| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Częścią umowy sponsorskiej musi być takie zarządzanie klubem, by nie ucierpiał wizerunek sponsora. Czyli między innymi jest to opłacanie zawodniczek, to przecież podstawa. To one powinny zarabiać w pierwszej kolejności, bo to one harują na boisku. Jeśli nie ma tego elementu przez kilkanaście miesięcy, ale ja cały czas przelewam pieniądze, to dla mnie jest to naruszenie umowy – mówi w TVPSPORT.PL o sprawie wycofania IŁ Capital Legionovia Legionowo i problemach finansowych klubu Igor Łukasik, prezes IŁ Capital i IŁ Capital Wysockiego (sponsor tytularny zespołu).
Sprawa IŁ Capital Legionovii Legionowo poruszyła siatkarskie środowisko. Klub w połowie rozgrywek został wycofany z Tauron Ligi, siatkarki zostały bez pieniędzy. Pisaliśmy o tym między innymi w poniższych tekstach:
– Alicja Grabka o wycofaniu IŁ Capital Legoniovia Legionowo: najprościej jest zamknąć klub, a zawodniczki zostawić z niczym
– Tauron Liga. IŁ Capital Legionovia Legionowo znika z siatkarskiej mapy Polski. "Wypłatę "na czas" mogłabym policzyć na palcach jednej ręki"
– Tauron Liga. Legionovia Legionowo na skraju upadku. Konrad Ciejka: też jestem pokrzywdzony i straciłem na tym bardzo duże pieniądze
– Tauron Liga. IŁ Capital Legionovia Legionowo wycofana z rozgrywek. PZPS odpowiada na pytania
– Siatkówka. Jak uchronić zawodniczki przed długami klubu? Roberto Mogentale: rozwiązania są proste
Udało nam się dotrzeć do pana Igora Łukasika, prezesa IŁ Capital i IŁ Capital Wysockiego, czyli sponsora klubu z Legionowa. W TVPSPORT.PL wyjaśnia on swoją perspektywę i tłumaczy, co mogło stać za problemami klubu.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Czym konkretnie zajmuje się pana firma?
Igor Łukasik: – Nieruchomościami. Kupujemy je, szykujemy pod inwestorów, deweloperów, pracujemy w obszarze tak zwanego land development. Zajmujemy się też pozwoleniami na budowę, wykonujemy audyt prawny oraz znajdujemy rozwiązania problemów w tym aspekcie, następnie kierujemy nieruchomości do końcowego odbiorcy.
– Czytając państwa stronę internetową, zauważyłam, że dość mocno jesteście zaangażowani w sport. Dlaczego zdecydował się pan na to, by pana firma została sponsorem tytularnym klubu z Legionowa?
– Jestem byłym siatkarzem. Grałem poza Polską – między innymi w Izraelu czy w Niemczech. Uważam, że za młodu w sporcie osiągnąłem sporo, nieźle się zapowiadałem, ale niestety późniejsza kontuzja spowodowała, że zrezygnowałem z dalszej aktywności fizycznej w dotychczasowej formule. Po przygodzie ze sportem zawodowym zacząłem pracować w nieruchomościach. Dojście do punktu, w którym jestem zajęło trochę, ale pomogły między innymi relacje wyniesione właśnie ze sportu oraz wykuty na boisku twardy charakter. Jestem właścicielem kilku spółek, w tym IŁ Capital.
Kilka lat temu dostałem propozycję pomocy klubowi z Legionowa, który wpadł w poważne tarapaty. Wycofał się ich główny sponsor. Nie drążyłem powodów nagłego wycofania wielkiej firmy spedycyjnej. Uważam, że to był mój błąd, bo wcześniej mógłbym zauważyć, że coś tu nie gra. Rozumiem siatkówkę, więc zobaczyłem szansę na nową przygodę z tym pięknym sportem. Przyjechałem na kilka meczów zespołu i nie ukrywam, że od razu dość mocno się zaangażowałem. W jaki sposób? Pewnie większość kibiców i opinii publicznej nie wie, ale mam znaczne udziały w klubie z Legionowa, które kupiłem od prezesa Konrada Ciejki. Posiadam bodajże trzydzieści lub czterdzieści procent praw do tego klubu. Mogę je oddać panu Ciejce za złotówkę.
– Naprawdę?
– Tak. Co więcej, prezes nie mógł złożyć podania do Polskiej Ligi Siatkówki o wycofanie klubu z rozgrywek Tauron Ligi bez zgody wszystkich udziałowców. Proszę uwierzyć, jako jednemu z nich nie zależało i nie zależy mi na upadku klubu. Moim zdaniem ktoś inny chce do tego doprowadzić.
– Poukładajmy jednak wszystko po kolei. W jakim stopniu marketingowo opłacił się pana firmie ruch związany ze sponsoringiem klubu z Legionowa?
– Nie opłacało się w ogóle, to były stracone pieniądze. Nie było żadnego zarobku, tylko duże wydatki.
– Ale świadczenia reklamowe ze strony klubu były realizowane.
– Jeśli ktoś pani powie, że moja firma miała reklamę w postaci nazwy klubu czy banerów, to proszę mieć świadomość, że to nie był w ogóle mój target odbiorców. Nie sprzedaję łatwo dostępnego, taniego produktu, a coś zupełnie innego. Moja grupa docelowa w większości nie ogląda meczów siatkówki, a już na pewno nie przychodzi na nie w Legionowie. To był poryw serca z mojej strony.
– Było to jednak pewnego rodzaju marketingowe ryzyko, które pan podjął. Miał pan tę wiedzę zanim podpisał pan kontrakt z klubem?
– Tak, oczywiście, że miałem.
– To dlaczego finalnie podjął pan tę decyzję? Zadecydował faktycznie sentyment?
– Tak, uznałem, że będzie fajnie posiedzieć z ludźmi na meczach, przeżyć wspaniałe emocje. Myślałem też, że może uda się coś wygrać, bo mam naturę zwycięzcy. Poniosła mnie chwila i podpisałem umowę.
– Ile i jak długie umowy z klubem z Legionowa podpisano?
– Najpierw podpisałem dokument obowiązujący przez pół roku. To był sezon 2020/2021, drugie półrocze. Klub występował wtedy pod nazwą DPD IŁ Capital Legionovia Legionowo. Następnie po tym sezonie DPD nagle zrezygnowało ze współpracy. Zarząd klubu przyszedł do mnie i zaproponował podpisanie umowy, na mocy której byłbym głównym i jedynym sponsorem tytularnym za kwotę X. Zgodziłem się od razu, parafując umowę w imieniu spółki IŁ Capital Wysockiego. W jej ramach firma miała otrzymać promocję medialną w telewizji, ale też w hali. Po mojej stronie były kwoty dodatkowe, na przykład płatności za montaże i tym podobne.Dopiero później w rozmowach z kolegami, którzy sponsorują inne kluby, zorientowałem się, że to nie tak powinno wyglądać, że już na etapie tych kosztów dodatkowych widać było, że klub nie jest prowadzony profesjonalnie.
– Czy możemy powiedzieć o konkretnych kwotach?
– Wolałbym nie rozmawiać o nich, obowiązują mnie tajemnice kontraktowe. Ogółem przekazałem kwoty sześciocyfrowe.
– Jak wyglądała spłata zobowiązań sponsorskich sezon po sezonie? Pan Ciejka powiedział, że poprzedni sezon, czyli 2021/2022, który został zakończony z długiem wobec zawodniczek, został przez państwa finansowo zamknięty, cytując: "W poprzednim roku sponsor wywiązał się w stu procentach z zobowiązania, dlatego mogliśmy pospłacać zawodniczki i spokojnie patrzeć w przyszłość. Było wszystko dobrze, zdobyliśmy piąte miejsce zapewniając sobie grę w europejskich pucharach".
– Tak, zapłaciliśmy wszelkie zobowiązania za sezon 2021/2022, z naddatkiem dla klubu zresztą. Liczyłem na rozwój sportowy, a to przecież kosztuje.
– Co z tym sezonem, na który również obowiązywała umowa?
– W tym sezonie klub nie dostał nic.
– Dlaczego? Pan Ciejka powiedział, cytując: "Jedyne co, to ze swojej strony w grudniu wystawiliśmy pierwszą fakturę i wezwanie do zapłaty". Następnie wspomniał, że międzyczasie klub został poinformowany o tym, że środków nie ma i nie będzie, a pan chce w trybie natychmiastowym rozwiązać umowę.
– To nieprawda. Nie poinformowałem nikogo, że umowa ma być rozwiązana. To pan Ciejka sam do mnie przyjechał i to początkowo nie do siedziby spółki, a do innego miejsca.
– "W międzyczasie pan Łukasik wyjechał i nie był dostępny w Warszawie. Dopiero 13 stycznia mogliśmy się spotkać" – to był ten czas?
– Tak, ale ja nigdzie nie wyjechałem... W każdym razie pan Ciejka zwrócił się do mnie z propozycją rozwiązania umowy sponsorskiej z powodu tego, że jak to określił "muszą coś pokazać opinii publicznej" zanim wycofają klub z ligi.
– Z tego, co pan mówi, wnioskuję, że klub chciał zrezygnować z własnej inicjatywy z pana usług jako sponsora. Dobrze rozumiem pana intencję?
– Tak, to zarząd z panem Ciejką na czele do mnie przyjechał z "gotowcem" do podpisania dotyczącym rozwiązania umowy.
– Co to mogło oznaczać? Sugeruje pan, że klub sam chciał wycofać się z Tauron Ligi i mieć "podkładkę" dla mediów?
– Powiem tak – w jakim innym celu członkowie zarządu przyjeżdżaliby do mnie z gotową do podpisu propozycją rozwiązania umowy i chcieli, bym to jak najszybciej ją parafował?
– Kiedy klub miał dostać od IŁ Capital pieniądze za sezon 2022/2023?
– We wrześniu, ponieważ płatności rozłożone były na raty. Nie w tym rzecz. Pozwolę sobie wyjaśnić, dlaczego klub tych pieniędzy nie dostał, bo od tego powinniśmy zacząć ten wątek. Odezwało się do mnie kilka zawodniczek. Okazało się, że w sezonie, w którym IŁ Capital był rozliczony z klubem w stu procentach, klub nie płacił pensji dziewczynom. Gdyby wiedziała pani dokładnie, jakie pieniądze przechodziły przez ten klub, to proszę mi uwierzyć, że byłaby pani mocno zdziwiona jak można z tego nie płacić zespołowi.
Byłem tym zszokowany. Przecież to są zawodniczki, one z tego żyją. Pani sobie nie wyobraża, jak się poczułem. Sam byłem zawodnikiem, więc zdawałem sobie sprawę, co to oznacza. Poczułem się, jakby zarząd dał mi tym w twarz. Nie miałem o tej sytuacji pojęcia. Klub otrzymał z mojej firmy przelewy na sześciocyfrowe kwoty. Nie mogę pojąć, jak można było nie płacić siatkarkom i wpędzić klub w jeszcze większe długi? Jak można działać w taki sposób? Przypominam, że zapłaciłem klubowi nadwyżkę na sportowy rozwój przed tym sezonem, a owa nadwyżka była ona naprawdę spora.
W jaki sposób można do czegoś takiego doprowadzić? Byłem tym zbulwersowany. Chciałem zakończyć tę umowę i rozejść się z panami jak najszybciej. Efekt tego całego pomysłu na wejście w klub jest taki, jakbym te pieniądze wyrzucił przez okno. Dodatkowo, po wszystkim przeczytałem głupie oświadczenie, które wprowadza opinię publiczną w błąd. Uważam, że jest ono częścią niezrozumiałej dla mnie strategii działaczy legionowskiego klubu. Wygląda na to, że chcieli się wybielić moim kosztem. Ostrzegam panów działaczy, by nie szargali mojego dobrego imienia. Szkoda mi klubu, zawodniczek, kibiców. Jeśli jednak po drugiej stronie mam tak niepoważnych ludzi, to nic się najwyraźniej nie dało z tym zrobić.
– Prezes wskazywał w wywiadzie z Janem Pęczakiem, że wyznaczał pan nowe terminy spłat. W sierpniu wskazany był 31 października. Od początku kolejnego miesiąca miały padać następne terminy. Dlaczego przedstawiał pan takie informacje?
– Tak, to prawda – przekazywałem takie informacje ustnie. Był to blef. W tych miesiącach robiłem dochodzenie, gdyż chciałem ustalić, czy to co mówią mi różne osoby jest prawdą. Doniesienia były zbyt niepokojące, by tak to zostawić.
– Prezes Ciejka tłumaczył w TVPSPORT.PL, że kiedy został prezesem klubu, już wtedy ten był w złej sytuacji finansowej z powodu upadku ówczesnego sponsora. Powstał dług.
– Czyli sama dostała pani odpowiedź – ja tych długów narobiłem? Nie. Dług był z roku na rok coraz większy. Jakim cudem? Może trzeba spytać panów działaczy, gdzie są pieniądze, które ode mnie dostawali. Znam budżet i wiem, ile przekazałem. Nie ma takiej możliwości, by normalnie prowadząc klub doprowadzić do aktualnej sytuacji. Częścią umowy sponsorskiej musi być takie zarządzanie klubem, by nie ucierpiał wizerunek sponsora. Czyli między innymi jest to opłacanie zawodniczek, to przecież podstawa. To one powinny zarabiać w pierwszej kolejności, bo to one harują na boisku. Jeśli nie ma tego elementu przez kilkanaście miesięcy, ale ja cały czas przelewam pieniądze, to dla mnie jest to naruszenie umowy.
– Dlaczego w świetle pana podejrzeń, już wtedy nie zdecydował się pan sam na rozwiązanie umowy sponsorskiej? Finalnie pan Ciejka wskazał, że "postawiono klub przed faktem – albo podpisze z państwem porozumienie, albo nie będzie żadnego". Mówiono o kwocie pół miliona złotych. Do końca lutego ma być wypłacone sto tysięcy złotych, a do końca maja ewentualnie kolejne czterysta tysięcy. Zapłaci pan?
– To pan Ciejka przyjechał i zaproponował rozwiązanie umowy oraz kwotę pół miliona złotych. Nie negowałem tego. Fakt, powiedziałem, że pierwsza transza pojawi się na koncie klubu do końca lutego. Zastanawiałem się jak z nimi to ustalić i jak na nich nacisnąć, by mieć pewność, że moje pieniądze nie zostaną zmarnotrawione, nie stanie się z nimi nic dziwnego. Po tym, co się też dzieje i głupotach, które czytam i słyszę, nie mam ochoty na wypłatę działaczom choćby złotówki. I z pewnością nigdy już nie dotknę nawet sponsoringu sportu.
– Ustalmy więc coś. Pana firma – IŁ Capital – jest w dobrej sytuacji finansowej?
– W znakomitej. Formalnym sponsorem jest jednak inna spółka, IŁ Capital Wysockiego, która aktualnie nie prowadzi działalności. Być może stąd pomysł, by obarczyć mnie winą za sytuację klubu i rozpuszczać plotki o rzekomej złej sytuacji? Spółka, z którą klub formalnie ma umowę nie działa, ale to tylko kwestia techniczna. Gdybym wierzył i wiedział, że klub jest zdrowy i normalnie prowadzony, pieniądze zostałyby mu przekazane, po prostu zmienilibyśmy podmiot umowy. Wie pani, gdybym ja tak prowadził biznes jak panowie klub, mieszkałbym pod mostem.
– Jak teraz będą wyglądać kolejne pana kroki?
– Jeśli zarząd nadal będzie próbował mnie oczerniać, to sprawa prawdopodobnie trafi do sądu, moje kancelarie analizują sytuację. Dlatego też rozmawiam z panią, ale więcej nie chcę się tym bałaganem zajmować, bo nie jest mój.
– Jest pan zły?
– Bardzo. Wyciągnąłem rękę do tych ludzi, a na koniec to ja mam być winnym? Płaciłem im pieniądze, nie dostając realnego ekwiwalentu wnoszącego cokolwiek do mojego biznesu, by prezes i zarząd mogli na przykład najeździć się na wakacje? To jest w porządku? Nie chcę finansować takich rzeczy, na których cierpiały zawodniczki, a zyskiwał ktoś inny. Tak wyszło mi z mojego prywatnego dochodzenia, ale szczegółów nie chcę ujawniać, bo mam tej sytuacji powyżej uszu. Na miejscu działaczy winy poszukałbym u siebie.
– Czy po wycofaniu klubu z Tauron Ligi był pan w kontakcie z siatkarkami?
– Tak.
– Wyjaśniał pan im tę sytuację?
– Dziewczyny wiedzą, że jestem rozliczony z klubem, pieniądze płynęły cały czas, ale mimo tego działacze nie zapłacili im nic od listopada 2021 roku. Co ja mam z tym wspólnego? Jeździłem na wszystkie mecze, nawet po nich wręczałem zespołowi pieniądze i mówiłem, bo siatkarki coś poszły sobie za to kupić, bo miałem już wiedzę, co się wyprawia w klubie, ale jeszcze wtedy niepełną.
– Ma pan teraz kontakt z panem Ciejką?
– Nie i nie chcę mieć z tymi ludźmi, ani ze sponsorowaniem sportu już nic wspólnego. Lepiej pieniądze inwestować, niż tracić je i czas z niepoważnymi ludźmi.
Czytaj też:
– Zbigniew Bartman wraca do Włoch. Prawdopodobnie zagra w Emma Villas Aubay Siena
– Karol Kłos: większość tego, co mam w siatkarskim świecie, osiągnąłem dzięki Skrze Bełchatów
– Siatkówka, uciekanie przez balkon i hejt w internecie. Zuzanna Górecka: wszyscy anonimowi komentatorzy umilkli
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.