Przejdź do pełnej wersji artykułu

Skoki. Polacy wicemistrzami mistrzami świata! Znakomity występ, wreszcie koniec posuchy

/ Jan Habdas. (fot. PAP) Jan Habdas. (fot. PAP)

Koniec dziewięcioletniej posuchy! Polscy skoczkowie w końcu wrócili na drużynowe podium mistrzostw świata juniorów. W sobotę w Whistler biało-czerwoni zajęli drugie miejsce, ulegając wyłącznie Austriakom. To ogromny sukces kadrowiczów młodego pokolenia. Nawet jeśli podszyty niedosytem.

Czytaj też:

Kamil Stoch nie ma ostatnio powodów do radości. A MŚ w Planicy idą wielkimi krokami. (fot. PAP)

Skoki. Kubacki, Żyła i ten trzeci – z problemami i biletem do USA. Sztab gra Stochem "all in"

Szkoda, że państwo tego nie widzieli – to przede wszystkim można powiedzieć o konkursie, który w sobotę wieczorem polskiego czasu przyniósł Polsce medal mistrzostw świata juniorów. Z Whistler, gdzie spotkali się najlepsi skoczkowie poniżej 20. roku życia, nie było transmisji. Co więcej, organizatorzy postanowili bez ostrzeżenia rozpocząć zawody o kilkanaście minut wcześniej niż podano w komunikacie.

MŚJ 2023 w Whistler: polscy skoczkowie z medalem w drużynie!

Ale niedogodności widzów nie przesłoniły polskiego sukcesu. A ten smakuje świetnie, bo czwórka w składzie Marcin Wróbel, Klemens Joniak, Kacper Tomasiak i Jan Habdas już przed startem rywalizacji drużynowej była wymieniana jako potężni kandydaci do medalu. Apetyty w Kanadzie rozbudził już znakomity występ indywidualny dwóch ostatnich, który dla Habdasa zakończył się brązem. Brązem, po którym i skoczek, i prowadzący go trener Maciej Maciusiak czuli niedosyt.

Ten zaspokoili w najlepszy możliwy sposób: motywacją na zawody zespołów.

Na dobry wynik zanosiło się już po serii próbnej, w której kadrowicze z grupy Daniela Kwiatkowskiego uzyskali najwyższą notę. Później jednak do głosu mocniej doszli już Austriacy, ale takiej konkurencji trzeba było się spodziewać.

Po dwóch grupach 1. serii, czyli skokach Wróbla i Joniaka (94 metry oraz 98,5 m), zajmowaliśmy "dopiero" trzecie miejsce. Ale potem loty obydwu naszych liderów na odległość 99 m wystarczyły, żeby przed finałem odrobić straty i znaleźć się na szczycie listy wyników. Co ciekawe, ex aequo z Austriakami. Co do dziesiątej punktu! Po przerwie Wróbel uzyskał 92,5 m, a Joniak powtórzył wynik z pierwszej próby. Dobrze ponownie poleciał Tomasiak – 97 m – ale Polska przed ostatnią kolejką traciła 7,1 punktu, czyli 3,5 metra, po mocnym kontrataku Stephana Embachera. Wszystko zostało więc w rękach i nogach Habdasa. Poszedł "all in", 99 metrów, ale na to wybornie odpowiedział Jonas Schuster. I Austria znalazła się przed Polakami o 5,8 pkt.

Brązowe medale wywalczyli Słoweńcy.

Polska drużyna na podium MŚJ. Czekaliśmy od czasów, gdy Murańka był złotym dzieckiem

To ósmy drużynowy krążek w historii naszych występów w MŚJ. Polska do tej pory tylko raz sięgnęła po złoto. W 2014 roku w Predazzo dokonali tego Jakub Wolny, Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł i Krzysztof Biegun. Aż do Whistler 2023 był to jednocześnie ostatni krążek polskich skoczków w kategorii U20.

– Myślę, że ulżyło i trenerowi Danielowi, i wszystkim w środowisku. Dobrze, że pojawił się sukces juniorów. Teraz jednak pomyślmy, jak ich nie stracić, żeby wytrwali do czasów seniorskich – przestrzega Maciusiak.

Polacy w Whistler będą mieli jeszcze jedną szansę medalową. Na niedzielę o 19.50 polskiego czasu zaplanowano mikst.


Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także