylu gry preferowanego przez 68-latka.

– Z tą "defensywką" to gruba przesada. Ma imponującą zdolność do czytania gry i na tej podstawie wyciąga taktyczne wnioski. Potrafi też precyzyjnie ocenić przydatność zawodników do drużyny, więc nie ma co się dziwić, że tak długo pracuje w swoim fachu jako selekcjoner, bo w tej profesji to szczególnie cenne. O jego sukcesach nie muszę mówić, bo inni lepiej potrafią je wymienić jednym tchem. Proszę zauważyć, że prowadził przez osiem lat reprezentację Portugalii, a mówimy o drużynie z wielkimi gwiazdami, które potrafią mieć wpływ na to, kto jest selekcjonerem. Mimo to Santos pracował aż tak długo, więc wnioski są oczywiste: ma kompetencje, osobowość i charyzmę.

– To błyskotliwy gość, no a do tego ma bardzo pozytywnego bzika na punkcie piłki. Gdyby nie widział potencjału w naszej drużynie, na sto procent nie przyjąłby oferty. I to jest bardzo dobra wiadomość – on ma cały czas bardzo dużo energii, chce działać, osiągać sukcesy. Jestem pewien, że zamierza coś dobrego w Polsce po sobie pozostawić. Proszę państwa: to nie jest przypadkowy facet. On ma głowę na karku! – opowiada Młynarczyk, który liczy na to, że uda mu się w Warszawie spotkać ze szkoleniowcem, by powspominać dawne czasy.

Santos zadebiutuje w roli selekcjonera w pierwszym meczu eliminacyjnym do Euro 2024. W Pradze biało-czerwoni zmierzą się z Czechami. Transmisja spotkania 24 marca w TVP.