| Piłka nożna / Liga Konferencji
Lech Poznań podejmie Bodoe/Glimt w rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji UEFA. Kolejorz po remisie 0:0 w pierwszym spotkaniu ma duże szanse na to, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. – Zespołu wciąż nie wolno skreślać w wyścigu o mistrzostwo, a wygrana z Norwegami może okazać się punktem zwrotnym – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Dimitrije Injac, były pomocnik poznańskiego klubu. Transmisja starcia w czwartek w TVP.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – W jakim nastroju jest pan po pierwszym spotkaniu Lecha z Bodoe/Glimt?
Dimitrije Injac: – Uważam, że Lech w Norwegii pokazał się z dobrej strony. Udalo się uzyskać korzystny wynik, dzięki któremu Kolejorz jest w dobrej sytuacji przed rewanżem. Oczywiście, nie ma też powodów do przesadnego zadowolenia, bo w Ekstraklasie drużyna nie prezentuje pełni swoich możliwości.
– W Polsce pojawiały się narzekania na to, co pokazał Lech w Norwegii. Rozumiem, że jest pan innego zdania.
– Tak. Jest 0:0, w rewanżu Lech zagra przed własną publicznością, która będzie go niosła. Zespół nie zagrał ofensywnie, ale czasami tak trzeba zagrać w Europie. Norwegowie mieli też swoje okazje, których jednak nie wykorzystali. Wielokrotnie widzieliśmy, że potem takie kwestie okazują się decydujące.
– Co Kolejorz musi poprawić w rewanżu?
– W Norwegii warunki dyktowali gospodarze, a teraz to samo powinni zrobić poznaniacy. Lech musi dominować i kontrolować grę. To przełoży się na sytuacje, które trzeba zamienić na gole.
– Miał pan okazję grać przed poznańską publicznością z Juventusem czy Manchesterem City. Jak wielkim atutem w czwartek mogą okazać się kibice?
– Myślę, że to może być decydujący czynnik. W Poznaniu upadały już większe firmy niż Bodoe/Glimt, ostatnio wysoko przegrał tam Villarreal. Wierzę, że w czwartek fani pomogą drużynie i znów będą mieli powody do radości.
– Lech wiosną spisuje się słabo w Ekstraklasie. Można mówić o rozczarowaniu?
– Kolejorz znów osiąga swój rytm dość powoli. Lech strzela mało goli, a jeśli wygrywa, to różnicą jednej bramki. Brakuje mu skuteczności. Szkoda mi spotkania z Miedzią w Legnicy. Drużyna z Poznania zasługiwała tam na trzy punkty.
– Znów wracamy do tematu łączenia gry w lidze z europejskimi pucharami. Lech po powrocie z Norwegii przegrał z Zagłębiem Lubin. Dlaczego tak jest?
– To trudne do wytłumaczenia, ale dochodzi do tego również w innych mniejszych ligach. Myślę, że składają się na to różne rzeczy – zmęczenie fizyczne, trudno wrócić także pod względem mentalnym. Liczyłem, że może teraz uda się to zmienić, ale nadeszła porażka z Zagłębiem. Najbliższe mecze mogą być punktem zwrotnym. Jeżeli Lech wygra z Bodoe/Glimt, a następnie w Ekstraklasie, może zaliczyć serię zwycięstw.
– Jak w tej chwili ocenia pan pracę trenera Johna van den Broma?
– Na początku na szkoleniowca i zespół spadła wielka krytyka za wysoką porażkę z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Mistrzów i za słabe wyniki w Ekstraklasie. Potem udało się odrobić część strat w lidze, wskoczyć do czołówki i wyjść z grupy Ligi Konferencji. Bardzo pozytywnym impulsem powinna być wygrana z Villarrealem. Z własnego doświadczenia wiem, jak uskrzydlają takie spotkania. Po zwycięstwie nad topowym rywalem z Europy wiesz, że możesz pokonać każdego.
– Jak porównać dokonania Holendra z tym, co w Poznaniu zrobił Maciej Skorża?
– Trudno to porównywać. Skorża wykonał świetną robotę i po latach wygrał z klubem mistrzostwo Polski. Nie musiał jednak godzić gry w lidze z europejskimi pucharami. Van den Brom bardzo dobrze radzi sobie w Europie, a nieco słabiej w lidze. Nie wiadomo jednak, jak zakończy się ten sezon, dlatego z ocenami należy się wstrzymać.
– W Lechu występował pan jako pomocnik. Jaki obecnie jest potencjał Lecha w tej formacji?
– Jakość zawodników może się podobać. To mieszanka doświadczenia z młodością. Nie można narzekać na brak kreatywności.
– Lech traci obecnie 13 punktów do pierwszego Rakowa Częstochowa. Wierzy pan, że może jeszcze wyprzedzić wicemistrzów kraju?
– W 2010 roku również odrobiliśmy olbrzymią stratę, chociaż wiadomo, że przed Lechem bardzo trudne wyzwanie. Raków od trzech sezonów jest w czołówce i trudno mówić o tym, że nie zasługuje na tytuł. Wspomniałem już, że nadchodzące starcia będą kluczowe. Jeżeli Lech wygra teraz, a potem wygra kilka ligowych spotkań, może zrobić się ciekawie. Terminarz nie sprzyja poznaniakom, bo czekają ich wyjazdowe mecze z Rakowem i Legią. Jeśli jednak będą w formie, poradzą sobie. Będzie ciężko, ale Kolejorza nie należy jeszcze skreślać.
– Na co stać Lecha w Lidze Konferencji?
– Myślę, że jeśli wejdą na odpowiedni poziom, to mogą dojść nawet do ćwierćfinału. Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na inną kwestię i doświadczenie, które zespół zebrał w tym sezonie. Ważne jest ustabilizowanie pozycji polskich klubów w Europie i to, by drużyny regularnie grały w fazie grupowej europejskich pucharów. Niezależnie od tego, jak daleko zajdzie Lech, to doświadczenie może okazać się kluczowe do tego, żebyśmy w przyszłym sezonie znów zobaczyli go w grupowych zmaganiach.
0 - 3
CD Santa Clara
2 - 2
Dundee United
2 - 1
Dinamo Tirana
0 - 2
Hibernian
1 - 4
Besiktas
3 - 0
Brondby IF
1 - 0
Shamrock Rovers
0 - 5
NK Celje
3 - 0
Spartak Trnava
16:00
Viking
14:00
Lausanne-Sport
16:00
Sparta Praga
16:00
Levski Sofia
16:30
Differdange 03
17:00
AIK
17:00
Rosenborg Trondheim
17:00
Araz-Naxcivan
17:00
Polessya Zhitomir
17:00
RSC Anderlecht