Iga Świątek mknie jak burza! Polka nie tylko wygrała kolejny turniej – tym razem WTA w Katarze – ale dodatkowo uczyniła to w znakomitym stylu. I pobiła obowiązujący przez wiele lat rekord.
Polska tenisistka z pewnością była faworytką finałowego starcia z Jessicą Pegulą, ale mało kto przypuszczał, że wygra aż tak komfortowo. Zawodniczka pochodząca z Raszyna zwyciężyła 6:3, 6:0 i bez najmniejszych problemów sięgnęła po dwunasty tytuł w zawodowej karierze.
W drodze do tego triumfu Świątek przegrała raptem pięć gemów. Tym samym pobiła rekord legendarnej Chris Evert, która w 1981 roku w Lugano straciła siedem gemów. Polka poprawiła wyczyn, który czekał na to 42 lata!
Ogólny bilans Evert w Szwajcarii wyniósł wtedy 60:7 w gemach, a złożyło się na to pięć meczów. Polka musiała rozegrać trzy spotkania, a więc o dwa mniej, a jej bilans zamknął się w 36:5.
Fakt jest jednak taki, że teraz to do polskiej zawodniczki należy rekord triumfu w turnieju WTA przy stracie najmniejszej liczby gemów.
Mecze Evert w Lugano:
– 6:0, 6:0 z Jo Durie,
– 6:2, 6:0 z Kathleen Horvath,
– 6:0, 6:0 z Sandy Collins,
– 6:2, 6:1 z Reginą Marsikovą,
– 6:1, 6:1 z Virginią Ruzici.
Mecze Świątek w Ad-Dausze:
– 6:0, 6:1 z Danielle Collins,
– 6:0, 6:1 z Weroniką Kudermietową,
– 6;3, 6:0 z Jessicą Pegulą.
A to nie wszystko! Ostatni raz pięć gemów w drodze do triumfu straciła Suzanne Lenglen i miało to miejsce przy okazji Wimbledonu, a więc Wielkiego Szlema. Kiedy? W... 1925 roku! Po upływie niemal stu lat Polka nawiązała do wyczynu Francuzki, co może napawać ją wielką dumą.