{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
KMŚ. Real Madryt pokonał Al-Ahly i awansował do wielkiego finału

Real Madryt wygrał 4:1 z egipskim Al-Ahly i awansował do wielkiego finału Klubowych Mistrzostw Świata, w którym zmierzy się z Al-Hilal. W półfinałowym spotkaniu nie brakowało kontrowersji, rzutów karnych i efektownych akcji.
Polak z ligi tureckiej: mojemu trenerowi zginęło 15 członków rodziny [WYWIAD]
Początkowo tempo meczu nie było wysokie. Formalni gospodarze środowego spotkania niemal całą jedenastką bronili się przed własnym polem karnym. W związku z tym Real miał ogromne problemy, by zbliżyć się do "szesnastki", mimo że przez większość czasu był w posiadaniu piłki. Impas został przerwany w 13. minucie meczu, gdy na akcję indywidualną zdecydował się Rodrygo.
Brazylijczyk wziął sprawy w swoje ręce, minął dwóch przeciwników i został sfaulowany przez rywali. Toni Kross dośrodkował jednak zbyt głęboko i bez problemu piłkę złapał Mohamed El-Shenawy. Al-Ahly cztery minuty później odpowiedziało groźną kontrą. Błąd popełnił Fede Valverde, który stracił piłkę w środku pola. W sytuacji czterech na czterech futbolówka trafiła do wychodzącego na wolne pole Mohameda Sherifa. Egipcjanin znalazł się w niezłej sytuacji, ale piłka po jego strzale poszybowała wysoko nad poprzeczką.
Królewscy dostali poważne ostrzeżenie i ruszyli do przodu. Najpierw blisko zdobycia bramki był Vinicius Junior. Strzelił w kierunku dalszego słupka, ale futbolówka przeleciała minimalnie obok słupka. Chwilę później kolejną świetną szarżę lewą stroną boiska przeprowadził Rodrygo. Znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale strzelał z ostrego kąta. Piłka odbiła się od słupka i wyszła na aut bramkowy.
Gdy wydawało się, że widowisko zdecydowanie zwolniło, to Królewscy wyprowadzili zabójczy cios. W zasadzie spory udział mieli w tym sami obrońcy Al-Ahly, który popełnili ogromny błąd w rozegraniu. Mahmoud Metwaly nie zdołał opanować piłki po podaniu kolegi, co skrzętnie wykorzystał Vinicius. Brazylijczyk wyprzedził obrońcę i stanął oko w oko z bramkarzem. Do samego końca zachował zimną krew i wykonał podcinkę, po której piłka wpadła do bramki. Golkiper nie miał najmniejszych szans. 1:0 dla Realu.
Egipcjanie stracili bramkę "do szatni". Po przerwie ledwo co z niej wyszli, a stracili kolejną. Królewscy wyprowadzili szybką kontrę. Luka Modrić fenomenalnie dostrzegł Rodrygo i podał między obrońcami. Brazylijczyk w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił w prawą stronę, ale golkiper odbił piłkę przed siebie. Wtedy dopadł do niej Fede Valverde, który zamarkował strzał, kładąc na ziemię obrońcę i bramkarza, a następnie skierował futbolówkę do pustej bramki.
Po strzeleniu drugiego gola na boisku zrobiło się bardzo dużo miejsca. Wszystko wskazywało na to, że Real wykorzysta którąś z licznych kontr i ostatecznie zakończy losy tej rywalizacji. W 55. minucie w polu karnym rywali Vinicius padł jak rażony. Wydawało się, że sędzia po analizie VAR podyktuje rzut karny, ale ku zaskoczeniu wszystkich obserwatorów nakazał kontynuowanie gry z rzutu rożnego. Zdecydowanie bardziej pewny był osiem minut później. Aurelien Tchouameni podciął w "szesnastce" Husseina El-Shatata i arbiter błyskawicznie wskazał na jedenasty metr. Stały fragment gry na gola zamienił Ali Maaloul, który strzelił w lewą stronę bramki.
Stracony gol zdecydowanie ostudził ofensywne zapędy Realu, który był bardziej skoncentrowany i wybierał bezpieczniejsze rozwiązania. Gospodarze nabrali natomiast wiatru w żagle i dążyli do wyrównania. Za ich sprawą było groźnie głównie po rzutach rożnych. Świetnie w bramce spisał się jednak Andrij Łunin, który nie pozwolił rywalom na doprowadzenie do wyrównania.
W 86. minucie po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny dla Realu. Do piłki podszedł Luka Modrić, ale jego intencje kapitalnie wyczuł Mohamed El-Shenawy, który rzucił się w prawą stronę bramki i odbił piłkę. Sędzia do podstawowego czasu gry doliczył aż osiem minut. Real skrzętnie to wykorzystał. W 93. minucie przeprowadził dobrą akcję. Naprzeciwko bramkarza stanął Rodrygo, który dwukrotnie zamarkował strzał, kompletnie myląc El-Shenawy'ego. Golkiper niemal leżał aż wreszcie Brazylijczyk strzelił niemal do pustej bramki.
Nie był to jednak koniec strzelenia w środowym spotkaniu. Tuż przed końcem piłka ponownie wylądowała w bramce Al-Ahly po strzale Sergio Arribasa. Ostatecznie Real wygrał z Al-Ahly 4:1 i awansował do wielkiego finału Klubowych Mistrzostw Świata, w którym zmierzy się z Al-Hilal.