Zakończenie rywalizacji w Pucharze Świata panczenistów na dystansie 5000 metrów nie należało do najspokojniejszych. Davide Ghiotto jak rażony piorunem zerwał się i wybiegł z toru. Najpierw delikatnie dał znać dziennikarzom, że niezbyt chce rozmawiać. Następnie mniej delikatnie okazał ścianom tomaszowskiej Areny Lodowej wyrazy niezadowolenia. – Pie*** system – krzyczał, demolując jeden z wiszących w korytarzu plakatów. Chwilę wcześniej doszło do niego, że stracił sporo pieniędzy. Głównie przez własny, głupi błąd. Choć i rzeczony system nie pozostał w tej kwestii bez winy.