{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Skandaliczne sceny w meczu siatkówki w Polsce! Trener uderzył zawodnika w twarz [WIDEO]

Kibice w Częstochowie byli świadkami szokujących scen w trakcie meczu o Mistrzostwo Województwa Śląskiego Juniorów Młodszych. W spotkaniu miejscowych drużyn Norwida z AZS-em, jeden z trenerów uderzył siatkarza w twarz. Mowa o szkoleniowcu Norwida, Piotrze Lebiodzie, który za swój czyn został zawieszony.
Mistrzynie Polski postraszyły faworytki. Mecz ze zwrotem akcji
Metody trenera Lebiody są wręcz szokujące i nie do przyjęcia. Do skandalu doszło na samym początku meczu. Przy stanie 7:7 w pierwszym secie, jeden z podopiecznych Lebiody usłyszał od niego słowne upomnienie za niedostatecznie dobrą grę. Po chwili jednak krewki trener przeszedł do rękoczynów. W momencie, gdy młody siatkarz po zejściu z boiska usiadł na ławce, szkoleniowiec pochylił się nad zawodnikiem i go spoliczkował.
Po tych wydarzeniach Lebioda został błyskawicznie zawieszony w prawach trenera Norwida. Częstochowski klub poinformował o odsunięciu go od prowadzenia zespołu, o czym poinformował klub w komunikacie.
"W związku z sytuacją, która miała miejsce w trakcie Turnieju Finałowego Mistrzostw Śląska Juniorów Młodszych, Zarząd Klubu podjął działania zmierzające do jej szczegółowego wyjaśnienia. Zarząd Klubu zdecydował również o odsunięciu trenera od prowadzenia Zespołu, do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego" – czytamy.
Śląski Związek Piłki Siatkowej również skomentował sceny z Częstochowy.
"W związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas turnieju finałowego Mistrzostw Województwa Śląskiego Juniorów Młodszych rozgrywanych w Częstochowie, Zarząd Śląskiego Związku Piłki Siatkowej oświadcza, że zdecydowanie potępia wszelkie przejawy agresji. Dodatkowo, sprawą z urzędu, w trybie pilnym, zajmie się Wydział Dyscypliny Śląskiego Związku Piłki Siatkowej. O kolejnych decyzjach będziemy informowali na bieżąco" – napisano.
To nie pierwszy skandal z udziałem trenera Lebiody. Porywczy szkoleniowiec, gdy prowadził Gwardię Wrocław wszedł w konflikt z prezesem klubu. Po jednym z meczów wyjazdowych, Lebioda zamontował podsłuch w pokoju hotelowym prezesa Łukasza Tobysa. O tej sprawie rozpisywał się portal Onet.pl.
– Przyszliśmy z fizjoterapeutą do mojego pokoju, to trener już w nim był. Potem zaczął mówić o zupełnie nieistotnych sprawach, a następnie nagle gorzej się poczuł. Poszliśmy po leki dla niego, ale coś nam nie pasowało. Gdy wróciliśmy po chwili z powrotem, Lebioda czuł się już dobrze, ozdrowiał, a potem jak gdyby nigdy nic wrócił do siebie. Coś nas tknęło. Chwilę później znaleźliśmy przyklejone do łóżka małe urządzenie – relacjonował w rozmowie z Onetem Tobys.
Wrocławski klub zwolnił Lebiodę, a sprawa swój finał znalazła w sądzie. Trener przed wymiarem sprawiedliwości przyznał się do zarzucanego mu czynu i poniósł karę.