{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Puchar Świata. Wycofanie Dawida Kubackiego to błąd? Rafał Kot: mógłby walczyć o zwycięstwo
Filip Kołodziejski /
Nie milkną echa decyzji Thomasa Thurnbichlera. Austriak przekazał, że najlepsi polscy skoczkowie nie wezmą udziału w zawodach Pucharu Świata w Rasnovie. Nie brakuje osób, które uważają, że to błąd. – Kubacki mógłby odrobić punkty. W Rumunii, z mocnym odbiciem, walczyłby o zwycięstwo – stwierdził Rafał Kot, były fizjoterapeuta biało-czerwonych.
KIEDY KOLEJNE KONKURSY PŚ W SKOKACH? NAJBLIŻSZE ZAWODY W TVP
Karuzela Pucharu Świata w skokach po 19 latach wróciła do Stanów Zjednoczonych. Na olimpijskiej skoczni w Lake Placid w sobotę rozegrano pierwszy konkurs indywidualny. Niespodziewanym zwycięzcą okazał się Andreas Wellinger, który wygrał pierwsze zawody PŚ od 1896 dni. Wyprzedził najlepszego po pierwszej serii Ryoyu Kobayashiego i Daniela Tschofeniga.
Tego samego dnia Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła wygrali historyczny konkurs duetów. To dobrze wróżyło przed niedzielnymi zawodami. Niestety, nie były one udane dla Polaków. Wicelider klasyfikacji generalnej dzięki udanej drugiej próbie zdołał jeszcze awansować na siódme miejsce w konkursie. Oprócz niego punktowali tylko Aleksander Zniszczoł oraz Żyła, obaj sklasyfikowani w trzeciej "10". Po zawodach trener ogłosił, że biało-czerwoni "odpoczną" od startów w kolejnym tygodniu.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Jest pan zaskoczony decyzją trenera?
Rafał Kot: – Spodziewałem się takiego obrotu spraw. Tydzień po Rasnovie będą mistrzostwa świata. To pierwszoplanowe wydarzenie. Ostatnie skoki Polaków były w kratkę. Za nami słodko-gorzki weekend. Zaskoczyliśmy w duetach. Potem tak dobrze nie było. Wyjazd do USA był wyczerpujący. Na pewno dały o sobie znać zmiany czasowe. Teraz trzeba dać naszym zawodnikom treningi w spokoju, nie w warunkach konkursów Pucharu Świata. W stresie startowym nie da się wprowadzać korekt na szybko. W Polsce jest możliwość doboru skoczni pod poszczególne problemy. Jedni potrzebują zejść na mniejszy obiekt, drudzy oskakać się na dużym.
– Wycofanie Dawida Kubackiego z Pucharu Świata to dobra decyzja?
– To suwerenna decyzja trenera Thurnbichlera. Bierze za nią odpowiedzialność. Sam wysłałbym Dawida do Rasnova. Wiemy, że nie jedzie tam Halvor Egner Granerud. Kubacki mógłby odrobić punkty. W Rumunii, z mocnym odbiciem, walczyłby o zwycięstwo. To przed kluczową imprezą mogłoby zbudować pewność siebie u naszego lidera.
– To niepotrzebne wybicie z rytmu?
– Niekoniecznie. Dawid doskonale wie, co robi. Czuł się bardzo dobrze i pewnie. Inaczej wygląda sprawa, jeśli chodzi o pozostałych. Tutaj potrzeba było przerwy. Dałbym szansę zawodnikom z kadry B. Niech powalczą i się pokażą. Nie ma nic do stracenia. Wolnych jest pięć miejsc. Być może ktoś złapał naprawdę dobrą formę po Pucharze Kontynentalnym.
Czytaj też:

PŚ w skokach. Adam Małysz skrytykował decyzję Thomasa Thurnbichlera. "Mam nadzieję, że nastąpią zmiany"
– Do wycofania Polaków z zawodów PŚ odniósł się Adam Małysz. Powiedział między innymi: "Mam nadzieję, że nastąpią jednak zmiany".
– My myślimy podobnie. Rozumiemy się z Adamem, nawet jak się nie słyszymy. Mam taką samą nadzieję.
– Kubacki nadal będzie walczył o triumfy na wszystkich frontach?
– Większość mówi, że Kryształowa Kula jest już zarezerwowana. Nie zgadzam się. Temat nie jest jeszcze zakończony. Granerud nie jest robotem. Nikomu źle nie życzymy, natomiast w sporcie bywają nagłe spadki formy. Polakom nie są potrzebne konflikty i stresowe sytuacje. Dawid ma się skupić na kolejnych zawodach. Nie będzie łatwo, ale wszystko się może zdarzyć. Kubacki na pewno nie odpuści.
– Myśli pan, że przerwa działa korzystnie na Kamila Stocha?
– Gdyby nie wycofał się z konkursów pogubiłby się totalnie. Nie mielibyśmy z niego pożytku. Na szczęście podjął trudną decyzję. Kamil nie poleci do Planicy walczyć o dziesiątą lokatę. Nadal chce rywalizować o podium. Może udowodnić przeciwnikom, że cały czas stać go na świetne skakanie. Potrzebował wewnętrznego resetu po ostatnich występach. Był przez kilka dni odcięty od "cyrku" Pucharu Świata. Po treningach z Thomasem powinien wrócić na odpowiednie tory.
– O co w Słowenii może powalczyć drużyna?
– Mielibyśmy szansę na medale w duetach. W cztery osoby? Hmm... na tę chwilę nie walczylibyśmy o podium. W mistrzostwach trzeba oddać perfekcyjnych osiem prób. W tym momencie na dwa bardzo dobre skoki stać Kubackiego i Żyłę, mimo drobnych wpadek. Jeśli jednak Piotr się zmobilizuje i wejdzie w swój rytm, da od siebie bardzo dużo. Na trzecim miejscu stawiam na Stocha. Czwarty powinien być Aleksander Zniszczoł, patrząc na jego ostatnie wyniki. Wiele wyjaśni się po wspólnych zajęciach w Zakopanem.
– Coraz częściej mówi się, że kadra nie była gotowa na dłuższy kryzys. Zgadza się pan?
– Jeszcze nie bawimy się w podsumowania sezonu. Zachowajmy spokój. Trener ma czas. Nie liczmy, że wszystko się zmieni, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Potrzebujemy dwóch lat wzmożonej pracy, by wyciągać wnioski. Należy zintensyfikować wspólne treningi pomiędzy kadrami. Jeśli będzie współpraca, będą dobre efekty!