21 lut 2023 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Moda na Irańczyków w PKO Ekstraklasie? Zaczyna się od Pogoni

Radość piłkarzy reprezentacji Iranu podczas meczu z Walią (fot. Getty)

Piotr Kamieniecki, Mateusz Miga

W PKO Ekstraklasie do tej pory zagrał tylko jeden piłkarz z Iranu, ale wkrótce to się może diametralnie zmienić. W zespole Pogoni Szczecin już jest dwóch młodych piłkarzy z tego kraju, a coraz więcej klubów zwraca uwagę na ten kierunek.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

PECHOWIEC DRĄGOWSKI. KOLEJNA KONTUZJA POLSKIEGO BRAMKARZA

Przez PKO Ekstraklasę przewinął się niemal cały świat, ale piłkarz z Iranu do tej pory był tylko jeden. W sezonie 2018/19 w zespole Śląska Wrocław grał Farshad Ahmadzadeh. 26-letni wówczas pomocnik mógł się spodobać. Imponował wyszkoleniem technicznym, ale nie było mu łatwo. Po pierwsze Farshad nie imponuje warunkami fizycznymi, po drugie przygoda z Polską była jego pierwszym (i ostatnim) kontaktem z europejskim futbolem. Rozegrał 25 meczów, strzelił jedną bramkę, ale pobyt w naszym kraju potrwał tylko jeden sezon.

Wkrótce w jego ślady mogą pójść kolejni. Na początku zeszłego roku do akademii Pogoni Szczecin dołączyło dwóch Irańczyków z rocznika 2004 – Yadgar Rostami i Amin Dostali. W PKO Ekstraklasie jeszcze nie zadebiutowali, ale ten pierwszy raz załapał się już do kadry meczowej.

Wyjechać z Iranu

– Ci chłopcy już wcześniej byli w Polsce, a w pewnym momencie zostali nam przedstawieni. Dlaczego nam? Bo uchodzimy za klub mający dobre warunki do rozwoju. Nasi trenerzy uznali, że obaj piłkarze faktycznie są godni uwagi i podpisaliśmy umowy – mówi TVPSPORT.PL prezes Pogoni Jarosław Mroczek.

To nie sprawiło jednak, że w Szczecinie wyregulowali skautingowe anteny i zaczęli uważnie śledzić, co się dzieje w irańskim futbolu. – Nie mamy zamiaru wysyłać tam skautów, tym bardziej biorąc pod uwagę, co się aktualnie dzieje w tym kraju. Mamy zaufaną sieć skautów i to oni podpowiadają nam na kogo warto zwrócić uwagę w Europie czy poza Europą – zaznacza szef Portowców.

Sytuacja w Iranie może sprawić jednak, że na Iran warto zwrócić baczniejszą uwagę. Piłkarze zarabiają tam nieźle, niektórzy uważają nawet, że za dobrze, ale coraz częściej marzy im się piłkarska emigracja. Związana także z ulgą dotyczącą codzienności. Ale istnieją także poważne przeszkody, choćby obowiązkowa służba wojskowa, która piłkarzy nie omija.

– Dostrzegam, że w Polsce jest coraz większe zainteresowanie naszą ligą – mówi nam irański skaut i dziennikarz, Daniel Fathian. – Dostali i Rostami robią w Pogoni duże postępy, a przy okazji reklamę swoim rodakom. Nasi piłkarze są utalentowani i tani, a taka mieszanka zawsze jest atrakcyjna – dodaje.

Kontrowersje w meczu Lecha. Sędzia powinien uznać gola?

Czytaj też

W meczu Lecha z Zagłębiem nie zabrakło kontrowersji (fot. PAP)

Kontrowersje w meczu Lecha. Sędzia powinien uznać gola?

Spekulacje transferowe

W irańskich mediach pojawiło się w ostatnim czasie niemało spekulacji na temat możliwych transferów tamtejszych piłkarzy do polskich klubów. Obrońca Omid Noorafkan miałby trafić do Rakowa Częstochowa, a napastnik Kaveh Rezaei miał otrzymać ofertę z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Ten pierwszy zawodnik to reprezentant Iranu, który próbował już sił w Europie (był zawodnikiem RSC Charleroi). Miał spore szanse, by pojechać na zeszłoroczne mistrzostwa świata, ale ostatecznie znalazł się poza kadrą Carlosa Queiroza. Razaei właśnie rozstał się z klubem Tractor FC i jest do wzięcia za darmo, ale ma spore wymagania finansowe.

Z częstochowskiego klubu otrzymaliśmy mocne dementi na temat Noorafkena. Informacji o zainteresowaniu Rezaeim nie chciał potwierdzić także dyrektor sportowy Podbeskidzia Łukasz Pioworowicz. Przyznał jednak, że on akurat uważnie śledzi, co się dzieje w Iranie. – Od dłuższego czasu przyglądam się tamtemu rynkowi. Irańczycy to bardzo fajni ludzie i nie brak tam dobrych piłkarzy. Obecnie sytuacja w kraju jest bardzo trudna, więc naturalnym jest, że większa liczba zawodników chce lub jest zmuszona wyjechać z kraju – mówi. Irańczycy z dobrej strony pokazali się także na mistrzostwach świata w Katarze.

Transfer na linii Iran – Polska nie jest prosty, ale pojawia się coraz więcej osób, które chcą łączyć te dwa rynki. Jednym z nich jest agent i skaut piłkarski, Darius Jalalat.

Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – To przypadek, że coraz więcej słyszy się o transferach Irańczyków do Polski?
Darius Jalalat (agent i skaut piłkarski): – Iran jest bardzo ciekawym rynkiem piłkarskim. Próbuję drążyć i tworzyć nową jakość transferową i skautingową dla polskiego futbolu. Nie chcę po prostu ściągać zawodników z tego kierunku. Kluczem jest pozyskanie młodych zawodników, którzy mogą się rozwinąć, wyrobić sobie markę, promować się, a potem pozwolą zarobić klubowi na sprzedaży.

– Często do Polski trafiają obcokrajowcy, którzy mogą dać klubowi coś tu i teraz. Rzadko się zdarza, że da się ich sprzedać z zyskiem. Co by nie mówić, najłatwiej wygenerować zysk poprzez transfer. Jednocześnie wciąż jest wiele krajów, które są dość ukryte, a jakość piłkarska jest duża. Irańczycy zazwyczaj sprawdzali się w Europie. Największymi przykładami są Ali Daei, Ali Karimi czy Mehdi Mahdawikia. Regularnie bramki dla FC Porto zdobywa teraz Mehdi Taremi. Jego historia jest ciekawa, bo jako 20-latek grał w niższej lidze i przez osiemnaście miesięcy musiał odbywać służbę wojskową. Do Europy trafił dopiero mając 27 lat. Co by było, gdyby pojawił się wcześniej? Chcę trochę tę kwestię zmienić i liczę, że zaczyna się etap polsko-irańskiej współpracy na płaszczyźnie piłkarskiej.

– W jaki sposób zaangażowałeś się w temat?
– Mieszkam w Niemczech. Mam prostą historię: moja mama jest Polską, tata jest z Iranu. Poznali się w Niemczech i urodziłem się w Berlinie. Od dziesięciu lat jestem związany z piłką, choć skończyłem studia prawnicze. Zacząłem działać w tej branży w młodym wieku. Temat irański dodatkowo zyskał dzięki mojej znajomości z byłą gwiazdą HSV i reprezentacji Iranu Mehdim Mahdawikią, który założył swoją akademię. Zależało mu na wprowadzaniu niemieckich wzorców szkolenia. Szybko przyszły efekty, bo z dzieciakami, które grały ze sobą od raptem kilku miesięcy, był w stanie wygrywać z Bayernem i czołowymi klubami. Z czasem pojawił się temat sprowadzania wyróżniających się graczy do Europy.

Kontrowersje w meczu Lecha. Sędzia powinien uznać gola?

Czytaj też

Kontrowersje w meczu Lecha. Sędzia powinien uznać gola?

Polscy księża... mistrzami Europy. Były piłkarz Korony autorem sukcesu

Polscy księża... mistrzami Europy. Były piłkarz Korony autorem sukcesu

To już jest koniec! Sprawdź końcową kolejność [TABELA]

Czytaj też

To już jest koniec! Sprawdź końcową kolejność [TABELA]

– O co chodzi z klubem, który ma być irańskim źródełkiem dla polskich klubów?
– FC Kia to najmocniejsza akademia w Iranie. Stworzył ją wspomniany Mahdawikia. Jego celem jest podniesienie jakości szkolenia. Piłka młodzieżowa w Iranie stoi daleko o europejskich standardów pod względem organizacji i infrastruktury. Do tego dochodzi tragiczna sytuacja komiczna w kraju, co sprawia, że codzienne życie w kraju jest bardzo trudne. Mimo tych utrudnień, nie brakuje utalentowanych zawodników. Najlepsi regularnie trafiają do czołowych lig. Pokazuje to, że w lokalnych talentach drzemie wielki potencjał, FC Kia prowadzi efektywny skauting w całym kraju.

– Yadegar Rostami jest ciekawym przykładem. Pochodzi z małej wiosna Savji w Kurdystanie. Mieszka tam zaledwie 1300 osób. Jako 11-latek został znaleziony przez skautów FC Kia. Wcześniej nie grał w żadnym klubie, kopał tylko na podwórku i grał w futsal. Dwa miesiące później pojechał z drużyną na turniej Cordial Cup do Austrii. Został królem strzelców, zdobył tytuł MVP, a mierzył się z Bayernem Monachium czy Ajaksem Amsterdam. Przed chwilą kopał między traktorami i kombajnami, a nagle został wyróżniony na tle graczy z najlepszych akademii w Europie.

– Dlaczego Polska miałaby być idealnym miejscem na start dla irańskich młodych graczy?
– Polska piłka ma wiele plusów, by być pierwszym krokiem w Europie dla młodych Irańczyków. Nie ma tu wielu zawodników z wysokiej półki z Afryki czy Azji. Jeśli jest wielki talent z Ghany, to zapewne trafi on na zachód Europy. W akademii Mehdiego jest jakość i mocna selekcja. Pierwszym talentem, z którym wiążemy mocne nadzieje jest Rostami z Pogoni.

– Pogoń od razu była zainteresowana projektem?
– Pracownicy Pogoni, a zwłaszcza osoby zatrudnione w akademii, w fantastyczny sposób pomogli Irańczykom w odnalezieniu się w nowym środowisku. Dzięki nim zawodnicy szybko poczuli, co oznacza profesjonalny klub. Dostali też szansę pracy z dietetykiem, psychologiem, specami od motoryki czy nauki języka angielskiego. Cieszę się, że prezes Jarosław Mroczek i dyrektor Dariusz Adamczuk dostrzegli tu potencjał. Od początku wiele robili, by realizować ten projekt, a przecież Pogoń ma czołową akademię w Polsce. Wielu działaczy mogłoby zlekceważyć taki pomysł, choćby wskazując na wystarczającą jakość w swojej szkółce. Spotykałem się już z podejściem: "Mamy własnych wychowanków i wolimy promować swoich".

– Rozumiem, że polskie kluby chcą szkolić lokalne talenty, ale jedno nie wyklucza drugiego. Sadio Mane trafił z Senegalu do rezerw Metz. Z kolei Mohamed Salah zamienił Egipt na FC Basel, a to klub, który słynie z dobrego szkolenia. Jak widać, stawianie na młodych piłkarzy z Afryki też może być dobrym pomysłem. Trzeba iść z nową falą, a to oznacza ciągłe szukanie potencjału, by generować dodatkowe środki finansowe. Transfery to najlepszy pomysł, by zasilić budżet.

To już jest koniec! Sprawdź końcową kolejność [TABELA]

Czytaj też

To już jest koniec! Sprawdź końcową kolejność [TABELA]

Fernando Santos po raz pierwszy na meczu Ekstraklasy. Zobacz! [WIDEO]

Fernando Santos po raz pierwszy na meczu Ekstraklasy. Zobacz! [WIDEO]

Legia ma nowego trenera. To selekcjoner reprezentacji Ukrainy

Czytaj też

Selekcjoner reprezentacji Ukrainy przejął nowy klub. Legia Warszawa ma nowego trenera

Legia ma nowego trenera. To selekcjoner reprezentacji Ukrainy

– Często przewija się temat Rostamiego. To jego powinno traktować się jako największą nadzieję na przyszłość?
– Rostami jest dla mnie wśród pięciu największych talentów w Azji w roczniku 2004. Ma olbrzymi potencjał. Już znalazł się na ławce w Ekstraklasie. Na co dzień gra w rezerwach, a kiedy pomagał zespołowi z CLJ, w sześciu meczach strzelił dziesięć goli uzbierał osiem asyst. Prowadzi w klasyfikacji strzelców, a to nie napastnik lecz środkowy pomocnik.

– Jestem przekonany, że młodzi Irańczycy są w stanie bez problemów odnaleźć się w nowym środowisku. Wyjazdy drużyn FC Kia do Europy to dobra okazja, by zobaczyć ich w akcji. Większość chłopaków dostaje powołania do młodzieżowych kadr Iranu, co zwiększa szanse na weryfikację ich umiejętności.

– Ostatnio w kontekście transferów do Polski pojawiły się dwa nazwiska: Kaweh Rezaei i Omid Noorafkan. To realne transakcje?
– Nie chcę komentować tych tematów. Pojawia się jakiś kontakt, ale wiele powiedzieć nie mogę.

– Co dalej? Czego spodziewać się na polsko-irańskiej linii?
– Coraz więcej osób z Polski patrzy na irański rynek, bo widzi w nim potencjał. To nie jest łatwe miejsce do obserwacji. Wielu graczy trafia do Kataru, ale jeśli ktoś trafia do Europy, to zazwyczaj osiąga sukces. Taremi to jeden przykład. Podobnie jest z Sardarem Azmounem czy Alirezą Dżahanbachszem. Wielu piłkarzy w Iranie ma gotowość zrezygnowania z pewnej kwoty, byle tylko trafić do Europy. Sądzę, że niektórzy gracze, którzy mają na koncie występy w kadrze, byliby w stanie zrezygnować z połowy swoich zarobków dla gry w PKO Ekstraklasie.

– Jest wielu młodych piłkarzy z Iranu, którzy chcieliby trafić do Polski. W samej akademii Mahdawikii już teraz gotowych jest trzech zawodników. Sztuką jest ogarnięcie formalnych kwestii i tematu służby wojskowej. Wśród graczy, którzy mają w życiorysie występy w reprezentacji, mógłbym wymienić dziesięciu kolejnych. Z tych, którzy byli na mundialu, trudno mi kogoś wymienić, bo drużyna była zmiksowana z gwiazd i starszych graczy.

Legia ma nowego trenera. To selekcjoner reprezentacji Ukrainy