Haas F1 Team niemal od samego początku swoich startów w Formule 1 zmagał się z problemami. Jak nie natury technicznej, to tej związanej z krnąbrnymi kierowcami, na sponsorach kończąc. Teraz amerykański zespół - po udanym sezonie 2022 i ósmym miejscu - oczekuje na jeszcze lepsze wyniki.
Stajnia z Banbury ma jasny cel na nadchodzący sezon: zostawić za sobą wszystko to, co miało wpływ nie tylko na kwestie sportowe, ale również związane z wizerunkiem ekipy. Ciągłe potyczki Kevina Magnussena i Romaina Grosjeana na torze, nieudany romans z firmą Rich Energy, która stała się pośmiewiskiem kibiców, po zatrudnienie, a następnie zwolnienie Nikity Mazepina i zerwanie umowy ze sponsorem tytularnym Uralkali, po inwazji Rosji na Ukrainę. Teraz najmłodszy w stawce zespół wchodzi w nowy rok z nową nadzieją na rozdział, który pozwoli zapisać się w historii Formuły 1.
Fatalny początek sezonu 2022 i zawiłości związane z rosyjskim kierowcą spowodowały, że na polach startowych - obok Micka Schumachera - pojawił się Kevin Magnussen, który jeszcze nie tak dawno pożegnał się zarówno z amerykańską ekipą, jak i z Formułą 1. Ściągnięcie Duńczyka było jednak strzałem w dziesiątkę.
Dołączenie Kevina Magnussena do Haasa na miejsce Mazepina było zaskoczeniem dla wielu. Duńczyk zdążył już zmienić swoją ścieżkę kariery, a kiedy próbował zadomowić się w wyścigach długodystansowych prototypów i fabrycznej ekipie Peugeota - w serii WEC, w której startuje Robert Kubica z zespołem WRT - nagle zadzwonił telefon. Wówczas Magnussen usłyszał propozycję powrotu od Gunthera Steinera, szefa Haasa. Nie zastanawiał się ani chwilę i przystał na proponowane warunki.
Już po pierwszym wyścigu sezonu było wiadomo, że Magnussen nadal ma dobrą formę. Otwierający sezon wyścig o Grand Prix Bahrajnu ukończył na piątym miejscu, podczas gdy jego partner z ekipy, Schumacher, był jedenasty. To był pierwszy znak dla syna siedmiokrotnego mistrza świata, że to będzie sezon pełen porównań i decydujących decyzji - i tak się też się stało. Niemiec po serii błędów, wyścigów bez punktów oraz dużej liczby wypadków, które kosztowały grube miliony dolarów, pożegnał się z ekipą.
Inaczej było z Magnussenem. Weteran Formuły 1 nie tylko pozostał w zespole, ale jak przyznał w wywiadzie przeprowadzonym podczas zeszłorocznego Grand Prix Singapuru, podpisał wieloletnią umowę z ekipą.
Punktem kulminacyjnym sezonu 2022 były kwalifikacje do wyścigu sprinterskiego przed Grand Prix Brazylii. Szybka reakcja zespołu na deszczowe warunki na torze Interlagos spowodowała, że Kevin Magnussen jako jedyny zdołał przejechać szybkie okrążenie przed załamaniem pogody i czerwoną flagą po wypadnięciu w żwir George’a Russella, aby uplasować się na pierwszym miejscu. "Na którym miejscu jestem?" - pytał Magnussen. "P1 kolego", "Żartujesz?!" - nie dowierzał Duńczyk. Do końca sesji nadal pozostawało sporo czasu, lecz pogarszające się warunki sprawiły, że Haas i Magnussen mogli świętować pierwsze w historii pierwsze pole startowe.
Takie akcje nie pomagały Schumacherowi, który coraz bardziej zanikał na tle znacznie szybszego i bardziej doświadczonego kolegi.
Podczas zeszłorocznego Grand Prix Stanów Zjednoczonych na torze Austin Haas ogłosił, że operator cyfrowych transferów pieniężnych MoneyGram zostanie sponsorem tytularnym zespołu. Ogłoszenie współpracy znów jednak wywołało falę komentarzy, ze względu na to, kim jest nowy partner. Po ostatnim zamieszaniu z firmami sektora kryptowalut, a także głośnym rozstaniu Mercedesa z giełdą FTX, znów zaczęto się zastanawiać, czy Haasa nie spotka historia podobna do tej z Rich Energy. Wówczas zerwano umowę po tym, jak marka napojów energetycznych przestała płacić stajni, a następnie została oskarżona o plagiat logo.
Kryptowaluty to jednak nowy i na razie bardzo niewielki obszar działalności MoneyGram, zatem nie należy martwić się o to, że firma może upaść z dnia na dzień. Współpraca przebiega zatem bez zarzutu, a ekipa nie tylko prężnie pozyskuje nowych sponsorów, ale także zdecydował się na zatrudnienie Nico Hulkenberga, kolejnego doświadczonego weterana Formuły 1. Jego powrót, podobnie jak obecność Magnussena powodują, że zespół jest stawiany w roli jednej z mocniejszych ekip i może ukończyć tegoroczne mistrzostwa na dobrej pozycji. Jedyną niewiadomą jest za to samochód, ale według nieoficjalnych przecieków z samego zespołu jest lepiej niż się tego spodziewano.