Zbigniew Boniek powiedział, że w 2023 roku Polska usłyszy o Patryku Pedzie. 20-latek ze SPAL zbiera dobre opinie na zapleczu Serie A i zimą pytało o niego Torino. Według ekspertów może pójść drogą Jakuba Kiwiora i niebawem wskoczyć na najwyższy szczebel we Włoszech. Wiele na to wskazuje, że możemy zobaczyć go także w reprezentacji Polski. – Mam kilka celów. Jeśli będę dobrze wyglądał w klubie i nie dopadnie mnie kontuzja, to powołanie przyjdzie prędzej czy później. To największe marzenie. Mam nadzieję, że uda się jak najszybciej spełnić – powiedział były defensor Legii Warszawa w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
Dominik Pasternak, TVPSPORT.PL: – Zapoznałeś się już z nowym klubowym kolegą, Radją Nainggolanem?
Patryk Peda (SPAL): – Jest z nami od kilku dni. Swego czasu był to zawodnik klasy światowej. Można się od niego wiele nauczyć. Mimo dużego szumu wokół transferu nie robi z siebie gwiazdy i normalnie z nami rozmawia. To jest też dobry kolega naszego trenera, więc on go dodatkowo pilnuje. Myślę, że bez problemu wkomponuje się w zespół.
– Miał jakieś specjalne powitanie?
– Zazwyczaj, jak przychodzi do nas zawodnik, to media wspomną o tym w krótkim newsie i raczej nie ma większej sensacji. W tym przypadku było zupełnie inaczej. Mnóstwo kamer, informacji w największych gazetach i duża ekscytacja kibiców.
– W szatni SPAL są podobne "boiskowe świry" do niego?
– Myślę, że można podpiąć pod to jednego z moich kolegów, Franco Zuculiniego. Argentyńczyk, który grał w Hellasie Verona, ale też w La Liga i Bundeslidze. Gdy miał 20 lat, trafił do Hoffenheim za duże pieniądze. Nie ma z nim nudy. Jeśli ktoś odpowiada za żarty, to właśnie on.
– Ty zaliczasz się raczej do tej spokojniejszej grupy?
– Raczej tak, choć nie zawsze. Oczywiście brakuje mi do Zuculiniego i Radjy, ale też lubię się pośmiać.
– Tym spokojem zyskałeś u trenera De Rossiego? Po jego przyjściu z miejsca wskoczyłeś do pierwszego składu.
– Widać było na pierwszych treningach, że trener uważnie obserwuje każdego zawodnika. Wydaje mi się, że zdobyłem jego zaufanie tygodniem poprzedzającym mecz. Potem wyszedłem w pierwszym składzie z Cittadellą i zagrałem niezłe zawody. Od tamtego momentu gram regularnie, więc dobrze poukładały się dla mnie ostatnie tygodnie.
– Pamiętasz pierwszą rozmowę z nowym trenerem?
– Po jego przyjściu nie było zbyt dużo czasu na spotkania, bo działo się to w trakcie sezonu. Jeśli chodzi o jego podejście do zawodników, to według mnie jest to bardzo wysoki poziom, ponieważ każdy z nas, nawet ci, którzy nie grają dużo, mogą wypowiadać się o nim w samych superlatywach.
– Dla ciebie jego przyjście było dodatkowym bodźcem do pracy? Wcześniej miałeś problemy, żeby załapać się nawet do kadry meczowej.
– Podchodzę do treningów tak samo, niezależnie od tego, kto jest trenerem. Każdy zawodnik chce się dobrze pokazać po przyjściu nowego szkoleniowca. Myślę, że Daniele De Rossi ma po prostu inną wizję niż poprzednik i widzi mnie w pierwszym składzie.
– Nie można mu na pewno odmówić odwagi, bo na początku tworzyłeś linię defensywy z rówieśnikiem Dalle Murą.
– Pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera graliśmy trójką obrońców Meccariello, Dalle Mura i ja, z czego najbardziej doświadczony był ten pierwszy. Mało który trener zdecydowałby się na postawienie w pierwszym składzie na dwóch zawodników z rocznika 2002 i to jeszcze na środku obrony. Wydaje mi się, że odpłaciliśmy się mu dobrą grą i opłaciło się zaryzykować.
– Pamiętam go z boiska jako idealnego kapitana, który nigdy nie odpuszczał i podrywał drużynę w trudnych momentach. Jak wygląda jako trener? Lub krzyknąć, czy raczej jest to zupełnie inna osoba, niż za czasów gdy był piłkarzem?
– Na początku myślałem, że będzie tak, jak na boisku, czyli ostre podejście i krzyk, ale było zupełnie odwrotnie. On wie, kiedy zażartować i rozluźnić atmosferę, ale gdy jest taka potrzeba, to nas mobilizuje i koncentruje. Atmosfera dzięki temu jest bardzo dobra. Oczywiście, nie jest też tak, że nigdy nie krzyczy. Zdarzają się momenty, że można w nim zobaczyć jeszcze tę boiskową wersję.
– Widziałem, że często rotujecie ustawieniem. Raz gracie czwórką a raz trójką obrońców. Która opcja ci bardziej pasuje?
– Zaczynamy każdy mecz na trzech obrońców i później w trakcie rotujemy tym ustawieniem. Może się wydawać, że gramy na czwórkę, bo jesteśmy w tym dość mobilni. Całe życie grałem w czwórce i na pewno mam w tym większe doświadczenie. Nie jest jednak tak, że źle się czuje przy innych ustawieniach. Odkąd gramy trójką, występuję regularnie i zbieram dobre opinie. Pozycja prawego środkowego obrońcy bardzo mi odpowiada, bo daje różne możliwości. W dzisiejszym futbolu nie można zamykać się tylko na jedną pozycję, bo daleko się na tym nie zajedzie.
– Grałeś też jako prawy obrońca.
– Tak, to było jeszcze w poprzednim sezonie, gdy graliśmy czwórką. Zadebiutowałem na tej pozycji. Trener lubił mieć wysokiego zawodnika na boku obrony, więc idealnie się nadawałem, a poza tym jestem dość szybki, także był to dodatkowy atut.
– Skąd u ciebie taka szybkość i mobilność przy takim wzroście?
– Od dziecka uprawiałem z moją siostrą różne sporty m.in. akrobatykę. Ona jest trzy lata starsza, więc starałem się ją naśladować. Być może to mi właśnie pomogło.
– Od dziecka też trenowałeś technikę w obu nogach? Da się zauważyć, że nie robi ci różnicy, czy grasz lewą, czy prawą.
– Tata mi zawsze mówił, żebym nie grał tylko prawą, ale też lewą nogą. Na początku nie podobało mi się to, bo nie zbyt wychodziła mi gra lewą nogą. Jak patrzę na to z perspektywy czasu, to było to jednak bardzo ważne, bo nie mam teraz z tym problemów.
– Ostatnio były prezes PZPN, Zbigniew Boniek, stwierdził w "Prawdzie Futbolu", że w 2023 roku Polska będzie dużo mówić o Patryku Pedzie. Dotarły do ciebie te słowa?
– Tak, słyszałem o tym. To bardzo miłe, ale nie ma co odlatywać, bo później nic z tego nie wyjdzie. W piłce nożnej wszystko może zmienić się w ciągu nawet sześciu miesięcy. Jedna dobra runda i za chwilę zgłasza się jakiś ciekawy klub. Myślę, że jak będę szedł obraną prze siebie drogą, to w końcu dotrę na najwyższy poziom.
– Możesz o sobie powiedzieć, że jesteś osobą, która ma łeb na karku? Poszedłeś z Legii do SPAL, gdzie miałeś duże szanse na przebicie się do pierwszego zespołu. Świadomie też wybrałeś Włochy, bo umiałeś język.
– Na pewno jestem zadowolony z podjętych decyzji. Nie jest łatwo przebić się z Primavery do pierwszej drużyny. Bywają czasy, że nikt z danego rocznika nie dostaje szansy w „jedynce”. Mój zespół jednak pokazał się z dobrej strony, bo jako beniaminek otarliśmy się o play-offy, a ja zbierałem dobre opinię. Wejście do drużyny seniorów było trudne, bo to duży przeskok. Nie czułem jednak, żebym odstawał, dlatego zdecydowałem się zostać i powalczyć o miejsce w wyjściowym w składzie. W pierwszym sezonie zagrałem 13 meczów, więc był to całkiem niezły wynik. Później zacząłem już regularnie występować, także cierpliwość się opłaciła.
– Cukrzyca dużo zmieniła w twoim w życiu?
– Trudno powiedzieć, że cukrzyca mi pomogła, bo to choroba, jednak przez to bardziej poznałem swój organizm i zacząłem się kontrolować. Dowiedziałem się wielu rzeczy, których normalnie bym się nigdy nie dowiedział. Próbowałem czerpać jak najwięcej wiedzy, by nie sprawiało mi to trudności na boisku.
– Czego uczy włoska szkoła piłki nożnej?
– Wydaję mi się, że w Polsce w drużynie U17 trenerzy nie przygotowują aż tak dobrze zawodnika pod względem taktycznym. Tutaj od pierwszych dni faszerują cię różnymi danymi. Zwracają uwagę na rzeczy, na które nigdy bym nie wpadł. To później procentuje na boisku, bo piłkarze są o wiele bardziej świadomi.
– Ostatnio rozmawiałem z rodzicem jednego z polskich piłkarzy w Primaverze i powiedział mi, że gdy pojechał na trening syna, to był w szoku, widząc, ilu trenerów mają drużyny młodzieżowe we Włoszech. W SPAL jest podobnie?
– Mnie to też zaskoczyło. W U17 mieliśmy bardzo rozbudowany sztab. W Primaverze dołączyli kolejni trenerzy. W każdym klubie jest kilku fizjoterapeutów, a nie tak jak w większości w Polsce tylko jeden. Do tego dochodzą analitycy, asystenci i trenerzy bramkarzy oraz od przygotowania motorycznego. Sztaby są wielkości ekstraklasowych klubów.
– Poleciłbyś młodszym kolegom, by jak najszybciej wyjeżdżali za granicę?
– Trzeba być na to gotowym. Jeśli zawodnik nie będzie czuł, że chce wyjechać za granicę, to pojawią się problemy. Wyjazd w młodym wieku nie jest łatwy, bo zmienia się dosłownie wszystko. Jeśli jednak ktoś tego chce, to uważam, że warto spróbować, bo na pewno się na tym nie straci.
– Włosi przyjmują już Polaków jak swoich? Jesteśmy chyba tam jedną z największych kolonii piłkarskich.
– Często spotyka się w szatni kogoś, kto grał kiedyś z Polakiem i szybko łapie się z nim wspólny temat. Od razu pojawiają się jakieś polskie słowa, niekoniecznie te ładne. Wszyscy jednak ciepło nas przyjmują i przyzwyczaili się do tego, że pojawia się coraz więcej piłkarzy z naszego kraju.
– W niedawno zamkniętym okienku transferowym mówiło się o twoich przenosinach do Torino. Dotarły do ciebie takie informacje?
– Tak, słyszałem o tym. Jestem jednak osobą, która ogranicza korzystanie z mediów społecznościowych. Po meczu w ogóle nie zaglądam do prasy. Wole wtedy porozmawiać z rodziną lub ze znajomymi. Nie można żyć piłką 24 godziny na dobę, bo do niczego to nie prowadzi. Korzystam oczywiście z telefonu, więc przeczytałem o tym zainteresowaniu Torino. To bardzo miłe, bo to klub z Serie A. Do transferu jednak nie doszło, więc koncentruje się aktualnie na grze w SPAL.
– Czyli rutyną po meczu nie jest wrzucenie zdjęcia na Instagrama?
– Nie do końca. Jak fotograf prześle zdjęcie, to popatrzysz i wrzucisz. Bardziej chodzi mi o to, że nie czytam dużo opinii na swój temat. Nie wpisuje w Twittera Patryk Peda i nie szukam wpisów o sobie. Staram się odcinać od tego.
– Wiele osób porównuje cię do twojego o dwa lata starszego kolegi Jakuba Kiwiora. Dla ciebie to przykład tego, jakby mogła potoczyć się twoja kariera?
– Każdy chciałby pójść jego śladem. W zasadzie w półtora roku przeskok z Ziliny do Arsenalu. Mamy kilka wspólnych cech, bo obaj dobrze gramy lewą i prawą nogą, lubimy wyprowadzać piłkę i możemy grać na kilku pozycjach.
– Na 2023 rok postawiłeś sobie za cel debiut w reprezentacji?
– Mam kilka celów. Jeśli będę dobrze wyglądał w klubie i nie dopadnie mnie kontuzja, to powołanie przyjdzie prędzej czy później. To największe marzenie. Mam nadzieję, że uda się jak najszybciej spełnić.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.