23 lut 2023 | Lekkoatletyka

Lekkoatletyka. Zuzanna Maślana: celuję w start w igrzyskach olimpijskich i poprawienie rekordu kraju

Zuzanna Maślana po raz kolejny pokazała moc. W trakcie halowych mistrzostw Polski w Toruniu 19-latka pobiła rekord kraju juniorek w pchnięciu kulą – 16.86 metra. To dopiero początek kariery, a aspiracje ma duże – na czele z pobiciem rekordu Polski i wyjazdem na igrzyska olimpijskie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

POLECAMY: Polka wróciła po kolejnej kontuzji. Zapowiada walkę o medal

Absencji ciąg dalszy. Polak nie obroni złotego medalu

Czytaj też

Absencji ciąg dalszy. Polak nie obroni złotego medalu

Złoto w pchnięciu kulą dzięki próbie z pierwszej serii na 16.93 zapewniła sobie Klaudia Kardasz. Zawodniczka Podlasia poprawiła się jeszcze w szóstej kolejce uzyskując 17.08.

Bohaterką konkursu w Toruniu była jednak Maślana. Juniorka MLKL Płock najpierw w pierwszej próbie pchnięciem na 16.58 odebrała halowy rekord Polski U20 triumfatorce zmagań, a po chwili poprawiła się na 16.86 i wpisała się na listę rekordzistek kraju w tej kategorii wiekowej. To pozwoliło jej zająć drugie miejsce.

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – W Toruniu pobiłaś absolutny rekord Polski juniorek. Wywalczyłaś również srebrny medal. Szok?
Zuzanna Maślana: – Nie spodziewałam się takich wyników. Niesamowite uczucie! Przygotowywałam się ciężko do startów, ale poziom konkursu w moim wykonaniu mnie przerósł. Na treningach bez adrenaliny, stresu i współzawodnictwa działa się inaczej. Skupiałam się na technice, nie na samej odległości. Szlifowałam szczegóły i szybkość. Z tyłu głowy wiedziałam, że jestem w formie i wszystko jest możliwe, ale skupiam się przede wszystkim na technice.

– Zadziałało prawo serii. Wykonałaś cztery świetne pchnięcia.
– Wyszło mi kilka prób z rzędu. Nie ma jednak u mnie prawidłowości, że jeśli pierwsze pchnięcie wyjdzie, reszta też idzie po myśli. Za mną najlepszy konkurs w życiu. Mam nadzieję, że reszta też taka będzie.

– Paulina Guba i Klaudia Kardasz muszą się mieć na baczności?
– Jeśli nie pojawią się żadne kontuzje i forma będzie taka jak w tym momencie, to liczę na dobrą rywalizację. Jeszcze rok temu było mi trudno. Nie wiedziałam jak odnaleźć się w nowym dla mnie środowisku seniorów. Startowałam z idolkami, które obserwowałam w telewizji. Teraz czuję się w miarę swobodnie. Nie ma presji, panuje fajna atmosfera. Do mistrzostw podeszłam z luźną głową. Doszłam do wniosku, że nie zmienię nic na siłę. Wyznałam zasadę: co ma być, to będzie. Chciałam poprawić życiówki. Udało się – i to cztery razy!

– Jak trafiłaś do zawodowego sportu?
– To był wypadek przy pracy! Gdy byłam młodsza trenowałam piłkę ręczną. Młodsza siostra była w lekkiej atletyce. Pewnego dnia, przez przypadek, pojechałam na jeden z treningów. Spodobało mi się. Powoli się w to wkręciłam i zostałam.

Absencji ciąg dalszy. Polak nie obroni złotego medalu

Czytaj też

Absencji ciąg dalszy. Polak nie obroni złotego medalu

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Zuzanna Maślana (@zuza_maslana)

Mistrzostwa Polski... podbiły świat. Giganci oglądają nasze plecy!

Czytaj też

Natalia Kaczmarek w Toruniu pobiła rekord Polski w biegu na 400 metrów (fot. PAP)

Mistrzostwa Polski... podbiły świat. Giganci oglądają nasze plecy!

– Była osoba, która cię "wyłapała"?
– Zauważył mnie trener Przemysław Zabawski, gdy dostałam się do kadry narodowej. Zaczął się inny poziom treningu.

– Od razu wybór padł na pchnięcie kulą?
– Na początku byłam wielką fanką oszczepu. Kula była na uboczu. Trener powtarzał, że robiłam to za karę. Gdy jednak zaczęło mi wychodzić, okazało się, że to niczego sobie konkurencja. Rok po roku przekonywałam się do pchnięcia i tak już zostało.

– Na treningach jest harówa?
– Jest trudno. Zwłaszcza na siłowni. Ciężarów jest dużo. Jeśli chodzi o przygotowania techniczne, to tam jest wysiłek, ale psychiczny. Trzeba się skupiać na wyeliminowaniu błędów.

– Masz hobby i zainteresowania?
– Dużo spaceruję. Słucham muzyki i spędzam czas ze znajomymi. Uwielbiam oglądać seriale. Ostatnio na topie jest "The Last of Us". Tak się relaksuję.

– Łączysz sport z nauką?
– Jestem w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Bardzo sprzyjające otoczenie. W tym roku mam maturę. Liczę, że pójdzie mi dobrze. Zobaczymy, jak będzie za miesiąc.

– Jakie masz cele na kolejne miesiące?
– Chcę się skupić na mistrzostwach Europy w mojej kategorii wiekowej. Nastawiam się również na mistrzostwa Polski seniorów. Ten występ będzie jednym z ważniejszych w sezonie. Oczekiwania wzrosną. Muszę być na to przygotowana. Czeka mnie pół roku ciężkiej pracy.

– Już teraz marzysz o igrzyskach?
– Nie narzucam na siebie wynikowej presji. Ze sportem różnie bywa. Wystarczy uraz i wszystko się komplikuje. Najbliższym marzeniem jest pchnąć 17 metrów. Najlepiej w tym roku. Niewiele brakuje... Celuję w start w igrzyskach olimpijskich i poprawienie rekordu kraju. Jeszcze trochę brakuje, ale wierzę, że moja kariera będzie się dobrze rozwijać. Nigdy nie jest tak, że wszystko jest czarno-białe. Raz mi coś wyjdzie, raz nie. Pozostaję spokojna. Nie czuję się lepsza od innych. Mam plany, których się trzymam.

Mistrzostwa Polski... podbiły świat. Giganci oglądają nasze plecy!