| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Tomas Pekhart: schodziłem z boiska i chciało mi się płakać. Teraz znów mogę strzelać dla Legii

Tomas Pekhart przed meczem Legia Warszawa – Widzew Łodź. Hit i klasyk PKO Ekstraklasy
Tomas Pekhart pierwszą bramkę po powrocie do Legii zdobył w meczu z Cracovią (fot: 400mm.pl)

Zainteresowanie Rakowa było bardzo poważne. Zimą, gdyby nie Legia, trafiłbym zapewne do Szwecji. Cieszę się, że jestem w Warszawie i mam wrażenie, że Bóg nade mną czuwał. Trzęsienie ziemi w Turcji sprawiło, że pojawiła się myśl, że dziś mogłoby już nie być na świecie – opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL Tomas Pekhart, napastnik Legii Warszawa. Stołeczny klub zmierzy się w piątek w klasyku z Widzewem Łódź. Transmisja w TVP!

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Jak się czujesz po powrocie do Warszawy?
Tomas Pekhart:
– Wszystko u mnie dobrze. W stolicy trudno tylko znaleźć mieszkanie! Na razie nocuję w ośrodku treningowym Legii. Zupełnie jak trener Czesław Michniewicz, gdy pracował w naszym klubie. Rynek nieruchomości stał trudny. Wolałbym kupić mieszkanie czy dom niż płacić wielkie kwoty za wynajem, ale nie ma wielu opcji. Mój poprzedni dom został zajęty przez Blaza Kramera. Kiedyś okradli mnie, potem próbowano jego! Ukradli mi tylko zegarek, który dostałem w nagrodę od Ekstraklasy. Teraz czas zainwestować w sejf.

– Warto było w ogóle ruszać się z Legii?
– Warto, bo zyskałem nowe doświadczenia. Minęło pół roku i znów jestem w Warszawie. Nie zmieniło się wiele. Doszło do pewnej rotacji w składzie, pojawił się trener Runjaic, ale wciąż czuje się w tym mieście tak samo dobrze. Nie wiem, czy cofnąłbym czas.

– Wyjazdowi do Turcji towarzyszą skrajne emocje?
– To wszystko dzieli się na dwa etapy. Przez długi czas negocjowałem z Legią w kwestii nowego kontraktu. Pierwszej oferty nie zaakceptowałem. Czas leciał, wróciłem do Czech, a stołeczny klub znów do mnie zadzwonił. Zbliżaliśmy się, trener był mną zainteresowany, ale po drodze pojawił się też temat z Turcji. Byłem w drodze do Gaziantepu, gdy Legia wysłała propozycję, którą mógłbym zaakceptować. Dałem jednak słowo, nie chciałem go łamać, więc podpisałem kontrakt z klubem z Super Lig.

Justyna Kowalczyk ma pomóc Legii! Zaskakująca współpraca

Czytaj też

Legia Warszawa: Justyna Kowalczyk, Andrzej Bargiel i Marcin Dorociński pomogą w rozwoju piłkarzy?

Justyna Kowalczyk ma pomóc Legii! Zaskakująca współpraca

Turcja okazała się specyficznym doświadczeniem. Niestety, ale pewne rzeczy widać dopiero po czasie. Inne kwestie też mocniej się docenia. Trudno pozbyć się myśli, że gdybym tam został dłużej, to teraz mogłoby mnie nie być na świecie. Mój dom w Gaziantepie nieco ucierpiał. Kilkanaście kilometrów dalej zginęły osoby związane z miejscowym Hatyasporem. Wielu uratowało to, że po wyjazdowym meczu zostali w ramach wolnych dni w Antalii.

– Zastanawiałem się, co pomyślałeś sobie słysząc wieści o wielkim trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii.
– Wielu miało podobne myśli. Trenerzy i koledzy podchodzili do mnie i dyskutowali o tym wydarzeniu. Bóg dał mi prezent, takie mam wrażenie. Zastanawiałem się nad tym wszystkim. Nie czułem się dobrze w Turcji i zakończenie tego rozdziału było dobrym ruchem. Po trzęsieniu ziemi rozmawiałem z niektórymi partnerami z zespołu. Żaden z nich nie ucierpiał. W Gaziantepie jest tak, że wszyscy obcokrajowcy mieszkają praktycznie w jednym miejscu. Jest tam jeden budynek, w którym mieszkania są zrobione w stylu europejskim. Wiem, że przetrwał te tragiczne wydarzenia, choć lustra pospadały, a ściany nieco popękały. Ale dookoła... Tam było znacznie gorzej. Zginęły tysiące osób.

– Tureckie media twierdziły, że bardzo chciałeś odejść z Gaziantepu po tym, jak odwiedziłeś mieszkanie Frantiska Rajtorala, który grał tam w 2017 roku i popełnił samobójstwo.
– Sześć lat temu mój kolega z reprezentacji grał w Gaziantepie. W pewnym momencie przestał pojawiać się na treningach. Do jego mieszkania wysłano tłumacza. Przyjechał, otworzył drzwi i zobaczył Frantiska, który powiesił się na pasku. Jak wspominałem, tam nie ma wielu opcji mieszkania. Kiedy pojawiłem się w Turcji, zabrali mnie do mieszkania, w którym Rajtoral popełnił samobójstwo. Faktycznie, tamtego dnia stwierdziłem, że nie chcę tam zostać. Praktycznie od razu zadzwoniłem do żony, a potem do agenta, by postarał się znaleźć mi nowy klub.

Rajtoral był moim bardzo dobrym kolegą. Spędzaliśmy ze sobą wiele czasu na zgrupowaniach reprezentacji. Ostatecznie popełnił samobójstwo… Dlaczego? W Gaziantepie ponoć wówczas nie płacono. Słyszałem, że miał na głowie trochę problemów finansowych. Do tego dochodziły kwestie rodzinne. Sporo się nałożyło. Strasznie żałuję, bo był świetnym facetem.

– Turcja już tylko na wakacje?
– Nawet nie! Upodobałem sobie Grecję, świetnie się tam czuję. Wolę ten kierunek. W Turcji specyficzny jest fakt, że często po meczu są dwa-trzy dni wolnego. Gracze lecą wtedy do Antalii, tam odpoczywają. Warunki są całkiem ok, ale nadal wolę europejski kierunek.

– Też doświadczyłeś kłopotu z płatnościami w Turcji?
– Tak. Rozmawiałem z Filipem Mladenoviciem. Opowiadał, że w Trabzonsporze gra Lazar Marković. W jego przypadku klub płaci regularnie, czasem spóźni się o miesiąc, ale jak na lokalne warunki, to wręcz ideał. W innych miejscach jest kłopot. Galatasaray i Besiktas zaległości są spore. Szybko zorientowałem się, że w Gaziantepie nie można liczyć na to, by przelewy docierały na czas.

Justyna Kowalczyk ma pomóc Legii! Zaskakująca współpraca

Czytaj też

Legia Warszawa: Justyna Kowalczyk, Andrzej Bargiel i Marcin Dorociński pomogą w rozwoju piłkarzy?

Justyna Kowalczyk ma pomóc Legii! Zaskakująca współpraca

Tomas Pekhart: miałem inne oferty, ale liczyła się Legia [WIDEO]
Tomas Pekhart wrócił do Legii Warszawa. Transfery w PKO Ekstraklasie
Tomas Pekhart: miałem inne oferty, ale liczyła się Legia [WIDEO]

Japończyk i dwóch Kolumbijczyków. Najciekawsze transfery w Polsce!

Czytaj też

Kto okaże się najciekawszym transferem w PKO Ekstraklasie? Oto 10 typów TVPSPORT.PL.

Japończyk i dwóch Kolumbijczyków. Najciekawsze transfery w Polsce!

Ile jest zaległych pensji? Dużo! Dostałem raptem jedną. Wysłałem wniosek do FIFA. Turcy zapewniali, że uregulują zaległości w lutym. Jak jest teraz?Zero kontaktu... Moi prawnicy zajmują się sprawą, ale nie liczę na odpowiedź. W teorii wkrótce mogą otrzymać zakaz transferowy. Może bym tam został, gdybym miał wielkie ciśnienie na pieniądze. Jest szansa, że kiedyś wywalczyłbym zaległą kwotę. Na razie jest tak, że Gaziantep nie będzie grał do końca sezonu. To sprawia, że nikomu nie będą płacili.

W Legii nie mogę narzekać. Matej Hanousek trafił do Gaziantepu i oczywiście ma kłopoty z płatnościami. Do tego dochodzi sądzenie się z Wisłą Kraków, gdzie też nie otrzymał wszystkich pensji. Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotkałem się z takim problemem, że nie dostawałem przelewów.

– Byłeś zadowolony z pobytu pod względem sportowym?
– Zawsze grałem w klubach, w których poziom organizacyjny i sportowy był wysoki. Przed transferem do Turcji przedstawiciele Gaziantepu mówili mi, że mają świetny ośrodek. Kiedy już dotarłem na miejsce i spytałem o to trenera, ten wskazał na pustynię: tam, będzie, za dziesięć lat. Trzeba było poczekać, bo na razie jest tylko projekt na papierze. Warunki do treningu? Czułem się, jakbym cofnął się o 20 lat.

– Pierwsze treningi w Legii pokazywały, że jesteś bardzo zadowolony z powrotu do Polski.
– Brakowało mi po prostu dobrych warunków do treningów i fajnej rywalizacji. To dostaję w Warszawie, gdzie standardy są na topowym poziomie. W Turcji pojawiało się na zajęciach i niestety nie miało to wiele wspólnego z piłką. W poprzednich klubach czułem się doskonale, a w Gaziantepie zetknąłem się z innym światem.

– Ponowny debiut w Warszawie i... gol. Trudno było chyba nie mieć dobrego nastroju?
– Wszyscy mówili, że tak będzie! Dodatkowo smaczkiem było to, że żegnałem się z Legią w meczu z Cracovią. Teraz ponownie przywitałem się trafieniem z tym rywalem. Poprzednio było specyficznie. Schodziłem z boiska i chciało mi się płakać. Naprawdę zżyłem się z tym klubem, dobrze się tu poczułem. Zastanawiałem się po wówczas, czemu nie dostałem pożegnalnej koszulki, jakiegoś zdjęcia. Usłyszałem, że miało to związek z tym, że rozmawiamy i wszyscy liczą, że zostanę. Wtedy jednak wiedziałem, że tak się nie stanie i jesteśmy na etapie rozstania. Super było znów zdobyć bramkę przy Łazienkowskiej. Czekam na kolejne trafienia!


Japończyk i dwóch Kolumbijczyków. Najciekawsze transfery w Polsce!

Czytaj też

Kto okaże się najciekawszym transferem w PKO Ekstraklasie? Oto 10 typów TVPSPORT.PL.

Japończyk i dwóch Kolumbijczyków. Najciekawsze transfery w Polsce!

Przez ostatnie pół roku byłem w regularnym kontakcie z kolegami z Legii, także z dyrektorem Zielińskim. Dostawałem też wiadomości od kibiców, że szkoda, że odszedłem. Nie da się odpisać na wszystkie wiadomości, jest ich za dużo. Są jednak fani, z którymi utrzymuję wręcz regularny kontakt. Miło było czytać zachęty do powrotu.

– Jak wygląda twoja sytuacja w czeskiej kadrze? Rozmawiałeś z selekcjonerem po transferze?
– Rozmawiałem z trenerem, kiedy lecieliśmy do Gaziantepu na mecz z Turcją. Dyskutowaliśmy, że chciałbym wrócić do Legii. Jaroslav Silhavy to dobry człowiek, który dodał też, że warto znów występować w Warszawie, skoro byłem tam szczęśliwy. Mam z nim dobrą relację, zawsze wysyła życzenia i mogę liczyć na jego wsparcie. Miło być na zgrupowaniu kadry, mamy bardzo fajną atmosferę. Może dostanę powołanie i zagram w marcu kilka minut przeciwko Polsce? Byłoby bardzo miło.

– Niewiele brakowało do meczu Czechów z Polakami w barażu o wylot na mistrzostwa świata…
– Niestety przegraliśmy ze Szwecją. Graliśmy wtedy na stadionie AIK-u Sztokholm. Z tego klubu miałem też zimą ofertę. Gdyby nie Legia, to zapewne wylądowałbym właśnie tam. Przez długi czas w stolicy Szwecji było 0:0, mieliśmy jednak swoje sytuacje. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, a o wszystkim zadecydowała jedna bramka.

– Ostatnio w Gliwicach dołożyłeś asystę w formie wywalczonego rzutu karnego. Czułeś, że będzie jedenastka?
– Byłem pewny, że należy nam się rzut karny. Arbiter od razu powiedział, że będzie jedenastka, ale musiał jeszcze sprawdzić czy piłka nie opuściła boiska. Pytałem się Yuriego Ribeiro czy zdążył z dośrodkowaniem i był przekonany, że tak. Miał rację. Nie było łatwo w Gliwicach, bo warunki były tragiczne. Widziałem filmiki, na których piłka w ogóle się nie toczyła. Spotkanie było zagrożone, zanosiło się na to, że nie zagramy. Ostatecznie wyszliśmy na boisko, zdobyliśmy trzy punkty i to było najważniejsze. Nie dało się tam pokazać ładnej piłki. Kluczowe dla Legii jest regularne punktowanie. Jeśli chcemy walczyć z Rakowem, to nie możemy pozostawać w tyle. Istotne jest też wygrywanie w brzydkich meczach.

– Wiesz za co dostałeś żółtą kartkę?
– Za nic, pozostaje mi się tylko pośmiać. Już na boisku byłem zdziwiony. Potem Josue pokazał mi cały filmik. W Gliwicach było kilka dziwnych decyzji, wiele kartek. Nie rozumiem, czemu Jakub Czerwiński nie obejrzał czerwonej kartki i nie został zdyskwalifikowany na cztery mecze po faulu na naszym kapitanie. Taki bywa urok Ekstraklasy.

– Widzisz szansę na dogonienie Rakowa?
– Raków ma przed sobą pierwszą rundę, w której jest faworytem do mistrzostwa, a nie tylko pretendentem. Te wszystkie oczekiwania mogą mieć pewne przełożenie na wyniki. Pierwsze wiosenne mecze pokazały, że nie są w topowej formie. Kluczowe jest skupienie się na sobie. Musimy wygrywać i punktować, a w dalszej kolejności spoglądać na przeciwników.

– Mówiło się o tym, że byłeś blisko przenosin do Częstochowy.
– To było poważne zainteresowanie. Dyrektor sportowy Rakowa dwukrotnie odwiedzał mnie w Pradze. Regularnie dzwonił do mnie trener Papszun, podobnie było z Tomasem Petraskiem. Mieliśmy jednak pewne rozbieżności. Liczyłem na dwuletnią umowę, a proponowano mi kontrakt na rok. Z mojej strony wiązało się to też z chęcią spojrzenia na inne oferty. Mimo wszystko gdyby propozycja dotyczyła dwóch sezonów, to pewnie łatwiej byłoby się na to zgodzić.

– Petrasek dzwonił, a inni Czesi w Ekstraklasie? Macie regularny kontakt?
– Różnie z tym bywa. Czasami to były niespodzianki, że ktoś zaczynał do mnie mówić po czesku. Tak było z Martinem Pospisilem z Jagiellonii. Nie brakuje też Słowaków, a to praktycznie ten sam język. Mówi się, że w Legii zawsze musi być Czech i jakiś Słowak. Teraz spełniam ten warunek wraz z Robertem Pichem.

– Teraz Legię czeka istny klasyk, spotkanie z Widzewem. To mecz, któremu towarzyszą duże emocje?
– To będzie bardzo ciekawy mecz. Zagramy z beniaminkiem, który dobrze radzi sobie w lidze. Koledzy w zespole opowiadali, że dla niektórych fanów to spotkanie, które znaczy więcej od rywalizacji z Lechem. Ta rywalizacja ma długą historię. Mam nadzieję, że finalnie zakończy się zdobyciem przez nas trzech punktów.

Legia Warszawa zmierzy się z Widzewem Łódź w piątek (24.02). Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30. Transmisja rywalizacji w TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej, a także poprzez Smart TV.

PKO Ekstraklasa w liczbach. Rekord Szymona Marciniaka [WIDEO]
(fot. TVP)
PKO Ekstraklasa w liczbach. Rekord Szymona Marciniaka [WIDEO]

Zobacz też
GKS przywitał nowy stadion. "Musieliśmy trochę pocierpieć"
Piłkarze GKS-u Katowice po wygranym w dramatycznych okolicznościach meczu z G
tylko u nas

GKS przywitał nowy stadion. "Musieliśmy trochę pocierpieć"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Katowice doczekały Nowej Bukowej. "Dożyłem tego dnia"
Piłkarze GKS-u Katowice po meczu z Górnikiem Zabrze (fot. PAP)

Katowice doczekały Nowej Bukowej. "Dożyłem tego dnia"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Zmiana trenera w Ekstraklasie! Media: jest już następca
Janusz Niedźwiedź (fot.

Zmiana trenera w Ekstraklasie! Media: jest już następca

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Niezbędnik kibica Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły 26. kolejki
Niezbędnik kibica 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Poznaj terminarz, wyniki i przewidywane składy (28.03.-31.03.2025)

Niezbędnik kibica Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły 26. kolejki

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Zacięta walka o utrzymanie. Zobacz tabelę PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 30.03.2025]

Zacięta walka o utrzymanie. Zobacz tabelę PKO BP Ekstraklasy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
30 marca 2025
29 marca 2025
28 marca 2025
16 marca 2025
Terminarz
dzisiaj
04 kwietnia 2025
05 kwietnia 2025
06 kwietnia 2025
Tabela
PKO BP Ekstraklasa
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
3
26
24
50
4
26
13
44
5
26
13
41
6
26
7
41
7
26
6
40
8
26
-6
39
9
26
3
36
10
26
-3
34
11
26
-2
33
12
26
-9
33
13
26
-9
33
15
26
-17
24
16
26
-15
23
17
25
-17
23
18
26
-12
21
Rozwiń
Najnowsze
Wielkie otwarcie sezonu żużlowego [WIDEO]
Wielkie otwarcie sezonu żużlowego [WIDEO]
| Motorowe / Żużel 
(fot. TVP Sport)
Nie było zaufania, nie było chemii. Podsumowanie sezonu w skokach [WIDEO]
(fot. TVP Sport)
Nie było zaufania, nie było chemii. Podsumowanie sezonu w skokach [WIDEO]
| Skoki narciarskie 
Ważne zwycięstwo Interu. Powrót Zalewskiego
Nicola Zalewski (fot. Getty Images)
Ważne zwycięstwo Interu. Powrót Zalewskiego
| Piłka nożna / Włochy 
Motocyklowe MŚ: trzecia runda dla Bagnaia. Jest nowy lider
Francesco Bagnaia (fot. Getty Images)
Motocyklowe MŚ: trzecia runda dla Bagnaia. Jest nowy lider
| Motorowe / Motocykle 
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga, 25. kolejka (fot. TVP SPORT)
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
GKS przywitał nowy stadion. "Musieliśmy trochę pocierpieć"
Piłkarze GKS-u Katowice po wygranym w dramatycznych okolicznościach meczu z G
tylko u nas
GKS przywitał nowy stadion. "Musieliśmy trochę pocierpieć"
Frank Dzieniecki
Frank Dzieniecki
Kuriozalny błąd kadrowicza w hicie kolejki! [WIDEO]
Bartłomiej Drągowski (fot. Getty)
Kuriozalny błąd kadrowicza w hicie kolejki! [WIDEO]
| Piłka nożna 
Do góry