| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Do tej pory 18. kolejka Ekstraklasy obfitowała w remisy. Ten schemat postanowili przełamać piłkarze Zagłębia Lubin, którzy w regionalnych derbach z Śląskiem Wrocław wygrali 3:0 (1:0). Wymarzony debiut w roli trenera lubinian zanotował Waldemar Fornalik. Wrocławianom nic się nie układało w tym spotkaniu – w dziecinny sposób tracili bramki, stracili kluczową postać zespołu, a w dodatku nie wykorzystali jedenastki.
PRZED MECZEM:
Już na sam początek rundy wiosennej Ekstraklasy doszło do 50. w historii derbów Dolnego Śląska. Do tej pory na szczeblu ekstraklasowym i pierwszej ligi, dwadzieścia razy wygrywało Zagłębie, dwunastokrotnie padał remis, a siedemnaście razy triumfowali wrocławianie. W trzech z ostatnich czterech meczów derbowych pomiędzy tymi drużynami notowano bezbramkowe remisy. Wszyscy zgromadzeni na Tarczyński Arena liczyli, że choć w minimalnym stopniu to spotkanie zbliży się do jednego z najbardziej emocjonujących spektakli w Ekstraklasie w XXI wieku, czyli pamiętnego 4:4 z sezonu 2019/2020.
JAK PADŁY GOLE?
0:1 (33') Śląsk w dziecinnie prosty sposób stracił bramkę. Po rzucie rożnym wrocławian, piłkę przejął Tomasz Makowski, który zagrał daleko na oślep do Damjana Bohara. Słoweniec wyprzedził z łatwością Matiasa Nahuela, zagrał piłkę między nogami Dennisa Jastrzembskiego, a następnie wyłożył ją do Kacpra Chodyny, który pokonał Rafała Leszczyńskiego.
0:2 (67') Piłkarze Zagłębia wykorzystali chwilową nieobecność na murawie Diogo Verdaski. Prawą flanką przedarł się w pole karne Bartłomiej Kłudka, który dośrodkował do kompletnie niepilnowanego Sasy Żiwca, który pewnym strzałem pokonał Leszczyńskiego. Świetną decyzję podjął Waldemar Fornalik wpuszczając Słoweńca na murawę, a ten w pierwszym kontakcie z piłką, umieścił ją w siatce.
3:0 (90+5') La zabawa w wykonaniu Tomasza Pieńko. Młody napastnik Miedziowych mijał trzech obrońców Śląska niczym narciarz alpejski tyczki. Piękną przebojową akcję wykończył plasowanym strzałem.
PRZEBIEG SPOTKANIA:
Od pierwszego gwizdka arbitra Śląsk przejął inicjatywę. Najwięcej szumu po stronie gospodarzy robił John Yeboah, aczkolwiek brakowało jemu większej decyzyjności. Nieporadnością wykazywali się pozostali piłkarze formacji ofensywnej – Dennis Jastrzembski i Caye Quintana, którym piłka często płatała figla. Miedziowi grali zrywami i od czasu do czasu próbowali zaskakiwać rywali. W 13. minucie po centrze Filipa Starzyńskiego, do uderzenia głową doszedł Aleks Ławniczak, ale strzał obrońcy Zagłębia obronił Rafał Leszczyński. Dwadzieścia minut później golkiper WKS-u skapitulował po akcji, którą rozpoczął... Śląsk.
Tuż po przerwie Jastrzembski i Quintana mogli szybko zrehabilitować się za katastrofalną pierwszą połowę w ich wykonaniu. W 50. minucie po rzucie rożnym, piłka została odegrana do byłego młodzieżowego reprezentanta Polski. Ten wstrzelił ją w pole karne, a tam Caye Quitana ekwiblirystyczną piętką wyrównał stan spotkania. Tak przynajmniej się wydawało, ale po kilku minutach narady z VAR, gol nie został uznany. Patrick Olsen był na minimalnym ofsajdzie przed podaniem do Jastrzembskiego.
Po nieuznanej bramce na piłkarzy Śląska spadła fala nieszczęść. Najpierw w 67. minucie defensywę WKS-u rozmontował duet Bartłomiej Kłudka – Sasa Zivec. Chwilę później poważnej kontuzji nabawił się jeden z kluczowych piłkarzy gospodarzy, Petr Schwarz. Wydawało się, że los do wrocławian uśmiechnął się w końcówce, gdy ręką w polu karnym zagrał Mateusz Bartolewski. Sędzia wskazał na 11. metr, a obrońca Zagłębia wyleciał z boiska z drugą żółtą kartką. Strzał Patricka Olsena obronił jednak Jasmin Burić, potwierdzając, że Waldemar Fornalik miał nosa stawiając na niego, kosztem Kacpra Bieszczada. Śląsk już w tym meczu się nie podniósł, a dzieła zniszczenia dokonał Tomasz Pieńko, ustalając wynik spotkania na 3:0. W debiucie "Waldka Kinga" w roli trenera Zagłębia, Śląsk został upokorzony na własnym stadionie.
CO DALEJ?
Dzięki zwycięstwu Zagłębie, z dorobkiem 20 punktów, awansowało na 13. pozycję w tabeli. Punkt więcej ma Śląsk, który na razie utrzymał 11. lokatę. W następnej kolejce Miedziowi zagrają u siebie z Legią Warszawa (4 lutego o 20:00), a Trójkolorowi pojadą do Szczecina na mecz z Pogonią (5 lutego o 17:30).