Kibice na Anfield nie mogą narzekać na nudę. Początek spotkania Liverpoolu z Realem Madryt obfitował w bramki. Jedna z nich padła w kuriozalnych okolicznościach. Po fatalnym błędzie Thibauta Courtoisa do siatki trafił Mohamed Salah. Chwilę później równie źle zachował się Alisson, który podając, trafił w Viniciusa, co spowodowało stratę gola.
Liverpool świetnie rozpoczął mecz z Realem Madryt. Przez pierwszy kwadrans kompletnie zdominował rywala i potwierdził to dwoma bramkami. Szczególnie kuriozalna było drugie trafienie autorstwa Mohameda Salaha. Thibaut Courtois otrzymał niewygodne podanie od Daniego Carvalaja. Wydawało się, że opanował piłkę, jednak nagle ta mu odskoczyła i skorzystał z tego Egipcjanin.
Skończyło się na stracie gola, a belgijski bramkarz był wściekły na swoją postawę. Taki przebieg wydarzeń zszokował obrońców tytułu, którzy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Niektórym fanom mógł przypomnieć się pamiętny finał Ligi Mistrzów z 2018 roku, kiedy to bramkarz The Reds, Loris Karius, był antybohaterem drużyny. Teraz role się odwróciły.
Królewscy nie rozpamiętywali długo fatalnego początku i ruszyli do odrabiania strat. W 21. minucie zrobiło się 2:1. Wszystko za sprawą Viniciusa Juniora, który precyzyjnym strzałem pokonał Alissona. Chwilę później dołożył kolejną bramkę. Jego kolega z reprezentacji chciał podać, ale zrobił to tak niefortunnie, że nabił go i piłka wpadła do siatki. Mecz nadal trwa. Relacja tekstowa dostępna na TVPSPORT.PL.
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
4 - 3
FC Barcelona
3 - 3
Inter Mediolan
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn
3 - 2
Paris Saint-Germain
3 - 1
FC Barcelona
4 - 0
Borussia Dortmund