El. EuroBasketu 2025. Cieszy zwycięstwo i… prawie pełna hala. Do reszty możemy mieć sporo uwag

W poczynania reprezentacji Polski w kilku momentach wkradło się jednak sporo niedokładności. Selekcjoner denerwował się na początku pierwszej i w połowie drugiej kwarty, kiedy Austriacy rzucili pięć punktów z rzędu. Nasza kadra popełniła kilka dość łatwych strat i momentami gra nie wyglądała najlepiej. Szansę debiutu szybko otrzymał Przemysław Żołnierewicz. Koszykarz zielonogórskiego Zastalu przywitał się z kibicami celną trójką i kilkoma dobrymi zagraniami w obronie.

Hala w Sosnowcu wypełniła się praktycznie do ostatniego miejsca. Była chwalona przez samych koszykarzy. Niektórzy mocno odetchnęli, że w najbliższym czasie nie będą musieli odwiedzać Lublina, który ostatnio był domem polskiego basketu. Kameralny, trzytysięczny obiekt wydaje się być idealnie skrojony pod koszykówkę. Krzesełka są ulokowane blisko parkietu, a to dość mocno sprzyja oglądalności. Warto wspomnieć, że kibice mogli odwiedzić sklep kibica naszej kadry, a to ostatnio nie było oczywistością. Mała rzecz, a cieszy.

⚪️�� �������� ���������������������� ��#KoszKadra

�� @sport_tvppl pic.twitter.com/DfG5d7JsUk

— KoszKadra (@KoszKadra) February 23, 2023

Od 17. minuty wszystko toczyło się zgodnie z planem. Publiczność kilkukrotnie poderwał z miejsc Aleksander Balcerowski. Jego efektowne wsady były ozdobą spotkania. Nasz podkoszowy w pierwszej połowie przebywał na parkiecie najdłużej ze wszystkich kadrowiczów. Zdobył też zdecydowanie najwięcej punktów – 16.

Austriacy mieli swoje momenty, głównie za sprawą doświadczonego Rasida Mahalbasicia. Koszykarz hiszpańskiego San Pablo Burgos momentami w pojedynkę próbował przeciwstawić się Polakom. Miał jednak problem ze skutecznością, gdy naprzeciw stał Balcerowski. Już do przerwy zespół trenera Milicicia miał na koncie 57 "oczek", aż o 19 więcej od rywali. Co ciekawe, wszyscy reprezentanci Polski otworzyli już swoją zdobycz punktową.

Kapitanem zespołu był Michał Sokołowski, jednak rolę niekwestionowanego boiskowego lidera, a zarazem showmana przejął Balcerowski. "Szpaku" trafiał niemalże z każdej pozycji, zbierał i po udanych akcji popisywał się… kolejnymi cieszynkami. Polacy wypracowali sobie tak dużą przewagę, że w ich poczynania wkradło się spore rozprężenie. Z blisko 30-punktowej przewagi zrobiło się raptem 12. O trzeciej kwarcie zespół trenera Milicicia powinien jak najszybciej zapomnieć.

Czwartej również nie zaczął najlepiej. Polacy mieli raptem sześć punktów więcej od rywala. Rezerwowi nie sprostali zadaniu. Na parkiecie ponownie musiał pojawić się Balcerowski. Dość niespodziewanie zrobiło się nerwowo. Do takiej sytuacji czwarty zespół ostatnich mistrzostw Europy dopuścić po prostu nie powinien. Biało–czerwoni wyglądali na zdekoncentrowanych, całkowicie stracili skuteczność oraz swój rytm gry. Pozwolili przeciwnikowi wrócić do gry. Austria przez moment uwierzyła, że może włączyć się do walki o zwycięstwo. Z całym szacunkiem do rywala, ale to po prostu nie powinno mieć miejsca.

  

⚪️�� POZAMIATANE ❗️��#KoszKadra pic.twitter.com/ysCHUz5fel

— KoszKadra (@KoszKadra) February 23, 2023

Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Polaków i udaną inauguracją hali w Sosnowcu. Jednak pozytywów było znacznie mniej, niż mogliśmy się spodziewać. Regularnie punktował jedynie Balcerowski. Dobry występ, okraszony dwucyfrową liczbą asyst zanotował Jakub Schenk. Debiutanckiej tremy nie miał Żołnierewicz i… to byłoby na tyle. Polacy na własne życzenie skomplikowali sobie sytuację i z pewnością za to trener Milicić będzie miał sporo pretensji.

W niedzielę jego zespół rozegra ostatnie spotkanie w prekwalifikacjach EuroBasketu. Na wyjeździe zmierzy się ze Szwajcarią. Transmisja w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej i SMART TV.