Wtorek z pewnością nie był najszczęśliwszym dniem dla Polaków występujących w Serie A. Roma z Nicolą Zalewskim w składzie sensacyjnie przegrała 1:2 z Cremonese. Z kolei Juventus wygrał w derbach z Torino 4:2. Strzegący bramki Starej Damy Wojciech Szczęsny skapitulował dwukrotnie, ale kilka razy popisał się niezłymi interwencjami.
Bramkarz reprezentacji po raz pierwszy wyjmował piłkę z siatki już w 2. minucie meczu. Alessandro Buongiorno zgrał piłkę głową na kilka metrów przed bramkę Polaka, a kompletnie pozbawiony krycia Yann Karamoh nie miał problemów z tym, żeby go pokonać. Pięć minut przed przerwą Szczęsnemu udało się uratować gospodarzy od straty gola. Po uderzeniu głową Antonio Sanabrii piłka leciała wprost w "okienko" bramki. Bramkarz wyciągnął się jednak jak struna i odbił piłkę na rzut rożny.
Chwilę później paragwajski napastnik był już bezbłędny. Świetnie wykończył akcję po dograniu z lewego sektora boiska, strzelając po ziemi w lewy róg bramki. Jeszcze przed przerwą wyrównał Danilo, a w drugiej części meczu Stara Dama wyprowadziła kolejne dwa ciosy, które sprawiły, że mecz zakończył się jej zwycięstwem 4:2. Wydaje się, że przy obu straconych golach Szczęsny mógł zareagować nieco lepiej. Niesprawiedliwym byłoby obwiniać go za te akcje, aczkolwiek w obu przypadkach nie pomógł drużynie.
"Jest winny tego, że Juventus stracił drugą bramkę po strzale w kierunku bliższego słupka. Chwilę wcześniej obronił jednak strzał Sanabrii. W drugiej połowie od straty kolejnego gola uratowała go poprzeczka" – czytamy w "La Gazzettcie dello Sport", która występ Polaka oceniła na 6 w skali 1-10. Średnia ze wszystkich ocen wystawionych piłkarzom Juventusu wyniosła 6,5. Oznacza to, że Szczęsny został oceniony niewiele gorzej. W barwach Torino wystąpił natomiast Karol Linetty. "Gdy Jurić zmienił go dwadzieścia minut przed końcem meczu, wyglądał na wycieńczonego. Chwilę wcześniej był bliski szczęścia, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę. Ogólnie biegał za dwóch. Nieustannie był w ruchu" – napisano o występie Linettego, który otrzymał notę nieco lepszą niż Szczęsny – 6,5.
Zdecydowanie mniej przyjemne wspomnienia z wtorkowego meczu będzie miał jednak inny reprezentant Polski, Nicola Zalewski. Jego drużyna sensacyjnie przegrała 1:2 z Cremonese, które przez długi czas zajmowało ostatnie miejsce w lidze. Sam zainteresowany zagrał po prostu słabo. "Został przesunięty na prawą stronę. Często wpadał w tarapaty i popełniał błędy techniczne. Został zmieniony w drugiej połowie" – napisała o występie Polaka "La Gazzetta dello Sport". Zalewski rzeczywiście w drugiej części spotkania opuścił boisko. W 63. minucie został zastąpiony przez Ole Solbakkena. "LGdS" oceniło występ Polaka na 4,5.