11 lut 2023 | Piłka nożna / Hiszpania

Trzy wersje Daniego Alvesa. Sytuacja w sprawie napaści seksualnej coraz gorsza

SK

Coraz gorzej prezentuje się sytuacja Daniego Alvesa. Piłkarz został oskarżony o gwałt. W piątek elperiodico.com podał, że pobrane od zawodnika próbki biologiczne zgadzają się ze śladami pozostawionymi na ciele ofiary.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Wielkie cięcia w Barcelonie. Gwiazdy będą musiały odejść?

Ancelotti nowym selekcjonerem? Federacja wydała oświadczenie

Czytaj też

Ancelotti nowym selekcjonerem? Federacja wydała oświadczenie

Sytuacja Daniego Alvesa w sprawie napaści seksualnej coraz gorsza

Dani Alves został oskarżony o gwałt na 23-letniej kobiecie. Sąd nie zgodził się na wypuszczenie byłego piłkarza Blaugrany za poręczeniem majątkowym z aresztu, ponieważ miał obawy, że 39-latek ucieknie z kraju. Jak podały media, konsekwencje takiego stanu rzeczy są znaczne. Piłkarz traci swoje firmy i nieruchomości w Hiszpanii za milionowe długi wobec Skarbu Państwa. Ponadto zajęto jego 60-metrowe mieszkanie w Sant Feliu de Llobregat. Współpracę zakończyli z nim także jego sponsorzy, w tym takie marki jak choćby Adidas.

Dodatkowo, sprawa oddziałała na jego małżeństwo. Jak kilka dni temu podało "Programa de Ana Rosa", w rozmowie telefonicznej Joana Sanz, żona Alvesa, miała przekazać mężowi, że nie chce mieć z nim nic wspólnego.

Trzy wersje Daniego Alvesa

Sam oskarżony również nie pomaga sobie swoimi zeznaniami. Hiszpański serwis elperiodico.com podał, że od czasu postawienia mu zarzutów, piłkarz trzykrotnie zmieniał wersje zdarzeń, do których miało dojść w łazience jednej z dyskotek.

Początkowo Alves wysłał wideo do jednego z programów telewizyjnych tydzień po rzekomym gwałcie. Były piłkarz stwierdził w nagraniu, że nie zna kobiety, oskarżył ją o chęć wykorzystania jego sławy i zasugerował, że spotkał się z nią w łazience, ponieważ otworzył drzwi, nie wiedząc, że kabina jest zajęta.

20 stycznia w sądzie Alves zmodyfikował swoją wersję. Powiedział, że to on jako pierwszy wszedł do łazienki, co zresztą zostało potwierdzone przez kamery dyskoteki. Zapytany o to, co wydarzyło się w łazience, odpowiedział, że nic, że kobieta weszła i została przy nim, podczas gdy on się załatwiał.

To jednak nie koniec zmian w zeznaniach piłkarza. Elperiodico.com podało jeszcze trzecią wersję. Zapytano go, jak to możliwe, że on i oskarżająca go kobieta przebywali przez piętnaście minut w maleńkiej łazience – składającej się z umywalki i toalety – nic nie robiąc podczas gdy ten załatwiał swoje potrzeby. Zastanawiano się również, w jakich okolicznościach nasienie piłkarza znalazło się na podłodze pomieszczenia. W tym momencie Alves przyznał się do wcześniejszego kłamstwa i przedstawił trzecią wersję. Powiedział, że ofiara dokonała na nim aktu seksu oralnego, gdy siedział na toalecie.

Trzecia wersja Daniego Alvesa... również się nie zgadza

Obecnie, według źródeł, z którymi konsultował się elperiodico.com, testy DNA z dnia zdarzenia potwierdziły, że Alves kłamał również w trzeciej historii. Piłkarz zapewnił sędziego 20 stycznia, że ofiara wykonała na nim akt seksu oralnego. Okazało się jednak, że pozostałości nasienia pobrane z próbek dopochwowych ofiary również należą do zawodnika.

Pewne jest, że młoda kobieta po domniemanej napaści została wysłana karetką do Hospital Clínic, ośrodka, do którego zgłaszają się kobiety, które padły ofiarą napaści na tle seksualnym. Tam skarżąca została poddana badaniu kryminalistycznemu, podczas którego pobrano dopochwowe próbki biologiczne. W nich pojawiły się ślady nasienia. Na bieliźnie skarżącej również znajdował się płyn nasienny.

W tym samym czasie policja przeprowadziła oględziny techniczne w miejscu, w którym rzekomo miało dojść do zdarzenia około czwartej nad ranem. Funkcjonariusze wykryli ślady nasienia na ziemi. Ostatecznie próbki pobrano z czterech różnych miejsc, w tym z sukienki ofiary. Według portalu wszystkie należą do Alvesa. Te uzyskane z bielizny, a przede wszystkim z pochwy, zaprzeczają najnowszej wersji piłkarza, ponieważ nie mogły się tam dostać przez wspomniany przez niego akt.

Jak wyglądała wersja ofiary?

Ofiara powiedziała, co podał portal, że Alves nalegał, aby mu towarzyszyła. Zgodziła się nie wiedząc, że prowadzi ją do łazienki. Kiedy się o tym dowiedziała, chciała wyjść, ale ją powstrzymał. Później usiadł na sedesie, a ona została zmuszona do siedzenia na nim. Według zeznań mówiła mu, żeby przestał i błagała, żeby ją puścił. Ten rzucił ją na ziemię, chwycił za szyję, uderzył ją w twarz i próbował zmusić do seksu, a ona odmówiła. Następnie podniósł ją i gwałcił aż do wytrysku.

Nie ma kamer rejestrujących to, co wydarzyło się w łazience. Z doniesień wynika, że obrona Alvesa chce udowodnić, że kobieta wyraziła zgodę na stosunek. Piłkarz miał nie przyznawać się do tego, co zaszło w toalecie klubu wyłącznie dlatego, że w tym przypadku o zdradzie dowiedziałaby się jego żona.

Ancelotti nowym selekcjonerem? Federacja wydała oświadczenie