| Piłka nożna / Liga Konferencji
Lech Poznań wywalczył w czwartek o historyczny awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Historyczny, bowiem pokonanie jakiegokolwiek rywala w wiosennej fazie europejskich pucharów było dla polskich zespołów nieosiągalnym celem od prawie 32 lat.
Gdy w marcu 1991 roku Legia Warszawa eliminowała Sampdorię w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów, piłkarska Polska była równie szczęśliwa co zdziwiona. Wojskowi, którzy w lidze znajdowali się w dolnych rejonach tabeli, pokonali przyszłego mistrza Włoch. Podobnej sensacji nie było w półfinale, gdzie Legia rywalizowała z Manchesterem United, ale i tak tamta drużyna przeszła do historii. I to na dłużej, niż wszyscy byśmy sobie tego życzyli.
Tamten awans był początkiem degrengolady w polskiej piłce klubowej. Takich niespodzianek w kolejnych latach przytrafiało się coraz mniej. W kategorii wielkiego sukcesu upatrywano już samo wejście do fazy grupowej. Jeśli już komuś udało się przejść to sito, bądź też zostać w pucharach do kolejnego roku, i tak cała przygoda kończyła się na tym etapie. Choć czasem naszym klubom brakowało odrobiny szczęścia, to jednak na zwycięski dwumecz wiosną czekaliśmy blisko 32 lata! Przełamać złą passę udało się wreszcie Lechowi, który w czwartek pokonał u siebie Bodo/Glimt i awansował do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy.
1995/96: Legia Warszawa – Panathinaikos, ćwierćfinał Ligi Mistrzów
Polski klub w ćwierćfinale LM?! Z perspektywy czasu brzmi to absurdalnie. Tymczasem w połowie lat 90. dojście do tej fazy gwarantowało wyjście z grupy kosztem mistrza Anglii – Blackburn Rovers. Legia natrafiła na Panathinaikos, co rozbudziło nadzieje na kolejny awans. Na tym jednak się skończyło. Mecz przy Łazienkowskiej (0:0) został zapamiętany jedynie ze względu na murawę, na której więcej było… chemikaliów niż trawy. W Atenach wszystko posypało się po czerwonej kartce dla Marcina Jałochy. Dwa z trzech goli dla Panaty zdobył Krzysztof Warzycha, a w bramce stał inny Polak – Józef Wandzik.
Następne
2002/03: Wisła Kraków – Lazio, 1/8 finału Pucharu UEFA
To była spektakularna przygoda z Europą. Wisła jesienią rozbiła Parmę i Schalke, dlatego Lazio nie przestraszyło drużynę trenera Henryka Kasperczaka. Na Stadio Olimpico polski zespół – z Kalu Uche na czele – dał prawdziwy popis w ofensywie. Remis 3:3 (dwa gole Żurawskiego z karnego i bramka Uche) przyjęto z wielkim entuzjazmem, ale i lekkim niedosytem. W Krakowie powtórzyła się historia z Warszawy. Murawa była oblodzona, więc mecz przesunięto o tydzień. Na nierównej trawie Wisła błyskawicznie objęła prowadzenie za sprawą Marcina Kuźby. Niestety, szybko wyrównał Fernando Couto, a trafienie Enrico Chiesy przesądziło o awansie Rzymian. Krytyka spadła na bramkarza gospodarzy, Angelo Huguesa, który nie popisał się przy drugim golu.
Następne
2003/04: Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski – Girondins Bordeaux, 1/16 finału Pucharu UEFA
Najbardziej sensacyjny uczestnik pucharowej wiosny. Jesienią do malutkiego Grodziska przyjeżdżały potęgi z Berlina i Manchesteru, ale zarówno Hertha, jak i City musiały przełknąć niezwykle intensywną gorycz porażki. Wiosną zanosiło się na kolejną niespodziankę. W pierwszym meczu z Bordeaux Dyskobolia przez godzinę grała z przewagą jednego zawodnika. Cóż z tego, skoro Polacy tego nie wykorzystali, a w dodatku w doliczonym czasie gry stracili gola po akcji Marouane’a Chamakha. W rewanżu wszelkie złudzenia skończyły się pod koniec pierwszej połowy. Dyskobolia przegrała aż 1:4. Gdyby grodziszczanie wygrali choć jeden mecz, w kolejnym sezonie Polska miałaby dwie drużyny w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
2008/09: Lech Poznań – Udinese, 1/16 finału Pucharu UEFA
Tamten Lech, dowodzony przez Franciszka Smudę, przyzwyczaił kibiców do niezwykle emocjonujących końcówek spotkań. Historię meczu z Austrią Wiedeń znają chyba wszyscy. Niemniej ciekawy był też pierwszy mecz z Udinese, rozgrywany w zimowych okolicznościach. Włosi prowadzili 2:0, jednak w ostatnim kwadransie Kolejorz wyrównał za sprawą Hernana Rengifo i Manuela Arboledy. Lech uzyskał podobny wynik do tego, który sześć lat wcześniej osiągnęła Wisła, i niestety, w podobny sposób odpadł. W Udine szybkiego gola strzelił Rengifo, ale Włosi trafiali dwukrotnie. Bramka Antonio Di Natale na 1:2 również padła po błędzie, a kibice Lecha do dziś pamiętają komentarz Macieja Iwańskiego: "Kikut, rany boskie!".
Zapraszamy na transmisję! Lech Poznań - Udinese Calcio. W rolach głównych wystąpią: Rafał Murawski, Semir Stilić, Hernan Rengifo, Robert Lewandowski i Manuel Arboleda #RetroLech https://t.co/n8IvsJFbvv
— Mistrz Polski 🥇 (@LechPoznan) April 1, 2020
2011/12: Legia Warszawa – Sporting CP, 1/16 finału Ligi Europy
To była wyjątkowa wiosna, bowiem do fazy pucharowej zakwalifikowały się aż dwa zespoły z Polski. Legia, podobnie jak Wisła, mogła czuć niedosyt, gdyż do kolejnego awansu zabrakło trochę szczęścia. Zespół Macieja Skorży w rywalizacji z klubem prowadzonym przez… Ricardo Sa Pinto dwukrotnie wychodził na prowadzenie. Na gole Jakuba Wawrzyniaka i Janusza Gola przzy Łazienkowskiej odpowiadali jednak za każdym razem gracze Sportingu. W rewanżu w Lizbonie długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. Sześć minut przed końcem nadzieje Legii pogrzebał Matias Fernandez, któremu przypadkowo wyszedł centrostrzał.
2014/15: Legia Warszawa – Ajax Amsterdam, 1/16 finału Ligi Europy
Tamta Legia powinna trafić do Ligi Mistrzów, ale wskutek błędu z liczeniem kartek Wojskowi wylądowali w Lidze Europy. Mistrzowie Polski przeszli przez fazę grupową jak burza, wygrywając aż pięć spotkań. Wiosenny przeciwnik – Ajax – okazał się jednak przeszkodą nie do przejścia. O ile w pierwszym meczu w Amsterdamie można było powalczyć, tak w rewanżu Holendrzy zdecydowanie dominowali. Katem Legii znów okazał się polski zawodnik. Arkadiusz Milik strzelił jedynego gola w pierwszym meczu, oraz dwa z trzech w rewanżu. Najlepszym podsumowaniem występu stołecznej drużyny było potężne pudło Michała Kucharczyka, które wywołało atak śmiechu u holenderskiego komentatora.
2016/17: Legia Warszawa – Ajax Amsterdam, 1/16 finału Ligi Europy
Znowu Ajax w 1/16 finału. Legia miała już więcej doświadczenia, była też opromieniona całkiem niezłym występem w Lidze Mistrzów. I faktycznie ten dwumecz wyglądał trochę lepiej w wykonaniu zespołu ze stolicy. Pierwsze spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć sędziowie nie zauważyli, jak piłka przekracza linię bramkową po strzale Davy’ego Klaasena. W Amsterdamie nie było już takich wpadek. Bramka Nicka Viergevera została zdobyta w jak najbardziej prawidłowy sposób. Legii znów zabrakło siły w ofensywie, choć do pełni szczęścia wystarczył tylko jeden gol.
2022/23: Lech Poznań – Bodo/Glimt, 1/16 finału Ligi Konferencji Europy
Po wielu latach oczekiwania wreszcie się udało. Lech po remisie 0:0 na wyjeździe, u siebie mógł świętować awans do 1/8 finału. W 63. minucie Mikael Ishak popisał się świetnym zmysłem strzeleckim i z woleja zapakował piłkę do siatki po dośrodkowaniu Joela Pereiry z prawej strony boiska.
Wiosenny bilans polskich klubów w europejskich pucharach w ostatnich 30 latach: 2 zwycięstwa, 8 remisów, 10 porażek, bramki 12:28
Następne