Real Madryt rozczarowuje od momentu, gdy rozgrywki klubowe wznowiły grę po mundialu. Królewscy mają w La Liga aż osiem punktów straty do liderującej Barcelony, z którą przegrali także w finale Superpucharu Hiszpanii. Jak twierdzi Sergio Santos z Relevo, klubowe mistrzostwa świata mogą okazać się decydujące dla przyszłości trenera Carlo Ancelottiego.
Real Madryt w ostatnich tygodniach prezentuje się słabo. Strata Królewskich do Barcelony po przerwie na mundial zwiększyła się do ośmiu punktów. Do słabej gry w lidze dochodzi także porażka z Blaugrana (1:3) w finale Superpucharu Hiszpanii. Zdaniem Sergio Santosa to wszystko sprawia, że wynik osiągnięty na klubowych mistrzostwach świata może okazać się decydujący dla Carlo Ancelottiego.
"Ta panorama zmienia klubowe mistrzostwa świata, drugorzędny turniej z gorszymi rywalami na papierze, w meczową piłkę dla trenera, dla którego potknięcie spowodowałoby permanentną ranę. Po bolesnej porażce z Barceloną w Arabii Saudyjskiej coś pękło w zaufaniu szefów klubu do swojego szkoleniowca. Poczucie złego przygotowania fizycznego utrzymywało się wraz ze spadkiem gry w czasie, gdy rozgrywano trzy zawody krajowe" – czytamy w Relevo.
"Ta piłka meczowa jest spowodowana wynikami, ale przede wszystkim wrażeniami. Kilku ważnych graczy (Luka Modrić, Fede Valverde) przeżywa zły moment, który trwa zbyt długo, a inni (David Alaba, Karim Benzema, Ferland Mendy) wciąż nie wychodzą z powodu problemów fizycznych" – dodaje dziennikarz.
Najbliższe dni mogą okazać się więc decydujące dla Realu. Królewscy w KMŚ będą jednak poważnie osłabieni – w Maroku zabraknie Thibaut Courtois, Edera Militao czy Karima Benzemy. W środę drużyna z Madrytu w półfinale zagra z Al Ahly.