Nie ma lekko Cristiano Ronaldo w Arabii Saudyjskiej. Wprawdzie strzelił pierwszego gola dla Al Nassr, ale w meczu z Al Fateh zdecydowanie nie miał szczęścia. Zwłaszcza do decyzji sędziowskich.
W 24. minucie, przy wyniku 1:0 dla gospodarzy z Al Fateh, Cristiano Ronaldo strzelił gola, ale sędzia Fernando Rapallini z Argentyny, który – podobnie jak Portugalczyk – również uczestniczył w mistrzostwach świata w Katarze, podyktował rzut wolny pośredni dla rywali. Sędzia asystent Diego Bonfa dostrzegł, że zaistniał tak zwany powrotny spalony. Taki spalony polega na tym, że napastnik, który w momencie podania piłki jest na pozycji spalonej, w czasie lotu piłki cofa się w kierunku własnej bramki i przyjmuje piłkę w chwili, gdy między nim a linią końcową, na której stoi bramka rywali, jest już przynajmniej dwóch zawodników drużyny przeciwnej. Tak właśnie było w tej sytuacji z Cristiano Ronaldo, który protestował pokazując Bonfie palcem, że się pomylił. Powtórka telewizyjna wykazała jednak, że spalony był bardzo wyraźny – ponad dwumetrowy. Zgodnie z "Przepisami gry" gol został anulowany, choć trzeba przyznać, że przyjęcie piłki i strzał Portugalczyka były dosyć ładne.
W 35. minucie CR7 miał szansę strzelić gola z akcji, ale po strzale Brazylijczyka Andersona Talisci i po odbiciu się piłki od słupka źle złożył się do dobitki i w efekcie chybił o dobrych kilka metrów. Z kolei w 46. minucie Portugalczyk trafił w poprzeczkę.
W 89. minucie był poszkodowany, ale był też współprowodyrem masowej konfrontacji. Tuż przed dośrodkowaniem piłki w pole karne drużyny Al Fateh jej obrońca Ammar Al Daheem zaczął przytrzymywać Portugalczyka. Saudyjczyk nawet nie patrzył, gdzie leci piłka – skupiał się tylko na trzymaniu CR7 i uniemożliwieniu mu udziału w akcji. Al Daheem osiągnął cel – przewrócił rywala, a następnie złapał się za twarz jakby chciał zasugerować, że to on został sfaulowany. Gościom należał się rzut karny, ale gwizdek arbitra milczał. Oburzony Ronaldo podszedł do rywala, chwycił go za ręce i zaczął podnosić wbrew woli obrońcy Al Fateh. W efekcie za chwilę zaczęła się masowa konfrontacja – przepychanki z udziałem wielu zawodników obu drużyn. Żółte kartki sędzia Rapallini pokazał w tej sytuacji właśnie Al Daheemowi i Cristiano Ronaldo.
Minutę później, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłkę być może palcami ręki zagrał w polu karnym Nooh Al Mousa, a po chwili sfaulował Uzbeka Jaloliddina Maszaripowa. Rapallini tym razem podyktował rzut karny, który wykorzystał nie kto inny jak Cristiano Ronaldo, ustalając w ten sposób wynik na 2:2.
W 95. minucie arbiter anulował żółtą kartkę, którą chwilę wcześniej pokazał Talisce. Interwencja VAR i analiza tej sytuacji na monitorze uświadomiła sędziemu, że Talisca zasłużył na kartkę czerwoną. Zaatakował rywala od tyłu, spóźniony, całą stopą i korkami wycelowanymi prosto w ścięgno Achillesa. Brazylijczyk nawet nie próbował przy tym zagrać piłki, ponieważ w tym momencie była poza jego zasięgiem. Zasłużył nie tylko na wykluczenie z gry, ale też na kilka meczów dyskwalifikacji.
0 - 2
Białoruś
1 - 2
Aruba
0:00
Portoryko