| Piłka nożna / Liga Konferencji
Lech Poznań rozpocznie w czwartek walkę o awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Rywalem mistrzów Polski będzie norweskie Bodo/Glimt. Na spotkanie wyczekuje Paweł Kaczorowski – były zawodnik Kolejorza, który obecnie mieszka w Norwegii. – W Bodo doszło do sporych zmian. Przebudowa pewnie i dla nich będzie jakąś niewiadomą – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL były reprezentant Polski.
Jakub Ptak, TVPSPORT.PL: – Jaka pogoda jest aktualnie w Norwegii?
Paweł Kaczorowski, były piłkarz Lecha: – Mieszkam na południe od Oslo, około 140 kilometrów od stolicy. Tutaj jest prawdziwa zima: minus 6 stopni, sporo śniegu, choć ostatnie dwa dni były z dodatnią temperaturą. Domyślam się, że chodzi panu jednak o Bodo. Śledzę prognozy, bo lecę w czwartek na mecz. Ma być około 5 stopni na plusie, ale za to wietrznie i deszczowo.
– Czyli obawy wielu kibiców, którzy tuż po losowaniu myśleli, że Lech będzie bić się o awans w arktycznych warunkach, były bezpodstawne. Czy mistrzowie Polski powinni natomiast obawiać się wicemistrzów Norwegii?
– Lech powinien podejść do tego przeciwnika z dużym szacunkiem, zresztą jak do każdego rywala. Bodo to bardzo wymagający zespół, który odniósł spore jak na norweski futbol sukcesy. Wszyscy pamiętamy niedawne spotkania z Romą, w dodatku wygrane. Jesienią rywalizowali w Lidze Europy z Arsenalem, PSV i Zurichem. To silne zespoły, ale Bodo toczyło z nimi wyrównane boje. Ma zatem duże doświadczenie w Europie.
Doszło tam też jednak do sporych zmian. Odeszło kilku znaczących zawodników. Jeden z nich zresztą trafił do klubu Macieja Skorży w Japonii. W dodatku sezon w Norwegii wciąż się nie rozpoczął. Oni rozegrali pięć sparingów, natomiast Lech ma już za sobą cztery mecze ligowe. Atutem poznaniaków będzie zatem przebudowa rywali, która pewnie i dla Bodo jest jakąś niewiadomą.
��Krótka nitka��
— FK Bodø/Glimt Polska ���� (@Glimt_PL) February 11, 2023
Okres przygotowawczy zakończony.
8:0 z IK Junkeren���� - wygrana
1:0 z Viking FK���� - wygrana
0:0 Kalmar FF ����- remis
3:4 Viborg FF ����- porażka
2:2 Silkeborg IF ����- remis
1/9 pic.twitter.com/nT0sXiYRKD
– Bazując na pana doświadczeniu, jak ocenia pan podejście najmłodszych i tych nieco starszych Norwegów do futbolu?
– Dzieci trenują tutaj piłkę tak naprawdę tylko przez pół roku – zaczynają po Wielkanocy i trwa to gdzieś do października. Potem górę biorą sporty zimowe. Ich podejście do futbolu jest jednak bardzo fajne. To dla nich rozwój, zarówno fizyczny, jak i mentalny. Poprzez sport uczą się współpracy, działania w grupie. Zdają sobie sprawę, że te umiejętności przydadzą się też w dorosłym życiu. Nie ma większego nacisku na wynik, a nawet jeśli się zdarza, to są to głównie pozytywne emocje. Moim zdaniem brakuje tego w Polsce.
Akurat Hallingdal to bardzo mały ośrodek, klub jest takim amatorskim rozwiązaniem. Dzięki piłce dzieciaki spędzają wolny czas. Nie ma czasem zbyt wielu atrakcji, więc trening wypełnia czas po szkole. Wiadomo, że większość z nich nie przebije się do większych norweskich drużyn, ale zdarzają się i takie przypadki.
– Wielkim ośrodkiem jest natomiast Poznań i sam Lech, w którym grał pan przed laty. Teraz to chyba najstabilniejszy klub w Polsce, kiedyś natomiast ledwo wiązał koniec z końcem. Odnajduje pan teraz jeszcze w tym Lechu cząstkę tamtej starej drużyny?
– Zmieniło się bardzo dużo – począwszy na właścicielach i skończywszy na stadionie. Gdy ja występowałem w Lechu, ten stadion właściwie się budował. Powstawała akurat jedna trybuna z obecnego obiektu. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się kiedyś zagrać na już gotowym stadionie. Ciężko to jakkolwiek porównywać i nie ma to w zasadzie sensu. Cieszę się, że Lech funkcjonuje dużo lepiej od strony sportowej. Władze klubu zdają sobie sprawę, jak wielkie są tu oczekiwania, dlatego Lech powinien bić się co sezon o mistrzostwo i walczyć o Ligę Mistrzów.
– Czy tamte organizacyjno-finansowe problemy przekładały się na atmosferę w drużynie i formę drużyny?
– Przygoda piłkarska nie jest długa, więc to normalne, że kwestie finansowe i organizacyjne powinny być na odpowiednim miejscu. Teraz zawodnicy mogą się skupiać w zasadzie tylko na graniu i tylko w takich klubach można myśleć o sukcesach. Gdy są odpowiednie warunki do rozwoju, można wymagać więcej od piłkarzy i ich rozliczać. Jeżeli natomiast pojawiają się sytuacje, że zawodnikom nie płaci się przez pół roku, to ciężko oczekiwać cudów. Cieszę się, że to się zmienia w polskiej piłce.
– Pierwszy raz trafił pan do Lecha w 1999 roku. Chwilę wcześniej Kolejorz otarł się o eliminacje Ligi Mistrzów, natomiast sezon zakończył się bolesnym spadkiem z ligi. Tu też u przyczyn leżały powyższe problemy?
– Sielanki nie było, ale akurat ja cieszyłem się bardzo, że do tego Lecha trafiłem. Tak na dobrą sprawę nie myślałem o tym, żeby zarabiać Bóg wie ile. Trzeba pamiętać, że klub pozbył się wtedy świetnych zawodników – Maćka Żurawskiego i Arka Głowackiego, którzy trafili do Wisły. Byli wielkimi postaciami, które Lech stracił, a potem wszystko się rozsypało.
– Chyba jednak bardzo spodobał się panu Poznań, skoro powrócił pan do Lecha po awansie do Ekstraklasy. Były zresztą później kolejne powroty: do drużyny oldbojów i innych tego typu projektów, których nie zmąciło zamieszanie związane z odejściem Legii Warszawa.
– Wiem, że transfery na linii Lech-Legia nie są mile widziane przez kibiców. Ja odszedłem do Warszawy, ponieważ takie jest czasem życie piłkarza. Sentyment do Lecha jednak pozostał, pomimo upływających lat. To tam odniosłem największe sukcesy w piłce klubowej, czyli Puchar i Superpuchar Polski w 2004 roku. Stamtąd powoływano mnie do reprezentacji. Poznań zresztą zawsze mi się podobał. Wziąłem tu ślub, tu też urodził się mój syn, mamy zresztą do dziś mieszkanie.
Zawsze miło jest tu wracać, co oczywiście jest też zasługą tego, co mnie spotkało w Lechu. Cieszę się, że mogłem być częścią jego historii. Z wieloma kolegami z klubu wciąż utrzymuję kontakt. Z kibicami też miałem dobre relacje – oczywiście do pewnego czasu, ale myślę, że do dzisiaj mam w tym gronie dobrych znajomych. Nadal śledzę w telewizji mecze Lecha. Gdy jestem w Polsce i mam możliwość, przychodzę również na stadion.
– Jak zatem ocenia pan siłę obecnego Lecha?
– Trzeba przyznać, że ostatnio dużo się tu działo. Myślę, że odejście trenera Macieja Skorży było ciężkim momentem dla wszystkich ludzi w Lechu. Zwłaszcza dla zawodników, którzy po wielkim sukcesie liczyli na kontynuację tej pracy. Życie pisze jednak różne scenariusze. Po przyjściu nowego trenera pojawiła się krytyka, z którą nie do końca się zgadzałem. Nagła i niespodziewana zmiana powoduje, że nowy szkoleniowiec potrzebuje czasu, choć Lech tego czasu nie miał. Na szczęście udało się przez to przebrnąć. Lech nadal walczy o obronę tytułu. Co prawda w tym roku były już dwie – moim zdaniem nieszczęśliwe – wpadki, ale według mnie, można spoglądać w przyszłość z optymizmem.
– Kto zatem będzie faworytem?
– Szanse są mniej więcej równe, ale moim zdaniem Lech ma silniejszą drużynę. Wierzę w to, że zamelduje się w kolejnej rundzie.
Paweł Kaczorowski (ur. 1974) – były pomocnik wielu ekstraklasowych klubów: KSZO Ostrowiec, Lecha Poznań, Polonii i Legii Warszawa oraz Wisły Kraków. W Kolejorzu grał w latach 1999-2000 i 2003-2004. Ponadto 14 razy wystąpił w reprezentacji Polski. Strzelił jednego gola – przeciwko San Marino w 2002 roku.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.