| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Patryk Rombel po blisko czterech latach przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski. Jego zwolennicy krytykują decyzję ZPRP, za to przeciwnicy zacierają ręce i czekają na następcę (lub następców). Jak ocenić jego pracę? Nie jest to łatwe. Bo też kadencja Rombla nie była tylko ani biała, ani czarna.
Rozstanie z dotychczasowym selekcjonerem wcale nie było pewne. Jeszcze w niedzielę, dzień przed jego spotkaniem z prezesem ZPRP, Henrykiem Szczepańskim, rozmawiałem z kilkoma osobami z zarządu. Przekazywali różne informacje ws. przyszłości Patryka Rombla. Większość przekonywała, że umowa nie zostanie przedłużona, ale mniejsza część sugerowała, że prezes może pominąć sugestie otoczenia i pozostawić trenera na stanowisku.
Ostatecznie zwyciężyła opcja nowego otwarcia w kadrze. Jak zapamiętamy Patryka Rombla? Na pewno nie zostawia spalonej ziemi, wiele rzeczy w polskiej piłce ręcznej poprawił. Dostał duży kredyt zaufania, ale często nie mógł liczyć na pełne wsparcie ze strony związku, co ujawniło się choćby przy okazji MŚ. Jako trenerowi brakowało mu jednak odwagi i świadomości, że nie wszystko w sporcie można zaplanować.
Selekcjoner bez rysy
W sobotę 4 lutego na stronie TVP Sport ukazał się artykuł Macieja Iwańskiego pt. "Patryk Rombel. Selekcjoner bez wad". Był to wstęp do tego, co miało nas czekać w poniedziałek. Tekst wywołał dyskusję (i dobrze!), uaktywnił zwolenników i przeciwników trenera. Zastanawiający był już sam tytuł. Mnie od razu przeniósł do lutego 2019 roku i pierwszej rozmowy z Patrykiem Romblem, krótko po jego nominacji.
– Na pana idealnym wizerunku dostrzegam jedną rysę. To wyniki Motoru Zaporoże przed i po pana zwolnieniu.
– Nie widzę tutaj rysy. Nie znam trenera, który tylko wygrywa. Nie spodobała się koncepcja, którą zaproponowałem, więc klub ją zmienił. To normalna rzecz. Jeśli pan uważa, że to rysa, to proszę bardzo.
Od rozmowy w Płocku minęły cztery lata i niestety jego podejście się za wiele się nie zmieniło. Nadal uważa, że taktyka i przygotowanie do meczu były bardzo dobre, że rywale niczym nie zaskoczyli, a jedynie zawodnicy nie zrealizowali w pełni jego planu.
Ciężka praca to za mało
Patryk Rombel nie dopuszcza do siebie myśli, że ciężka praca w sporcie to nie wszystko. Weźmy ostatnie MŚ. Pracowały ciężko wszystkie drużyny, łącznie z trenerami i zawodnikami, a sukces mogli odnieść tylko nieliczni. Bo ważne są jeszcze talent, szczęście czy gotowość do podjęcia ryzyka. Czasami to ryzyko się opłaci, czasami nie.
Zresztą argument o pracowitości byłego selekcjonera był podnoszony bardzo często. On sam, zapytany o listę swoich obowiązków, wymieniał je przez 8 minut i 17 sekund. I to tylko te, które nie dotyczyły pierwszej reprezentacji, ale całego szkolenia w Polsce.
Jaka plaża? Tylko praca!
Chociaż trzeba też mu oddać, że w ostatnich latach zmienił podejście do drużyny. Potrafił odpuścić, dać zawodnikom trochę wolnego. Pamiętam pierwsze duże zgrupowanie w Szczyrku, gdy trudno było namówić Rombla na dłuższą, nawet 15-minutową rozmowę. Wciąż gdzieś biegł i się spieszył. Jak nie na trening, to do sali konferencyjnej, gdzie oglądał kolejne nagrania wideo. Albo zgrupowanie w Cetniewie. Na wyciągnięcie ręki plaża i morze, a sztab szkoleniowy ciągle w trybie "praca" i "pilne". Bartosz Jurecki był w lekkim szoku, gdy został asystentem selekcjonera i w ciągu dwóch tygodni zgrupowania dało mu się wyrwać tylko raz na krótki spacer.
Później się to zmieniło. Różnica między Szczyrkiem (marzec 2019) a Cetniewem (grudzień 2022) była ogromna. I chociaż treningi były intensywne, co wobec zbliżających się MŚ nie dziwi, o tyle w trakcie zgrupowania był też czas, żeby zapomnieć na chwilę o piłce ręcznej.
Mistrzostwa świata bez ryzyka
Mistrzostwa świata miały być najważniejszym sprawdzianem dla Patryka Rombla, do którego przygotowywał się tak naprawdę już od lutego 2019 roku, a wyjątkowo intensywnie od lipca 2022. Trener sprawdził grupę około 50 zawodników. W MŚ postawił jednak na tych, których dobrze znał i którym ufał. Nie było tutaj elementu zaskoczenia, nawet dla rywali. Przykładem prawe rozegranie, gdzie wybrał Michała Daszka i Szymona Działakiewicza. Pomijam już wątek 19-letniego Andrzeja Widomskiego, który wypadł obiecująco podczas turnieju towarzyskiego w Krakowie, ale dla trenera był właśnie zbyt dużym ryzykiem.
Ale dlaczego w MŚ, nawet żeby odciążyć wspomnianą dwójkę, nie spróbował ustawić na tej pozycji praworęcznego zawodnika? Zrobił to dopiero w ostatnim meczu z Iranem, gdy nie ciążyła już żadna presja. Postawił na Ariela Pietrasika, który rzucił siedem bramek. Dlaczego nie wcześniej? Bo podobno ten wariant nie był zbyt dobrze sprawdzony, a MŚ to nie jest czas na eksperymenty. Swoim występem na prawym rozegraniu nie był w ogóle zaskoczony Pietrasik.
– Przecież w Szwajcarii często gram na tej pozycji. To duże zaskoczenie dla rywali, bo często nie wiedzą, jak bronić przeciwko mnie.
Porażka ze Słowenią. Kosztowna i bolesna
I tutaj pora wrócić do meczu ze Słowenią, który kładzie się dużym cieniem na byłym selekcjonerze. Ktoś powie, że to tylko jeden mecz. Ok, ale od niego zależały nasze dalsze losy w turnieju (walka o ćwierćfinał i turniej kwalifikacyjny do IO). Gdybyśmy wygrali, to nie musielibyśmy się oglądać na innych ani sprawdzać możliwych wariantów. Tymczasem, nie dość, że przegraliśmy, to jeszcze bardzo wysoko. Porażka była i bolesna, i kosztowna.
Bolesna, gdy się posłuchało po meczu komentarzy Słoweńców. Że mogli wygrać spokojnie wyżej, ale odpuścili sobie ostatni kwadrans, mając w perspektywie jeszcze grupowe spotkanie z Francją. Kosztowna, bo związek stracił duże pieniądze. Gdy przed spotkaniem rozmawiałem z przedstawicielami związku i tłumaczyłem, że to mecz o ćwierćfinał, turniej kwalifikacyjny do IO i ewentualnie nowy kontrakt dla trenera, to wszyscy (bez wyjątku) dodawali jeszcze czwarty punkt – mecz o kilka milionów złotych. W perspektywie były jeszcze spotkania reprezentacji w Krakowie i konieczność wypełnienia 15-tysięcznej hali. Do tego negocjacje ze sponsorami czy przyszłe rozmowy dotyczące praw telewizyjnych.
Ankieta w Katowicach i blef trenera
Patryk Rombel odrzucał część zarzutów, bo przecież nie tylko on odpowiada za promocję polskiej piłki ręcznej. Strona sportowa i wyniki jego zespołu były bardzo ważne, ale nie można pominąć innych aspektów. Podobno przed startem MŚ były selekcjoner przeprowadził mały eksperyment. Wybrał się na spacer i zapytał kilku mieszkańców Katowic, czy wiedzą, jaki turniej będzie rozgrywany w najbliższych dniach w Spodku. Nie wiedział nikt. Wielu zazdrości szansy, jaką otrzymał Patryk Rombel i zaufania, jakim przez prawie cztery lata obdarzył go ZPRP. Tyle, że ten związek nie był idealny. Do tarć dochodziło także przed MŚ 2023, a dotyczyły wielu kwestii.
Zaraz po losowaniu grup MŚ (2 lipca) trener wspólnie ze sztabem napisał szczegółowy plan przygotowań. Uwzględnił w nim zespoły, z którymi chciałby zagrać sparingi, wymagania dotyczące hotelu czy liczebność kadry. Pismo trafiło do związku, ale nie wszystkie życzenia selekcjonera zostały spełnione.
Długo trwała dyskusja dotycząca kadry. Rombel chciał powołać więcej niż 18 zawodników. Związek był przeciwny, bo to było wbrew wcześniejszym ustaleniom i oznaczało dodatkowy koszt. Może to dziwić, bo w budżecie MŚ byłaby to raczej niewielka suma, poza tym należało pomóc selekcjonerowi, skoro to mogło mieć wpływ na wynik sportowy.
Trener zastosował mały blef. Tym dodatkowym, 19. zawodnikiem miał być Ariel Pietrasik, zmiennik Szymona Sićki. Tutaj przesądził argument, że gra na co dzień w Szwajcarii i w przypadku, gdyby trzeba było go pilnie powołać w trakcie MŚ, to potrzebowałby czasu, żeby dołączyć do kadry. To przekonało władze związku.
W ostatnim spotkaniu towarzyskim przed MŚ urazu kostki doznał Michał Olejniczak i pod znakiem zapytania stanął jego występ w meczu otwarcia z Francją. Nasza kadra na turniej liczyła więc ostatecznie 20 zawodników. Czy warto było więc przez kilka tygodni przeciągać linę i nie zgadzać się na powołanie 1-2 graczy? No chyba nie.
Reprezentacja bez psychologa
W trakcie turnieju wypłynął jeszcze jeden temat. Po porażce ze Słowenią pojawiły się opinie, że w kadrze kuleją kwestie mentalne. Co mogło dziwić, bo polscy szczypiorniści współpracują od kilku lat z uznanym psychologiem, Pawłem Habratem. Spadła na niego spora krytyka. Tyle, że w trakcie MŚ był nieobecny, o czym niestety nie poinformowano. Z racji kłopotów zdrowotnych zwyczajnie nie mógł towarzyszyć zawodnikom i wspierać ich podczas turnieju. Selekcjoner wcześniej nie wspomniał, że jego sztab jest niepełny. Na pytanie dlaczego, odpowiadał, że "wolał się skupić na swojej pracy niż biegać z takimi tematami do mediów i narzekać przed kamerą".
To akurat prawda. Każdą chwilę wykorzystywał na pracę. Nawet czekając na wywiad, przed wejściem na antenę telewizyjną, przeglądał do ostatniej chwili statystyki meczowe.
Jaka przyszłość piłki ręcznej w Polsce?
Patryk Rombel pożegnał się z reprezentacją, ale z efektów jego pracy polska piłka ręczna będzie korzystać także w kolejnych latach. No chyba, że nowy selekcjoner będzie chciał wprowadzić rewolucję w szkoleniu i gruntownie zmienić to, co wprowadził jego następca.
Jeśli będzie to Marcin Lijewski (albo duet Lijewski - Kuptel), to pojawiła się już sugestia z jego otoczenia, że zmiany będą najwyżej kosmetyczne.
Na koniec trzeba pamiętać o jednym. Pierwsza reprezentacja jest zawsze wizytówką, ale nie można pominąć tego, co się dzieje na niższych szczeblach. Warto dbać o przyszłość i młodych zawodników, i trenerów. Bez nich jeszcze przez długi czas będziemy wracać do "Orłów Wenty", zamiast czekać na kolejny turniej i walkę o nowy medal.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.